niedziela, 18 października 2020

Dobry piesek! Jak wychować niesfornego szczeniaka: Niezła treść, ale...

Jak wychować szczeniaka na szczęśliwego psa? Steven Mann, treser z wieloletnim doświadczeniem, przedstawia swoją filozofie szkolenia tych zwierząt skupioną na pozytywnej interakcji. To książka dla przyjaciół psów – nie ich posiadaczy.


SQN to wydawnictwo, od którego mam naprawdę wiele książek i z różnych powodów mam do ich wydań słabość. A że „Dobry piesek! Jak wychować niesfornego szczeniaka” Stevena Manna ma na okładce psa dość bliskiej mi rasy to po prostu zdecydowałam, że sprawdzę, co można znaleźć wewnątrz tego poradnika. Bardziej z ciekawości i chęci analizy takiej książki, niż z potrzeby faktycznego wychowania małego psiaka.

Zacznijmy więc może od kwestii wcale nie najważniejszej w przypadku tego typu lektury, ale dość istotnej dla mnie samej, mianowicie: od stylu autora. Nie czytam nadmiernej ilości poradników, ale i tak zauważyłam tendencje do tego, aby tego typu książki upraszczać pod tym względem do wręcz blogowej formy. I „Dobry piesek!” jest właśnie przykładem tego „nurtu”. Autor posługuje się wybitnie uproszczonym i potocznym językiem. W tekście można znaleźć emotikony, a coś takiego jak źródła czy przypisy w przypadku tej pozycji nie istnieją. Rozumiem trochę z czego to po części wynika. Targetem tej książki nie jest CZYTELNIK, a nowy WŁAŚCICIEL PSA. Osoba, która niekoniecznie czyta, a powinna przez tą pozycje przebrnąć bez bólu i z przyjemnością. Niemniej, jednak wolałabym, aby ta książka została poddana dokładniejszej redakcji.

Dodatkowo sam autor przynajmniej próbuje się kreować na Wielkiego Przyjaciela Psów, który Kocha Świat i jest Tak Pozytywny, Że Aż Zbyt. Rozumiem, że stare metody szkoleń psów potrafią być bardzo okrutne i Mann próbuje stworzyć jakby pewną przeciwwagę, ale przynajmniej dla mnie jego entuzjazm był momentami męczący. Ponadto autor często porównuje zachowania psów do ludzkich, co może tworzyć złudzenie, że psia psychika jest bardzo podobna do ludzkiej. A to właśnie uznanie, że pies = mniejszy człowiek tworzy wiele problemów w wychowaniu psów.

Skoro zaczęłam od narzekań, może po prostu najpierw wypunktuje też pozostałe rzeczy, które niekoniecznie mi się podobają i/lub z którymi się nie zgadzam. Dodajmy więc może, że tej książce przydałyby się jakieś ilustracje. Nie ma ich wewnątrz – a ona się aż o to prosi. Ale rozumiem, że to podniosłoby cenę wydania.

Jeśli chodzi o treść to mam wrażenie, ze porady o samej tresurze są lepsze, niż te z pierwszych rozdziałów dotyczące zabierania szczeniaka do domu. Autor chwilami jest dość nierealistyczny w swoim podejściu, proponując aby np. nowy właściciel psa zostawił u hodowcy kocyk lub najlepiej cale legowisko, aby przesiąknęło zapachem miejsca. Nie twierdzę, że to zła rada sama w sobie, ale kompletnie nierealistyczna. Jeśli hodowca ma siedem szczeniąt to gdzie on ma te wszystkie legowiska pomieścić? Poza tym nikt nie odda przecież kupującemu szczenię brudnego koca. A uwierzcie mi – szczenięta załatwiają się naprawdę WSZĘDZIE. Więc taki przedmiot już po chwili będzie po prostu nadawał się do prania, a nie widzę sensu w przekazywaniu właścicielowi przedmiotu pachnącego proszkiem.

Kolejną z tego typu rad jest na przykład polecanie przez Manna szelek (w książce błędnie nazywanych uprzężą). Autor zdaje się nie wiedzieć, że źle dobrane szelki mogą szczenię po prostu skrzywdzić, blokując mu ruchy łopatki. A dobrze dobrane szelki to szelki szyte na miarę, których nie opłaca się dawać szczenięciu.

Poza takimi elementami sama treść jest… po prostu w porządku. Zwłaszcza, gdy pozbawimy jej tej wręcz sztucznie pozytywnej otoczki. Nie zgadzam się idealnie ze wszystkim, ale Mann zwraca uwagę na kilka spraw, które nawet mi gdzieś umknęły, a na ile znam zachowanie psów na tyle mogę stwierdzić, że te rady i sposoby powinny zadziałać przy szczenięciu, które dopiero poznaje świat. Bo pamiętajcie też, że autor skupia się tu na psiakach, które są czystymi kartami. Nieskrzywdzonymi, dobrze socjalizowanymi od wieku szczenięcego i mające typowe dla takich psów „problemy”. Jeśli posiadacie psiaka z poważniejszymi problemami behawioralnymi ta książka raczej nie pomoże  Wam ich rozwiązać.

Koniec końcow… to nieidealna książka, która mimo wszystko można polecić osobom, które zaczynają swoje przygodę z psem. Jest dość łatwo dostępna, skupia się na tych najbardziej problematycznych kwestiach wychowania szczenięcia i naprawdę może być pomocna. Nie można jednak przy niej zapominać, że każdą z rad warto najpierw przefiltrować i najlepiej usunąć z niej tę tonę nieco sztucznego, pozytywnego podejścia autora, bo przez nie niektóre treści są po prostu zbyt naiwne.


7 komentarzy:

  1. Nie mam psa i nie planuję go mieć w najbliższym czasie, więc to raczej pozycja nie dla mnie. Jednak na pewno nie jednemu początkującemu miłośnikowi psów się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jezus, nic mnie tak nie denerwuje jak mówienie o psie, że jest jak dziecko. Moja teściowa ciągle tak, robi i traktuje psa jak małe dziecko, chuchając i dmuchając na niego :/. Zdecydowanie będę omijać tą książkę, bo mam wrażenie, że tylko bym się wkurzała podczas czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten człowiek aż tak tego nie robi, wiele rad serio ma sens. ;) Ale infantylnym językiem jest to napisane. :/

      Usuń
  3. Nie lubię poradników, kiedyś trafiłam na taki dziwny i się trochę zraziłam. Jednak gdy będę planować, żeby w przyszłości przygarnąć pieska to na pewno się w tym temacie do edukuje, ale nie jestem pewna czy za pomocą poradnika z tej recenzji :/ Jakoś mnie nie zachęca.
    weruczyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmuszam. :) Niemniej, niektóre poradniki są naprawdę fajne i można z nich wynieść sporo rzeczy. Fakt - wiele informacji znajdziemy dziś za darmo w sieci, ale czasem książkowa forma bywa po prostu przyjemniejsza w odbiorze.

      Usuń
  4. Bardzo fajna książka, ciekawa propozycja

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony