wtorek, 26 lutego 2019

Z psem przez stulecia: Gdy książka nie wie, czym chce być, ale ma dobrego tłumacza


Pies od lat jest uznawany za najlepszego przyjaciela człowieka. Co jednak złączyło nasze ścieżki?

Tytuł: Z psem przez stulecia
Autor: Hans Bauer
Tłumaczenie: Jan Żabiśki
Liczba stron: 239
Gatunek: literatura faktu
Wydanie: Wiedza Powszechna, Warszawa 1968
„Z psem przez stulecia” to książka specyficzna: ni to książka naukowa, ni to dziwna literatura faktu. Oryginalnie została wydana w latach 50. XX wieku, a w Polsce pojawiła się w 1968. Nie jest to więc pozycja wyjątkowo aktualna, chociaż przynajmniej teoretycznie jej historyczna część powinna być rzetelna i sprawdzona.
Problem polega na tym, że „Z psem przez stulecia” Hansa Bauera to książka absolutnie pozbawiona żadnych przypisów. Czytając, miałam wrażenie, że to trochę taki współczesny, blogowy wpis. Autor informuje nas o tym, co kiedyś usłyszał, lub wyczytał. Czasem podaje zdawkowe i niepotrzebne informacje (jakiś pies zrobił tak i tak w jakimś mieście w Europie).
Książka czasem też nie wie, czym chce być. Ma przedstawić czytelnikowi historię ludzko-psiej relacji od starożytności, a może pokazać, jak to wygląda teraz? A może jednak lepiej najpierw wyjaśnić czytelnikowi jak wygląda psia psychika, bo inaczej nie zrozumie treści? Czytając, miałam wrażenie, że autor w żaden sposób nie usystematyzował historii życia psa i człowieka, wrzucając dane w stosunkowo losowy sposób.
Nie zmienia to faktu, że „Z psem przez stulecia” bardzo dobrze się czyta. Choć to nie zaskoczenie, jeśli spojrzymy na tłumacza tego tytułu. Jan Żabiński to niezwykła postać wśród polskich zoologów: niegdyś dyrektor warszawskiego zoo, który w trakcie II wojny światowej troszczył się zarówno o zwierzęta, jak i o ludzi, potem radiowiec, odsunięty od prowadzenia swojego ukochanego ogrodu w związku z zatargami z ówczesną władzą. To człowiek z pasją, co chyba po prostu w tym tłumaczeniu widać.
            Czy samo wnętrze książki jednak cokolwiek wnosi? Tak, ale… nie dla kogoś, kto jest psiarzem od lat. O większości historii podawanych przez autora po prostu słyszałam; brakło mi wewnątrz konkretnej, dokładnej analizy relacji człowieka z psem. Ponadto zawsze w przypadku takich książek należy wziąć pod uwagę ich wiek. Wiele z faktów podawanych przez Bauera mogło się zdezaktualizować i nim wykorzystamy gdzieś jego dane to warto je dodatkowo zweryfikować, nie tylko przez wzgląd na brak przypisów.
Warto jeszcze w przypadku tej pozycji nadmienić, że wewnątrz nie brakuje czarno-białych zdjęć, które w ciekawy sposób mogą przenieść nas w przeszłość i pokazać, jak te kilkadziesiąt lat temu wyglądały psy konkretnych ras, a warto pamiętać, że niektóre z nich przez te dziesięciolecia naprawdę się zmieniły. Choć wzorce teoretycznie pozostały te same, zwierzęta potrafią naprawdę diametralnie różnić się od tych, które widzimy współcześnie na ringach wystawowych.
Jak w przypadku wielu starszych książek „poradnikowych”, tak i „Z psem przez stulecia” jest raczej ciekawostką, niż pozycją, po którą koniecznie trzeba sięgnąć. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że bardzo podoba mi się sam jej zamysł i bardzo chętnie sięgnęłabym po coś o tej samej tematyce, tylko współczesnego i lepiej opracowanego.


1 komentarz:

  1. Czasami te psie książki mają to do siebie, że niby są o tym, ale z drugiej strony tam jest wszystkiego po troszkę i nic nie jest ujęte dobrze. Wkurza mnie takie coś i chyba dlatego przestałam kupować psie książki :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony