piątek, 18 marca 2016

Spotkanie z Ziemiomorzem: Inny Wiatr

Nie sądziłam, że ta seria będzie tak rozrzucona w czasie, ale może to i dobrze :) Przynajmniej coś na Drewnianym Moście trwa... jakiś czas, a nie jeden post i pojawia się częściej, niż posty o Zalenii. 
Jeśli chcecie zobaczyć poprzednie posty z serii o Ziemiomorzu, kliknijcie tutaj
I już wyjaśniam, o co chodzi z numerami tomu - według portalu lubimyczytać.pl jest to tom szósty, jednak w moim wydaniu jest na miejscu piątym. Kolejna część została (jeśli się nie mylę) wydana chronologicznie wcześniej, jednak jest to zbiór opowiadań, a nie sam cykl o Krogulcu. Stąd takie małe zamieszanie :)
Waszymi blogami zajmę się prawdopodobnie w weekend... ostatnio skupiłam się na czymś nieco innym ;D


Tytuł: Inny Wiatr
Tytuł serii: Ziemiomorze
Numer tomu: 5/6
Autor: Ursula K. Le Guin
Liczba stron: 240
Gatunek: high fantasy

Minęło piętnaście lat, odkąd Tenar, Ged i Tehanu zamieszkali razem, stając się rodziną. Teraz jednak żona i córka Krogulca wyjechały, aby wesprzeć króla Ziemiomorza, a on został sam, pilnując dobytku. 
Pewnego dnia Geda odwiedza czarodziej, któremu koszmary nie dają spać. Był już na Roke, jednak magowie odesłali go do starego Arcymaga, nie będąc w stanie mu pomóc. Olcha jest prostym człowiekiem który dzięki szczęściu nauczył się podstaw czarów, stracił swoją ukochaną żonę i od tej pory co noc odwiedza granicę z Suchą Krainą, miejscem, gdzie gromadzą się zmarłe duchy. Czy Ged będzie w stanie mu pomóc? I jaką rolę w tym wszystkim odegra Tenar, Tehanu i król  Lebannen?
Poprzednia część Ziemiomorza, Tehanu, była sielską, spokojną historią, pozwalającą czytelnikowi odetchnąć i nabrać sił na akcję w kolejnym tomie. W Innym Wietrze, Le Guin znów rzuca nas w wir wydarzeń.
Spodziewałam się, że ta część będzie skupiała się na poznanej w poprzedniej części Tehanu, jednak Le Guin znów udało się mnie w pewnym sensie zaskoczyć. Choć owszem, ta młoda kobieta jest w historii bardzo ważna, to nie ją obserwujemy najczęściej. Więcej w tej historii jest Olchy i Tenar, która zdaje się nad wszystkim sprawować piecze.
Inny Wiatr jest przede wszystkim historią o śmierci i smokach, które w końcu pojawiły się na pierwszym planie, zamiast cały czas majaczyć gdzieś w tle.  Jak na historię o Ziemiomozu przystało, nie mamy tu epickich bitw kilku amii, rozlewu krwi i bohaterskiego poświęcenia w boju. Nie, najważniejsze sytuacje odgrywają się w cichej, baśniowej atmosferze, pełnej rozmyślań, lęków i zapomnianych przed wiekami historii, które znów powracają, aby ożyć.
Jak zawsze, Le Guin opiera się na znanych nam schematach, dlatego już na początku opowieści da się częściowo przewidzieć jej zakończenie. Mimo tego, autorka przekazuje nam w swojej historii nieco więcej, niż pozostali pisarze zajmujący się tym gatunkiem, pokazując nam, jak w kreatywny, ale przy tym dość łagodny sposób przedstawić nam piękną, dojrzałą historię.
Ten tom historii o Ziemiomorzu jest bardzo dobrym zwieńczeniem całości, jednak nie należy spodziewać się tu bardzo uderzającego i szokującego zakończenia. Myślę jednak, że to raczej zaleta, a nie wada tej historii: dziś autorzy za często na siłę próbują wepchnąć nam epicki, niezwykły koniec, co niekoniecznie im wychodzi. W Innym Wietrze, choć ważnych sytuacji nie brakuje, zakończenie jest łagodne, delikatne i nieco wzruszające - co jest idealną odmianą po tych licznych pozycjach, w których ostatnie strony przepełnione są krwią i krzykami zabitych.


9 komentarzy:

  1. Książka wydaje się być dość przyjemna i nawet lekka, jednak nie czytałam poprzednich tomów i na razie nie mam ich w planach. Może kiedyś ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To klasyka fantastyki ;P Lekka to ona nie jest tak do końca

      Usuń
  2. Ja podobnie jak Daria nie miałam jeszcze okazji przeczytać poprzednich tomów. Jeśli gdzieś znajdę, to będę pamiętała o Twojej recenzji. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tego tomu jeszcze nie czytałam, jest jeszcze przede mną. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja muszę się zapoznać z całą serią! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak pisałam, mam zdecydowanie ochotę <3 no i widzę, że muszę dojść do tej części, bo smoki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie smoki w jakimś tam stopniu przewijają się przez wszystkie części ;) To taki symbol mądrości u Le Guin

      Usuń
  6. Le Guin z całą pewnością należy do kanonu literatury fantastycznej. Aż wstyd się przyznać, że nie czytałem do tej pory jej książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z kolejny tomem coraz bardziej mnie kusisz tą serią, ale wiem, że mi nie wolno zaczynać nowej, bo w ogóle już nie będę się uczyć do matury hehe. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony