piątek, 25 marca 2016

Spotkanie z Ziemiomorzem: Opowieści z Ziemiomorza

Jako, że święta już za rogiem uznałam, że wrzucę Wam coś jeszcze w tej przerwie, abyście mieli co czytać w chwili odpoczynku :)
Dziś zapraszam Was na ostatnią moją opinie odnośnie cyklu o Ziemiomorzu. Ne wiem, czy Wy też tak macie, że gdy jakaś historia ciągnie się i cały czas do niej wracacie, to czasem chcecie ją po prostu skończyć, ale jednocześnie męczy Was ta myśl? Bo mi po ten tom było na prawdę trudno sięgnąć. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;D W końcu seria jest za mną.
Jeśli macie ochotę zapoznać się z poprzednimi postami z tego cyklu zapraszam TUTAJ [tam też wyjaśniłam zamieszanie z numerami tomów]. Generalnie, nie będzie on kontynuowany, chyba, że chcielibyście, abym napisała coś o ekranizacjach :)

Tytuł: Inny Wiatr
Tytuł serii: Ziemiomorze
Numer tomu: 6/5
Autor: Ursula K. Le Guin
Liczba stron: 280
Gatunek: high fantasy

Jak sugeruje tytuł, Opowieści z Ziemiomorza Le Guin to nie kolejna powieść, a zbiór opowiadań, pochodzących z tejże krainy. W tym tomie możemy znaleźć ich pięć.
Szukacz to chyba najdłuższa historia opowiadająca o początkach szkoły magów na Roke.
Diament i Czarna róża opowiada o tym, co powinno być dla nas na prawdę ważne: młody Diament musi wybrać między magią i luksusem, a muzyką i miłością.
Kość ziemi to powrót do chatki w Re Albi, w której dość długo mieszka nasz główny bohater serii, Ged,  i maga w niej mieszkającego.
Historia z Górkich Moczarów to opowieść z życie smutnego człowieka, który uciekł w najdalsze zakątki świata, by za pomocą swojego talentu leczyć krowy.
Ważka zaś opowiada o pewnej samotnej dziewczynie oraz zachłannym magu, dzięki któremu ta może dotrzeć do swojego przeznaczenia.
Wszystkie treści łączy usytuowanie z Ziemiomorzu oraz styl autorki. Kilka z nich - powiązania z poprzednimi tomami cyklu. Wydaje mi się, że brakło tu tej niezwykłej magii i piękna słowa z Czarnoksiężnika (choć może to wina i tłumacza, i tego, że po prostu przywykłam), ale historie opisane są podobnie do pierwszego tomu. Z dystansem, w formie baśni. Dzięki temu Le Guin na na prawdę niewielu stronach potrafi opowiedzieć stosunkowo długie, choć owszem, w większości jednowątkowe, bo jakby inaczej, historie. 
Tak, to bardzo dobry zbiór opowiadań. Utrzymany w podobnej konwencji i klimacie, a przy tym niezbyt monotonny. Historie nie są może przepełnione akcją, ale typową dla Le Guin nutką nostalgii. Zauważyłam, że autorka wprost uwielbia przedstawiać w swoich opowieściach dorastanie swoich bohaterów i uznałabym, że jest to nawet typowe dla niej. Czy to dobrze? Myślę, że tak, bo na prawdę trudno trafić na dobre historie zajmujące się tym tematem. Poza tym, jeśli zaczniemy rozważać każde opowiadanie z osobna, na pewno wyciągniemy z nich wiele nauki dla siebie. 
Mimo wielu zalet, opowiadania mają jedną, chyba dość dużą wadę. Aby po nie sięgnąć i w pełni zrozumieć najlepiej być po całym cyklu Ziemiomorza. Autora po prostu często odnosi się do znanych nam już w jakimś stopniu legend i bohaterów i jeśli to będzie pierwsze, po co ktoś sięgnie, może nie do końca zrozumieć, o co w niektórych historiach chodzi. Braknie tej zabawy w łączenie wątków :) Jeśli jednak przeczytaliście pozostałe tomy, nie możecie nie sięgnąć i po ten, bo Opowieści są bardzo dobrym dopełnieniem całości.


10 komentarzy:

  1. Pierwsze muszę przeczytać "Ziemiomorze", a później "Opowieści..." :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie zaciekawiłaś muszę przeczytać Ziemiomorza :), a potem z chęcią sięgnę po Opowieści :) bardzo ciekawa recenzja
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, że w gimnazjum czytałam jako lekturę "Czarnoksiężnika z archipelagu", jednak nie spodobał mi się aż tak, by przygodę kontynuować. Teraz jednak, gdy trochę lat minęło, chciałabym zagłębić się w ten rozbudowany świat i poczuć tę nutkę nostalgii, o której pisałaś. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Le Guin jest specyficzna. Mi też nie podobał się pierwszy tom, gdy czytałam go w gimnazjum. Uznałam, że to bajka, nie porządne fantasy. A teraz? No co pięknego.

      Usuń
  4. przeczytam, jak już zabiorę się za ostatnią część cyklu. ekranizacje... oglądałam nie po kolei i były w sumie fajne, chociaż bez zachwytów. ciekawe jak podobały się Tobie? pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie widziałam tylko filmową wersje i była tragiczna XD

      Usuń
  5. Skądś kojarzę nazwisko autorki, ale zupełnie nie wiem skąd. Może ktoś mi kiedyś polecał jej książkę, albo czytałam o niej na którejś z Facebookowych grup? Naprawdę nie mam pojęcia, ale serię już zapisałam na moją listę 'must read' ;)
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spokojnie kojarzyć ze szkoły, albo z mojego bloga, albo z wielu innych tego typu stron ;)

      Usuń
  6. Ja nie lubię kończyć serii jeśli zwiążę się z bohaterami emocjonalnie. Ale czasami zakończenie ostatniego tomu to wybawienie od historii, która po prostu mi nie przypadła do gustu. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony