wtorek, 11 grudnia 2018

Beatrycze i Wergili: Poetyckie spojrzenie na Holocaust


Henry jest pisarzem. Gdy wydawca odrzuca jego powieść o Holocauście wyprowadza się z żoną do wielkiego miasta. Tam poznaje mężczyznę, zajmującego się wypychaniem zwierząt, który przez całe swoje życie próbuje stworzyć sztukę teatralną.



Tytuł: Beatrycze i Wergili
Autor: Yann Martel
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Liczba stron: 240
Gatunek: literatura współczesna
Wydanie: Albatros, Warszawa 2010
Czasem, gdy widzę książkę za dosłownie trzy, cztery złote po prostu nie potrafię jej nie kupić. „Beatrycze i Wergili” to niedługa powieść, która właśnie w ten sposób wylądowała w moim koszyku w trakcie jakiś spożywczych zakupów. I choć nie żałuje, że książka do mnie trafiła to muszę szczerze przyznać – to jest zdecydowanie dziwna pozycja.
Książka Yanna Martela to powieść pełna pięknych cytatów, pełna pewnej próby analizy Holocaustu pod kątem sztuki i jednocześnie trochę pozbawiona konkretnej treści. To historia mocno metaforyczna, w której raczej trzeba się doszukiwać drugiego dna. Nie jest więc książką typową, raczej nastawioną na rozrywkę czytelnika.
W związku z tym trudno tu mówić choćby o bohaterach. Henry to pisarz, który ma zastój twórczy spowodowany tym, że wydawca odrzucił jego dzieło nad którym pracował przez pięć lat. Nie jest jednak jakoś szczególnie analizowany, nie poznajemy zakamarków jego psychiki. Człowiek, któremu Henry pomaga jest zaś zbudowany na pewnych niedopowiedzeniach. Martel wymusza na nas domyślanie się, co kryje się za jego słowami i poczytaniami i choć te najważniejsze kwestie prędko stają się jasne to wiele z tego, co ten bohater robi przynajmniej dla mnie do końca pozostaje poetyckim bełkotem.
Narrator tej powieści stoi jakby z boku wszystkiego, często nawet nie podaje nam dokładnych faktów na temat postaci. Jednocześnie tę niedługą książkę czyta się naprawdę szybko. Mimo poetyckości i trudnej tematyki „Beatrycze i Wergili” napisana jest przystępnym językiem, pozwalającym na płynne czytanie. Ponadto przynajmniej polskie wydanie tej książki ma naprawdę olbrzymią czcionkę, w związku z czym po prostu nie da się tej książki czytać zbyt długo.
Jeśli miałabym wybrać coś, co zaciekawiło mnie w tej książce najbardziej to wybrałabym sam jej początek, w którym autor analizuje, dlaczego Holocaust jest swego rodzaju „świętą krową”. Dlaczego choć piszemy prozę wojenną – romanse osadzone w realiach II Wojny Światowej, powieści akcji, czy kryminały – ale jednocześnie unikami fabularyzowania tego jednego elementu II wojny światowej. Tego najbardziej okrutnego i tragicznego.
To dzieło Martela niewątpliwie jest powieścią ciekawą i intrygującą przez swoje liczne niedopowiedzenia i dość oryginalne wyjścia, które wybiera autor. Nie powiedziałabym jednak, że to książka, która szczególnie mnie urzekła. „Beatrycze i Wergili” było dla mnie ciekawą odskocznią i możliwością poznania trochę innej prozy, niż zazwyczaj, ale zdecydowanie nie czuje potrzeby, aby szukać podobnych dzieł. Na pewno jednak osoby, które lubią poetyckie i nietypowe podejście do literatury znajdą w prozie Yanna Martela coś dla siebie.


* * *

Fikcję nie tak łatwo oddzielić od literatury faktu. Fikcja nie może być realna, ale jest prawdziwa; przekracza girlandy faktów, by dotrzeć do emocjonalnej i psychologicznej prawdy. 
Fragment „Beatrycze i Wergiliego” Yanna Martela

5 komentarzy:

  1. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale muszę przyznać, że mnie zaintrygowała... Nie za bardzo lubię powieści metaforyczne, poetyckie, okraszone dużą ilością cytatów, jednak jakoś mnie kusi ta opowieść... Cóż, dopiszę ją sobie do mojej listy, być może kiedyś ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, chociaż to kompletnie nie moje klimaty :) A książki po 3-4 złote są najlepsze! Przynajmniej cenowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę książkę! Myślę, że jest za mało popularna, w stosunku do jakości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę, że popularność zdobywają książki bardzo proste to chyba nie ma się czemu dziwić. Wiele osób zupełnie się od takich rzeczy odbija.

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie, czasem lubię przeczytać takie dziwne książki xD

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony