sobota, 23 grudnia 2017

Król Bezmiarów: Po śmierci Demona Walki


Po śmierci legendarnego pirata, K. D. Rapisa, Demona Walki, jego trzy córki zaczynają rywalizować między sobą, szukając jego skarbu i próbując zdobyć wpływy w niewielkiej, położonej na wyspach, prowincji. Raladan, najlepszy pilot na całych Bezmiarach, próbuje zaś wypełnić wolę swojego kapitana i otoczyć ochroną jedną z nich. Nie będzie to łatwe: młode kobiety nie są bowiem zwykłymi ludźmi.

Tytuł: Król Bezmiarów
Tytuł serii: Księga Całości
Tom: 2
Autor: Feliks W. Kres
Liczba stron: 480
Gatunek: high fantasy, pirackie fantasy
Wydanie: Wydawnictwo Mag, Warszawa 2000
Mam problem. Naprawdę! Bardzo długo nie potrafiłam się wgryźć w „Króla bezmiarów”. Tak jak w przypadku „Północnej granicy” nie do końca pasował mi dość surowy styl Kresa, choć tematyka była dla mnie niewątpliwie ciekawsza. Dopiero na ostatnich stronach udało mi się naprawdę wciągnąć w historie. Jednocześnie jednak mam świadomość, że cała powieść jest bardzo dobra: po prostu nie do końca przemawia do mnie styl autora.
Choć „Król Bezmiarów’ to tom drugi bez problemu można go czytać, nie znając pierwszego: to zupełnie inna historia, jedynie osadzona w tym samym świecie, co „Północna granica”. Historia, którą opowiada to pozornie dość typowa, piracka opowieść. Na tle innych wyróżnia ją jednak świat, w którym została umieszczona: świat Szereru, który jest prawdopodobnie z lepiej wymyślonych, polskich uniwersów fantasy. Nie pałam wprawdzie do niego wielką miłością, ale to muszę przyznać: pomysł autora na kreacje świata naprawdę jest bardzo, bardzo dobry. Dzięki temu pozornie „pusta” historia naprawdę żyje, a pirackie legendy zdają się zamieniać w prawdę. Tylko w taką...fantastyczną.
Większą część historii obserwujemy oczami Raladana, pilota i pirata, który nie zna niczego, poza życiem na morzu. To człowiek, który ma w sobie sporo ciepła: jest wierny swoim kapitanom, nawet po ich śmierci i potrafi naprawdę pokochać. Poza nim mamy tak naprawdę chyba pięciu bardziej istotnych bohaterów, z których trójka to córki Demona Walki, pirata, który już za życia był legendą.
Chciałabym móc powiedzieć, że przeczytałam książkę niezwykle uważnie... ale przyznaje bez bicia: nie, nie zrobiłam tego. Kres posługuje się bardzo surowym językiem, który mnie po prostu potrafił męczyć i irytować. Miałam często wrażenie, że kartki „lecą” bardzo powoli; dopiero na ostatnich stronach poczułam sympatię do tego świata i opowieści. To jednak moje, indywidualne odczucia: doskonale wiem, że wiele osób kocha Kresa i wielu jeszcze pokocha jego twórczość, także nie zrażajcie się moją opinią. 
Zwłaszcza, że pod względem fabularnym ta książka jest naprawdę dobra! Piracka intryga, pozornie dość prosta, zasługuje na ogromne uznanie. Z jednej strony czerpie ze znanych nam pomysłów: mamy skarb, mamy spory rodzinne, powstania piratów, bitwy morskie i przygodę. Z drugiej strony wszystko układa się w zgrabną całość, pełną tajemnic, której rozwiązanie chce się poznać. A mówię to jako osoba, którą styl autora potrafi nieźle znudzić.
„Król bezmiarów” to dobra, ba! Nawet bardzo dobra powieść, która po prostu do mnie nie do końca trafiła. Niemniej, jeśli lubicie morskie opowieści; jeśli lubicie piratów i ciekawe, rozbudowane światy fantasy to myślę, że warto sięgnąć po tę powieść, nawet, jeśli miałaby być Waszym pierwszym spotkaniem z „Księgą całości” Kresa.

* * *

– A któż ci powiedział – rzekł widzący chaos jego myśli garbus. – że miłość musi być dobra? Na Szerń, żeglarzu, w imię tego uczucia popełniono na świecie więcej zbrodni niż w imię czegokolwiek innego, wyjąwszy może władzę! To najbardziej podstępne, okrutne i zaborcze uczucie, jakie dotknąć może człowieka, wyzwala bowiem inne: zawiść, zazdrość i gniew. Wszystko, co w nim dobre, dotyczy jednej tylko osoby. Pomyśl zatem, synu, nim nazwiesz znów dobrym owo coś, nie będące niczym innym jak kaleką, wynaturzoną, przepoczwarzoną przyjaźnią, która zaiste jest wzniosła i piękna. Mówię ci z całą mocą, że bez miłości świat byłby szczęśliwszy, pod warunkiem, że pozostałaby na nim przyjaźń.

Fragment „Króla bezmierów” Feliksa W. Kresa

6 komentarzy:

  1. Może kiedyś sięgnę po tę książkę żeby wyrobić sobie o niej własne zdanie. Teraz jednak za dużo innych czeka w kolejce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Surowy styl to średnio dla mnie... // WESOŁYCH ŚWIĄT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś wydaje mi się, że muszę się za to zabrać szybciej, recenzja mnie zachęciła, a dwie części już leżą na półce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama nie wiem co o niej sądzić...

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie nigdy nie czytałam żadnej książki, w której by były pirackie intrygi, więc może kiedyś skuszę się na tą serię. :-)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony