Nieczęsto
tworzę teksty o grach: nie gram zbyt wiele, często wracam do starych tytułów i
najzwyczajniej w świecie brakuje mi w tym temacie wiedzy, by móc fachowo się o
tym wypowiadać. Niemniej, jeśli znajdę coś ciekawego to chętnie się z tym
dziele, a że znalazłam dwa podobne do siebie tytuły, które przypadły mi do
gustu uznałam, że nie będę tego przed Wami ukrywać.
Obydwie
gry, które chce Wam dziś przedstawić zostały stworzone przez studio Paradox
Interactive. Z tego powodu mimo że są osobnymi tworami, należącymi do zupełnie
innych serii to jednak mają ze sobą wiele punktów wspólnych. Ale może zacznijmy
od początku! Jak się nazywają obydwie gry i o czym właściwie są?
„Cities
in montion 2”, czyli według polskiego tłumaczenia „Symulator współczesnej
metropolii: Transport i komunikacja” to gra ekonomiczna z 2013 roku, w której celem
gracza jest stworzeniem sprawnie działającej komunikacji miejskiej. Tytuł
promowany był hasłem: „Autobus się spóźnia. Ale teraz to twoja wina”.
To
hasło, w połączeniu z polską nazwą dobrze oddaje, czym ta gra jest. W kampanii zostajemy
wrzuceni do miasta, któremu musimy zapewnić odpowiednią komunikację. Stopniowo
wypełniamy zadania, zdobywając procenty w udziale w ruchu miejskim. Mamy do
wyboru kilka środków transportu, w tym metro, pociągi, tramwaje i autobusy. To,
w jaki sposób wykreujemy nasze linie będzie zależało już tylko od nas.
Grafika
w grze wypada całkiem nieźle: stosunkowo realistyczna, z dużą ilością detali. Widać,
że nieco się już zestarzała, jedna w dalszym ciągu moim zdaniem zdaje swój
egzamin.
Drugi
tytuł, „Cities: Skylines” z 2015 roku jest stosunkowo podobny, tyle, że tym
razem tworzymy własne miasto od podstaw. Musimy zapewnić mieszkańcom wodę,
prąd, pracę, dostęp do lekarzy i szkolnictwa. Naszym zadaniem jest także dbanie
o zwiększanie naszego terytorium i odpowiadanie na aktualne potrzeby
mieszkańców. Przy tym wszystkim sama mechanika gry będzie tym, którzy grali w „Cities
in montion 2” dobrze znana: wyraźnie widać, że to praca tego samego studia.
„Cities;
Skylines” to gra o dwa lata młodsza od poprzedniej. Nic więc dziwnego, że
wygląda nieco lepiej: jest dużo bardziej
współczesna, bardziej kolorowa i mocno cukierkowa.
Obydwie
gry są do siebie dość podobne, ale nie identyczne. Przede wszystkim „Cities in
montion 2” moim zdaniem są najzwyczajniej w świecie trudniejsze. Mamy w tym tytule
dość dużo niewielkich literek i cyferek, o które musimy dbać; w „Cities:
Skylines” wszystko jest bardziej przystępne.
Ponadto
starszy tytuł zapewnia rozrywkę na dłużej. „Cities: Skylines” nie mają żadnej
konkretnej kampanii. Gdy nauczymy się, jak zarządzać miastem zainteresowanie grą
po prostu szybko maleje. „Cities in montion 2” mają zaś przygotowaną naprawdę
rozbudowaną misję, której wypełnienie zajmuje stosunkowo dużo czasu.
Warto
wspomnieć, że obydwa tytuły mają liczne dodatki, poza tym grając możemy
korzystać z przygotowanych przez graczy map i projektów, jednak jako posiadaczka
jedynie podstawowych wersji nie próbowałam niczego ponad nie.
Czemu
mówię o tych tytułach? Bardzo lubię tego typu symulatory; to gry, przy których
się odprężam i w które potrafię wsiąknąć na całe dnie. Wprawie podejrzewam, że
nie będę do nich zbyt często wracać, jednak na pewno będę je miło wspominać.
TAK! TAAAAK!
OdpowiedzUsuńWychowałem się na SimCity 2000 i 3000, dlatego ten temat jest naprawde mi bliski. Gratki za zacny gust!
Teraz bardziej gram w "symulatory małej kolonii" (Rimworld i podobne) niż "Symulatory zarządzania metropolia". Ale te gry zawsze maja miejsce w mym sercu.
Dziękuje za tą znamienitą recke!
Zacny... wszystko inne jest po prostu dla mnie za trudne. xD
UsuńAkurat gry ekonomiczne/"planowe" (Planerskie? Planowalne?) są jednym z trudniejszych gatunków gier, dlatego jest ich tak mało w porównaniu z wyscigami czy strzelankami
UsuńSam pamiętam jak raz musiałem (ha "musiałem" jakby ktoś mnie zmuszał) 21h non-stop w Crusader Kings 2 (gra gdzie tworzysz ród szlachecki/królewski i musisz kierować cała dynastią, intrygami i wciąż podbijać nowe średniowieczne lądy) i wszystko planować na 2-3h w przód
Gry nie dla mnie. Wolę symulatory farmy lub wyspy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
Mega przypomina mi grę Simcity, ostatnio nawet grałam w nią na telefonie.
OdpowiedzUsuńChętnie pograłabym znowu w coś właśnie tego pokroju więc może się skuszę.
Zapraszam na nową recenzję > https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/01/nie-spodziewaam-sie-ze-wasnie-tego.html
Nigdy nie lubiłam tworzyć metropolii w grach, jakoś mi to nie przypadło do gusty. Co innego symulatory pociągów i zoo!
OdpowiedzUsuńZoo Tycoon? :D
Usuńooo ja w Zoo Tycoon grałam, a ta wydaje się spoko, ale nie ma zwierzątek :( ja lubię zwierzątka :P
UsuńA grałaś w SimCity?
OdpowiedzUsuńTę starszą grę zapisałam mojemu facetowi, a nuż się skusi :D
Nie, jakoś nie wyszło. xD A nie mam jej pod ręką w tej chwili, by zacząć.
Usuń