środa, 6 lutego 2019

W 80. dni dookoła świata: Skrócona wersja klasycznej książki


Pan Fogg, brytyjski dżentelmen, przyjmuje zakład: ma wybrać się w podróż dookoła świata i wrócić w osiemdziesiąt dni. Natychmiast wyrusza w podróż razem ze swoim wiernym sługą, Obieżyświatem.

Tytuł: W 80. dni dookoła świata
Autor: Juliusz Verne
Liczba stron: 172
Gatunek: powieść przygodowa
Wydanie: Olesiejuk, Warszawa 2018
„W 80 dni dookoła świata” to powieść dla dzieci i młodzieży, która swoją premierę miała w 1872 roku. Mimo jednak, że od jej premiery minęło tyle czasu to dalej jest to tytuł obecny w popkulturze. Mało tego – to książka, która pomimo upływu lat dalej jest niezwykle przyjemną, przygodową lekturą. Do moich rąk nie trafiła jednak oryginalna wersja, a wersja skrócona, stworzona na podstawie wydania Gebethnera i Wolffa, o czym dowiedziałam się dopiero po przeczytaniu całości.
To, że jest to książka dla młodszego czytelnika nie ulega wątpliwości. Nie dość, że główny bohater, pan Fogg, jest postacią dość przerysowaną to na dodatek „W 80 dni dookoła świata” jest książką zaskakująco krótką. Moje wydanie nie ma nawet dwustu stron, a przecież opisuje podróż z Anglii przez Francję, Indie, Hong Kong, Japonię i USA. To właśnie temu zawdzięcza swoją lekkość: autor nie spędza zbyt wiele czasu na opisywaniu mijanych w podróży państw. Wprawdzie każde z miejsc ma jakąś swoją cechę charakterystyczną, czy opisaną przygodę, dzięki czemu czytelnik ma okazję dowiedzieć się nieco o kulturze danego kraju, jednak nie jest to tekst, który wnikliwie bada rzeczywistość.
Ciekawi mnie, jak ten aspekt wypada w oryginalnym tekście, dlatego że jako dorosły czytelnik odczuwałam jednak spory niedosyt. Wprawdzie lektura w żadnym razie mi się nie dłużyła i czytanie tej powieści było nadzwyczaj płynne, jednak brakowało mi wewnątrz choćby odrobiny opisów, które w lepszy sposób budowałyby atmosferę, czy przedstawiałyby bohaterów. Jednocześnie mam wrażenie, że target tego wydania – czyli raczej młodsza młodzież, jeśli nie dzieci – zdecydowanie lepiej przyswoi tego typu treść, niż bardziej rozbudowany oryginał.
Jak już wspominałam, główny bohater, pan Fogg, jest postacią mocno przerysowaną: ten elegancki, cichy mężczyzna wydaje się być często przedstawiony w krzywym zwierciadle. Jednak nie on jeden. Także czarny charakter tej historii, czy sługa Fogga, Obieżyswiat, to postacie, których przez uwypuklenie niektórych cech charakteru nie da się z nikim, ani niczym pomylić. Niestety, brakowało mi jakiegokolwiek zarysowania jedynej kobiecej postaci występującej w tej historii. Aouda jest damą, która właściwie nie robi absolutnie nic poza podążaniem za pozostałymi postaciami… a szkoda.
Zdecydowanie muszę pochwalić wydanie, które trafiło w moje ręce. Choć ubolewam nad faktem, że nie jest to wersja oryginalna to na pewno piękne i liczne ilustracje umiliły mi czytanie.
Jeśli z jakiś powodów boicie się sięgnąć po oryginalną wersje, albo szukacie książki dla młodszych członków rodziny naprawdę polecam poszukanie tego wydania z 2018 roku. Nie dość, że to naprawdę pięknie wyglądająca książka to na pewno dzięki uproszczeniom treści nie będzie doskwierała Wam nuda i na pewno też samo czytanie książki nie zajmie Wam zbyt wiele czasu. Oczywiście uważam, że oryginalna wersja zawsze jest lepszym wyjściem, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę z zalet tego typy edycji.


* * *

Tymczasem pan Fogg zwrócił się do pani Aoudy.
 — Czy nie boi się pani?
 — Z panem niczego się nie boję.
Fragment „W 80 dni dookoła świata” Juliusza Verne’a

7 komentarzy:

  1. Czytałam pełną wersję i powieść bardzo mi się podobała ale tak ciężko jest mi powiedzieć jak ma to się do skróconej wersji - musiałabym porównać na bieżąco ale nie nudziłam się i kilka razy rozbawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam oryginalne, ubiegłego wieku jeszcze. Myślę, że spodobałoby Ci się bardziej. Mamy na przykład całkiem ładny opis podróży po morzu Arabskim, z Port Saidu do Bombaju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisy rzeczywiście są dłuższe ale to na plus dla powieści ;)

      Usuń
    2. Pewnie w takiej sytuacji lektura byłaby przyjemniejsza... No ale cóż, skusiłam się na ładne i tanie wydanie. xD

      Usuń
    3. Wszystko zależy od tego kto co lubi i co się komu podoba (odnośnie treści), jednak jeśli w skróconej wersji czuć niedosyt to w pełnej powinno być lepiej ;)

      Usuń
  3. Nigdy nie przepadałam za książkami przygodowymi, ale ostatnio postanowiłam sobie zebrać dupsko i poczytać parę klasyków. Tej nie mam akurat na liście, ale może jak będę tworzyć następną... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta pozycja naprawdę mi się spodobała. Z chęcią po nią sięgnę w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony