piątek, 30 września 2016

Triduum Strachów: Taśmy Watykanu (2015)

Jeśli myślisz o horrorze co jako pierwsze przychodzi Ci na myśl? Śmierć, strach, lalki, psychopaci... i demony. Opętania. To sztampowe tematy tego typu filmów, dlatego trudno wyciągnąć z nich coś nowego i świeżego, a na rynku znajdziemy tego typu historii od groma. Taśmy Watykanu do tej grupy jak najbardziej należą.

Główna bohaterka filmu, Angela (Olivia Taylor Dudley), jest młodą i szczęśliwą dziewczyną. Ma kochającą rodzinę i kochającego chłopaka. Wiedzie sielskie życie, aż do chwili, gdy wokół niej zaczynają przydarzać się dziwne rzeczy. Miejscowy ksiądz (Michael Peña) zaczyna interesować się jej sprawą i stopniowo dochodzi do wniosku, że to nie choroba ciała, czy umysłu dręczy Angelę...

Taśmy Watykanu (2015)
ang. The Vatican Tapes
horror
reż. Mark Neveldine
Taśmy Watykanu nie zachwycają ani pomysłem na fabułę, ani oryginalnością jej wykonania. Nie jest przerażający, a bohaterzy przynajmniej mnie nie chwycili za serce. Niemniej, o dziwo, dość dobrze się broni.
To nie treść sprawiła, że ten film działa. To klimat i sposób, w jaki twórcy przedstawili sam sposób opętania pozwala na obejrzenie Taśm Watykanu i bycie całkiem zadowolonym pod koniec seansu.
Zdjęcia są dość niedbałe, mroczne i  brudne. Poza tym choć obraz sam w sobie nie jest zbyt straszny dość dobrze buduje napięcie i często potrafi wyprowadzić w pole osobę go oglądającą: gdy myślisz, że nic nie będzie się działo, film zaskakuje, a gdy przygotowujesz się na coś wielkiego, nic istotnego, czy choć trochę strasznego się nie pojawia.
Opętanie Angeli nie jest może najbardziej widowiskowe w historii kina, ale w miarę ciekawie przedstawia jego procesy. Dziewczyna stopniowo się stacza i zachowuje coraz gorzej i właściwie na tym opierają się Taśmy Watykanu
Film przez cały czas swojego trwania buduje napięcie i daje nadzieje na świetny finał... Niestety, ten bardzo mnie rozczarował. Ostatnie sceny akcji wyglądały po prostu śmiesznie i zdecydowanie nie są mocną stroną Taśm. Samo rozwiązanie filmu wypadło zaś w sposób bardzo naciągany.

Taśmy Watykanu spokojnie można obejrzeć, bo potrafią zaciekawić i ogląda się je dość płynnie. Niestety, nie jest to bezbłędny film, który wniesie w Wasze życie coś nowego. To po prostu kolejny horror, który próbuje być straszny, ale nie za straszny, a co za tym idzie - nie straszy praktycznie w ogóle , co niestety jest zmorą wielu współczesnych filmów z tego gatunku.


9 komentarzy:

  1. Nie dla mnie ;-) Nawet jak nie straszny, to ja się i tak boję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się boję ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Z takich filmów najbardziej podobała mi się Obecność :)
    Gingerheadlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś obejrzeć "Taśmy Watykanu", ale jakoś zapomniałam. Muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę przypomina mi ''Obecnosc''. Srednio lubie takie filmy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie oglądałam, ale mam w planach :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię horrorów, bo... Nie są straszne. Zupełnie.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony