sobota, 21 czerwca 2014

Pomnik Cesarzowej Achai. Tom 1

Pomiędzy tym, a poprzednim postem miały być co najmniej dwa, nie traktujące w żadnym razie o książkach, ale jak i poprzednim razem, czas i chęci znów stały się przeszkodą ;/ Ale no nic, kolejna recenzja Was czeka. Ach, jeśli macie jakieś pomysły na notki zapraszam do dzielenia się nimi ze mną, na pewno będzie pomocne :)
A poniżej znajdziecie recenzje książki, którą nabyłam przez własne niedopatrzenie - miała być Achaja, z powodu pośpiechu kupiłam jednak Pomnik Cesarzowej Achai, nie zauważając mniejszej czcionki, a że okładki zostały zrobione na jedno kopyto... no cóż, zdarza się ;P Tylko mi jakoś stanowczo zbyt często...



Cykl: Pomnik Cesarzowej Achai
Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai. Tom 1
Autor: Andrzej Ziemiański
Liczba stron: 678
Gatunek: fantasy/science-fiction 

Zacząć chyba muszę od tego, że Pomnik... jest drugą częścią powieści Achaja, mimo, że akcja dzieje się około tysiąca lat po części pierwszej i że na okładce wyraźnie jest napisane tom 1, zaś nigdzie nie została ta informacja podana... Rzecz o tyle myląca, że jeśli ktoś o fantastyce pojęcia nie ma, ale daną książkę kupi choćby i z powodu okładki może się zacząć dziwić, gdy otworzy książkę na pierwszej stronie, a narrator od razu zacznie opowiadać o nie interesującym nas wcale pomniku wielkiej władczyni, mówiąc o niej tak, jakby była kimś nam (czytelnikom) dobrze znanym... Wiem doskonale o czym mówię, jako, że poprzedniej powieści z tego uniwersum po prostu nie czytałam. Ale zaczynając od początku...
Powieść rozpoczynamy od poznania Kai, adeptki magii, która siedząc przy pomniku Cesarzowej Achai zauważa ciało nijakiego Mereditha - czarodzieja, który co jakiś czas się pojawia w różnych miejscach, zwiastując złe rzeczy. Nie można go ani ożywić, ani dotknąć, ponieważ przynosi to jeszcze większe nieszczęście. Nasza młoda bohaterka oczywiście przypadkowo zaczarowanego trupa dotyka, jednak nic więcej się nie dzieje. Chwilę później dowiaduje się, że ma wyruszyć na jakiś dwór, by załatwić jakieś polityczne sprawy. Po wyruszeniu w drogę spotyka Shen, wiejską dziewczynę mającą zamiar wstąpić do armii. Widząc, że jest przestraszona, na pociechę daje jej zaczarowany amulet, który wskazuje, gdzie obecnie znajduje się Kai, jednak tylko, jeśli ta znajduje się w pobliżu. Dla Shen, która nie ma pojęcia o magii, jest to wielki dar, który dodaje jej sporo pewności siebie, dzięki czemu po rozstaniu z Kai dziewczyna dostaje się do służb specjalnych.
W tym samym czasie po drugiej stronie świata, oddzielonej wielkimi górami sięgającymi nieba, płynie sobie nowoczesny, polski statek podwodny, którego rzeczywistość poznajemy oczami żołnierza marynarki, Tomaszewskiego.
Więcej lepiej nie będę zdradzać, bo te informacje chyba powinny spokojnie Wam wystarczyć. Oceniając, chyba muszę najpierw napisać nieco o świecie przedstawionym, bo jest na prawdę specyficzny... Mianowicie, cała akcje zdaje się dziać na naszej planecie, na Ziemi - mamy przecież polaków, mamy typowo naszą technologie... z drugiej strony... gdzie na równiku mamy wielkie góry, sięgające nieba? I gdzie mamy magię? Nie zrozumcie mnie źle, szanuje urban fantasy... ale to, co dzieje się w tym świecie jest po prostu dziwne.... Może to, skąd się wzięły te olbrzymie góry znajduje się w Achai, jednak w Pomniku... nie znalazłam o tym słowa. Rozwiązanie jest ciekawe, nie przeczę, ale właśnie wyjaśnienia mi brakuje i przez to najzwyczajniej w świecie mi się nie podoba.
Styl Ziemiańskiego jest w porządku, większość fragmentów czytało mi się na prawdę przyjemnie, jednak bardzo nie podobał mi się fakt, że niektóre rozmowy były naciągane, a i z bohaterami nie zawsze wszystko było w porządku... Przykładowo, (uwaga, mały spojler - do końca akapitu) na początku swojej podróży Kai spotyka Filozofa, którego tak też zwie narrator, nie nadając mu nawet imienia. Podróżuje z nim. Widać, że Ziemiański swoimi słowami chce go kreować na inteligentnego, zaskakującego bohatera, jednak... sam Filozof, gdy tylko zaczyna mówić robi się śmiertelnie nudny, sceny z nim nie mają głębszego sensu, zaś gdy przychodzi mu umrzeć, nie tylko ja z ledwością zauważyłam jego zniknięcie, ale również Kai ani słowem, ani myślą do niego nie wraca... A przecież był jej jedynym towarzyszem podróży, do którego powinna się choć trochę przywiązać, czyż nie?
Podsumowując, choć nie jest to zła książka, to jednak... sporo mi w niej brakuje. Przy niektórych fragmentach na prawdę przyszło mi pocierpieć, szczególnie, że spodziewałam się po Ziemiańskim dużo lepszej rozrywki. Niemniej, jeśli ktoś ma ochotę po tego typu nietypową fantasy sięgnąć zapraszam, bo spodobać się jak najbardziej może.

3 komentarze:

  1. Magia i kobieta-to może spowodować wybuch ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ee tam, wszyscy wiemy, że kobiety są najlepsze w czarach! xD

      Usuń
  2. No nieźle, a wiesz, że dokładnie taka sama sytuacja zdarzyła się mojemu tacie, który to kupił zamiast Achai, Pomnik.. No cóż, jak widać każdemu to się czasem zdarza :D
    Zapewne kiedyś sięgnę po Achaje jak i późniejszy Pomnik.., ale zdecydowanie nie teraz.

    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony