piątek, 9 czerwca 2023

Dom wielu dróg: zakończenie daje radę, ale...


Życie Charmain kręci się wokół książek. Młoda dziewczyna z dobrego domu jest przez rodziców trzymana pod kloszem i raczej nie ma ani okazji, ani szczególnej ochoty, by poznawać świat na zewnętrz. Pewnego dnia okazuje się, że jej krewny czarodziej jest chory i musi udać się na leczenie, a ona została wyznaczona, aby przypilnować jego zaczarowanego domu.


Dom wielu dróg
Diana Wynne Jones
wyd. Nowa Baśń, 2021
Cykl Zamek, t. 3

„Dom wielu dróg” to ostatni tom z trylogii „Zamek” i przy tym najbardziej typowo młodzieżowa powieść z cyklu. W poprzednich dwóch częściach główni bohaterowie byli młodzi, lecz już dorośli. W tym przypadku Charmain oraz główny męski protagonista to nastolatkowie. I choć „Ruchomy zamek Hauru”, pierwszy tom, chyba na zawsze pozostanie moim ulubionym, tak trzecia część jest w moim odczuciu zdecydowanie lepsza od drugiej, czyli „Zamku w chmurach”.

Być może właśnie dlatego, że ta historia jest nieprzekombinowana. Druga część była dla mnie częściej drażniąca i czegoś po prostu w niej brakowało. Tutaj jest dość klasycznie, bezpiecznie i właściwie stwierdziłabym, że na warstwie fabularnej dość przeciętnie, jednak przy tym autorka ma na tyle wprany i ciepły styl, że po prostu dobrze się tę historię czyta.

Charmain może być bohaterką odbieraną jako nieco irytującą, aczkolwiek z drugiej strony dziewczynka trzymana przez całe życie pod kloszem, na dodatek rozpieszczana, ma moim zdaniem prawo do takiego zachowania od czasu do czasu i to po prostu do niej, jako postaci, pasuje. I chociaż oczywiście wolałabym dla samej siebie bardziej dojrzałego, ciekawszego bohatera, to nie należy zapominać, że to literatura dla młodszej młodzieży, co w przypadku tej części widać zdecydowanie bardziej, niż w przypadku tomu pierwszego.

W tej części oczywiście również pojawiają się bohaterowie z „Ruchomego zamku Hauru”. I muszę przyznać, że nasz główny czarodziej w całym tym cyklu, w tej części wypada dość… cóż, dziecinnie. O ile jeszcze po pierwszym tomie można było się spodziewać, że Hauru dorośnie i stanie się postacią z wersji animowanej, o tyle ta część sprawia, że czytelnik (a przynajmniej ja) po prostu przestaje mieć jakiekolwiek złudzenia. Właściciel ruchomego zamku może być całkiem uroczą postacią, ale to wieczny chłopiec, który chyba nigdy nie dorośnie. Przyznaję, wolałabym, by jednak jego wątek poszedł z nieco innym kierunku, ale ponownie: to książka dla młodszego targetu. I jestem przekonana, że takowy zachowanie Hauru w tym tomie będzie po prostu bawić.

„Dom wielu dróg” to naprawdę sympatyczna powieść dla młodzieży, pełna przygody, napisana ładnym stylem. I choć nie mam jej nic do zarzucenia, to jednak chciałabym od niej troszeczkę więcej. Jednocześnie w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że to naprawdę „wystarczająco”, jeśli ktoś szuka lekkiej dziecięco-młodzieżowej literatury.

  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony