wtorek, 27 listopada 2018

Upadek Hyperiona: Wojna o przetrwanie



Pielgrzymi kontynuują swoją wędrówkę do Grobowców Czasu, w których Dzierżba ma zabić sześciu z nich, spełniając pragnienie jednego. W tym czasie Hegemonia prowadzi wojnę z najeźdźcami, których pragnieniem jest zniszczenie ludzkiej rasy.

Tytuł: Upadek Hyperiona
Tytuł serii: Hyperion
Numer tomu: 2
Autor: Dan Simmons
Tłumaczenie: Wojciech Szczypuła
Liczba stron: 611
Gatunek: science-fiction
Wydanie: Mag, Warszawa 2015
Przez rok czekałam, aby zabrać się za „Upadek Hyperiona”: choć pierwszy tom naprawdę mi się spodobał to cały czas w moim dobytku pojawiały się inne książki, które czytałam najpierw, zazwyczaj zgodnie z myślą „słabsze na początku, najlepsze na deser”. Odsuwanie w czasie nie skończyło się dla mnie najlepiej – kontynuacja jest nierozerwalnie związana z tomem pierwszym i gdy wspomnienia blakną zdecydowanie trudniej jest odnaleźć się w historii Dana Simmonsa.
Akcja kolejnego tomu rozpoczyna się zaraz po zakończeniu poprzedniego. Tym razem dostajemy jednak zupełnie inną strukturę powieści. „Hyperion” składał się z opowieści pielgrzymów, przez co swoją formą przypominał zbiór opowiadań. „Upadek Hyperiona” jest zaś liniową powieścią, która ma tak naprawdę jeden temat przewodni: kosmiczną wojnę.
Czemu tak trudno jest się odnaleźć w książce, jeśli słabo pamięta się poprzednią część? Z bardzo prostego powodu. Autor w części poprzedniej dokładnie przedstawia nam postacie, których historie mają duży wpływ na rozwój wydarzeń. Jednocześnie w „Upadku Hyperiona” tylko wspomina o tym tle, wręcz atakując nas nowymi wydarzeniami, postaciami i nazwami. Jeśli więc nie pamiętamy za dobrze głównych bohaterów tej historii wgryzienie się w nią może naprawdę być dość problematyczne.
Czytając „Upadek Hyperiona” doszłam do wniosku, że przez mnogość historii „Hyperion” był powieścią, która poruszała więcej tematów filozoficznych. Kontynuacja, choć cały czas zastanawia się nad istotą religii, życia i moralności, jest jednak bardziej ukierunkowana. Jednocześnie Simmons absolutnie nie zapomina o tego typu rozważaniach, jednak najzwyczajniej w świecie tom poprzedni zbudował na tyle mocną podbudowę i klimat historii pod tym właśnie względem, że tym razem po prostu nie musiał tego robić.
Pod względem fabularnym „Upadek Hyperiona” jest ciekawy, ale jednocześnie potrafi zadziwić swoją dziwnością. Pióro Simmonsa jest dość proste i bardzo konkretne, dzięki czemu jego historie naprawdę dobrze się czyta, ale jednocześnie w tej części powieści autor mocno porusza tematykę sztucznej inteligencji oraz podróży w czasie. To drugie jednak zawsze wprowadza pewne problemy logiczne, pewne nieścisłości i „dziwność”, która podana w konwencji stosunkowo mrocznej i ponurej fantastyki zawsze wywołuje we mnie niepokój.
W przypadku tak dobrych książek nie widzę sensu dokładnej analizy bohaterów. Simmons po prostu dobrze zbudował swoje postacie, dając im konkretne cechy, charakter i umiejętności, doskonale wpasowując je w historie. Jeśli jednak miałabym wybrać bohatera, lub element książki, który chyba najbardziej mnie uderzył byłby to wątek Uczonego oraz jej małej córeczki.  Jedna z kluczowych scen (pojawiająca się z resztą na zagranicznych okładkach) naprawdę jest w stanie przez swoją tragiczność wywrzeć duże wrażenie.
Przy tym wszystkim powieść Simmonsa to książka bardzo mocno zakorzeniona w naszej kulturze. Autor sięga do poezji, ale nie tylko: wyraźnie widać, że ma bardzo dużą wiedzę i że naprawdę przygotował się do napisania takiego dzieła.
„Upadek Hyperiona” to książka ciężka i lekka zarazem. Wprawdzie porusza trudne tematy i jej klimat zdecydowanie nie należy do tych sielankowych, ale jednocześnie czyta się ją niezwykle płynnie i sprawnie, dzięki czemu można czerpać z czytania tej naprawdę dobrze skonstruowanej powieści wiele przyjemności. To niewątpliwie jest tytuł, a właściwie – seria, którą będę polecać wszystkim zainteresowanym fantastyką naukową.

* * *

Jego piekło jest namacalne: to ból, który płonie w jego ciele jakby ktoś przeciągał mu drut kolczasty przez żyły i trzewia. Piekło to także wspomnienie głodujących dzieci w slumsach Armaghastu; piekło to uśmiechy polityków, wysyłających chłopców na śmierć w kolonialnych wojnach; piekło to myśl o śmierci Kościoła, która nastąpi za jego życia Durè , a ostatnimi wiernymi będą starzy ludzie zapełniający pojedyncze ławki w olbrzymich katedrach na Pacem.
Fragment „Upadku Hyperiona” Dana Simmonsa


7 komentarzy:

  1. Czytałam jedną powieść autora i byłam zachwycona. Pora skusić się na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tych książkach :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam je na liście i się tak na nia czaje, ale boje sie, ze siw wynudze przez te filozofie.. Nie jestem fanem takich tematow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest jakaś nachalna, czy wybitnie trudna filozofia akurat. "Hyperion" to stosunkowo łatwa historia, przynajmniej jak na takie dość poważne SF.

      Usuń
  4. Myślę, że kiedyś mogłabym dać szansę tej serii. Brzmi ciekawie, więc czemu nie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dana Simmonsa uwielbiam. Sam Hyperion też jest u mnie na liście, ale póki co odstraszają ceny :(
    W tej chwili "patrzy" na mnie w półki Letnia Noc i czeka na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony