piątek, 2 maja 2014

Morderstwo w Mezopotamii

W bibliotece, z której ostatnimi czasy wypożyczam książki, nie ma niestety zbyt dużego wyboru. Głównie literatura popularnonaukowa, te 'zwykłe' powieści, przeznaczone tylko do czytania, a nie nauki, są dopiero powoli kupowane. Trochę szkoda, ale przynajmniej często zdarza się, że do ręki trafia mi zupełnie nowa, niezniszczona książka, której przede mną nikt wcześniej nie czytał. I tak chyba było w przypadku książki, której recenzje możecie znaleźć poniżej :)

Tytuł: Morderstwo w Mezopotamii
Autor: Agata Christie
Liczba stron: 269
Gatunek: kryminał

Ciężko jest oceniać mi ‘klasyki’, jako, że dobre są same w sobie (w końcu, inaczej nie zostałyby za klasykę uznane) i gdyby poszukać, okazałoby się, że napisane o nich zostało już wszystko, co powinno być. Ale mimo, że książka którą na dziś wybrałam, mianowicie Morderstwo w Mezopotamii Agaty Christie do takiej grupy bez wątpienia się zalicza,  nie jest w tej chwili wyjątkowo populara, więc chyba mogę o niej kilka słów napisać, nie nudząc Was przy tym.
Akcja tego kryminału ma miejsce niedaleko rzeki Tygrys, w czasach współczesnych autorce, czyli mniej-więcej w latach 30. XX wieku. Narratorka, panna Leatheran, jest dość typową pielęgniarką:  inteligentną, ale prostolinijną i bardzo dokładną. Zostaje poproszona o opiekę nad żoną dość znanego archeologa, która zdaje się być trochę nerwowa i czymś przestraszona. Dość szybko okazuje się, że na miejscu wykopalisk nic nie jest do końca takie, jakie być powinno i do akcji musi wkroczyć znany detektyw, Herkules Poirot. 
Zacznę może od samego stylu autorki, bo jest on tu dość ważny. Przede wszystkim narracja jest  pierwszoosobowa, w czasie przeszłym, co nie zawsze mi odpowiada, ale w tym przypadku było dobrym wyborem - Christie świetnie wczuła się w rolę pielęgniarki: kobiety wykształconej, aczkolwiek używającej często potocznych, prostych stwierdzeń. Dzięki temu mimo, że książka ma już swoje lata jest na prawdę lekka i przyjemna. Nie musimy zastanawiać się zbyt długo, co oznaczają jakieś trudne archaizmy. Być może jest to zasługa tłumacza, ale jako, że nie mam raczej zamiaru sięgać po orginał, nie jestem w stanie tego sprawdzić. 
Jeśli chodzi o bohaterów, mamy ich całkiem sporo, jak na stosunkowo krótką książkę, ale są dobrze scharakteryzowani. Każdy jest specyficzny, każdy ma wady i zalety, dzięki czemu nie mylą się i nie mieszają. Bez problemu możemy wybrać tych, których lubimy, aczkolwiek przez wcześniej przeze mnie wspomnianą narracje nie będzie to obiektywna ocena: w końcu patrzymy na świat oczami panny Leatheran, która, choć może jest stosunkowo obiektywna, ma jednak swoje zdanie na temat każdego ze spotkanych ludzi i zwykle się z nami dzieli. 
Muszę przyznać, że kryminały, choć lubię, dość często pod względem fabuły trochę mnie nudzą: zawsze mamy ten sam schemat, który powtarza się w kółko, i w kółko...  Niezależnie od tego, po jakiego autora sięgniemy. Ten nie jest wyjątkiem, mimo to cała akcja jest napisana bardzo fajnie i choć, jak zwykle, w przypadku kryminałów nie odczuwałam jakiś nadzwyczajnych emocji w trakcie czytania przyjemnie śledziło mi się losy bohaterów, mimo, że gdy teraz o tym myślę, mogłabym się do samej  końcówki trochę przyczepić. Ale nie będę tutaj o tym tutaj pisać, jako, że od razu zmuszona byłabym zdradzić samo zakończenie, a w przypadku tego typu powieści byłaby to nikczemna zbrodnia.
Jest to druga powieść Christie, po którą sięgnęłam i poprzedniej nie wspominam najlepiej. Ta jednak rzuciła mi na tą autorkę nieco jaśniejsze światełko. Myślę, że na prawdę warto po nią sięgnąć: rozrywka na kilka chwil jest gwarantowana, szczególnie, że jak wspominałam wcześniej, styl jest na  prawdę bardzo przystępny i każdy, niezależnie od tego jakie książki lubi, powinien się w świecie przedstawionym odnaleźć.

3 komentarze:

  1. Wstępnie, nie wiem jakie masz ustawienia na blogu, ale tekst ci się rozjeżdża, wyrazy się rozdzielają między linijkami i to bardzo utrudnia czytanie. Dałabyś radę to zmienić?

    Ale już do recenzji :) Wcześniej czytałam kilka powieści Christie. "Śmierć w chmurach", "I nie było już nikogo", fragmenty "Dwunastu prac Herkulesa", "Morderstwo w Orient Expressie" i być może coś jeszcze, o czym zapomniałam. Wszystko, poza fabułą, w jak najlepszym porządku. Naprawdę, styl autorki, kreowanie postaci, zamysł - przepisowo idealny zarys kryminału. Jednak historia, koncepcja i, o zgrozo, zakończenie każdej powieści przyprawiały mnie o mdłości. Czy trafiłam na takie felerne pozycje? Jednak przeczytałam ich trochę i mój kredyt zaufania do Agathy Christie chyba się już wyczerpał.
    Nie uważam, że jestem wybitnie inteligenta, ale w większości ww kryminałów już zanim dotarłam do połowy miałam pewność, kto był mordercą. Okazywało się, że słusznie. Natomiast w bodajże dwóch z przeczytanych książek starałam się nadążyć za zagmatwaną fabułą, mnóstwem szczegółów ostatecznie nic nie znaczących i w świetle wyniku śledztwa zupełnie błahych. W ostatnim rozdziale Christie odkrywała przed nami nagle tajemnicę, która wytrzasnęła się nie wiadomo skąd i rozwiązanie gotowe a wszystkie zasługi dla Poirota, który o tej tajemnicy ciągle wiedział...
    Nie mam pojęcia, skąd wokół autorki tyle szumu, ponieważ znam kilku lepszych pisarzy kryminałów, a jeśli chodzi o jej książki, to raczej nie będę do nich wracać.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Morderstwo w Mezopotamii" to bardzo dobry, ale nie najlepszy kryminał autorki z kategorii "w plenerze", tutaj pierwsze skrzypce grają "Śmierć na Nilu" oraz "Morderstwo w Orient Expressie". Zauważyłem, że dopiero zaczynasz przygodę z królową kryminału, a ja, zważywszy na to, iż poznałem ok. 40 jej książek, pozwolę sobie doradzić Ci omijanie kryminałów z cyklu: Tommy i Tuppence, gdyż wyraźnie odstają poziomem intrygi od sztandarowej dwójki u Christie, tj. Jane Marple i Herkulesa Poirot. A na zbliżające się wakacje może odpowiednia będzie np. "Karaibska tajemnica"? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rady ;) Z tym, że akurat w te wakacje pewnie zawalona będę innymi książkami:c Lubię kryminały, ale czytam je raz na jakiś czas.

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony