niedziela, 7 sierpnia 2022

Matka: prosta opowieść o prostej kobiecie

Pierwsze lata życia w małżeństwie, wydają się dla Matki spełnieniem marzeń, mimo że wraz z mężem wcale nie ma wiele. Gdy ten jednak odchodzi, kobieta musi poradzić sobie z samotnym wychowaniem trójki dzieci, a to nie jest wcale łatwe na chińskiej wsi na początku XX wieku.


„Matka” jest już dziesiątą powieścią Pearl S. Buck, która trafiła w moje ręce i właściwie nie mogła mi się trafić lepsza książka podsumowująca tropy najczęściej wykorzystywane przez tę noblistkę. To autorka, która nie tylko lubuje się w przedstawieniu chińskiego i szerzej, azjatyckiego społeczeństwa zachodniemu czytelnikowi, ale też twórczyni, której bliskie jest życie kobiety w przełomowych czasach zmian oraz egzystencja ludzi prostych, którzy jeśli do czegoś w życiu docierają to tylko przez naprawdę ciężką pracę. 

Matka
Pearl S. Buck
wyd. Muza, 2012

W tym przypadku autorka pochyla się nad matką. Bohaterka nie ma nadanego imienia, bo to właściwie nie jest tu potrzebne: to uniwersalna historia, która w tamtych czasach mogła przytrafić się wielu kobietom, z mniejszymi lub większymi zmianami.

Główna bohaterka to osoba prosta, lecz pracowita i kochająca swoje dzieci ponad wszystko. Na swój sposób bystra, ale niewykształcona, co czyni ją w wielu aspektach naiwną, lub nawet ignorantką. Jednak trudno ją za to winić, skoro w gruncie rzeczy nie ma żadnego innego wzorca. 

Buck w swojej powieści wchodzi w życie tej kobiety, przedstawiając czytelnikowi jej codzienne zmagania z niesprzyjającym światem. W subtelny i wyrazisty zarazem sposób przedstawia jej problemy, sposób myślenia, jej zmartwienia o dzieci czy męża. Nie ma tu jakiejś bardzo skonkretyzowanej linii fabularnej. Typowe dla powieści Buck jest właśnie to wrażenie, jakby historia została wyrwana z czyjegoś życia. Poznajemy je od jakiegoś punktu do pewnego punktu, który niby ma jakąś kulminację, ale tak naprawdę jako czytelnik wie się i czuje, że to przecież wcale nie koniec. Że coś było wcześniej i że coś będzie później, tylko tego już nie będzie nam dane poznać. 

Lubię to, jak ta autorka snuje swoją narrację. Pisze w sposób prosty, ale bardzo empatyczny i jednocześnie wnikliwy. Wymusza na zachodnim czytelniku wejście w obcy świat, ale przedstawiony tak, że jego zrozumienie jest po prostu możliwe. Jednocześnie muszę przyznać, że motywy, które wybiera w swoich książkach, są jednak trochę wtórne. To nie pierwsza jej książka o chińskiej wsi, którą poznałam. To nie pierwsze spotkanie z rodzicem, który w ten, a nie inny sposób traktuje swoje dzieci. Wątek komunistyczny również pojawiał się w jej powieściach, które czytałam wcześniej. Jednocześnie w jej przypadku mi ta wtórność nie przeszkadza, zwłaszcza że nie czytam powieści Buck na co dzień.

Nie wiem, czy to najlepsza z powieści Buck. W moim odczuciu te stoją na podobnym poziomie. A że, jak już wspominałam, tematycznie są do siebie zbliżone, to właściwie wszystkim zainteresowanym mogę polecić zarówno tę, jak i właściwie każdą inną jej historie. Po prostu wybierzcie cokolwiek z jej bibliografii i sprawdźcie, bo taką pisarkę po prostu warto chociaż trochę poznać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony