piątek, 21 grudnia 2018

Strefy cyberwojny: Jak Internet wpływa na nasze życie?


W świecie, w którym króluje Internet pojawiają się zagrożenia wcześniej nam nieznane. Dzięki fake newsom oraz algorytmom manipulacja staje się wyjątkowo prosta. Jak ją rozróżniać… i jak się przed nią bronić?

Tytuł: Stefy Cyberwojny
Autor: Agata Kazimierska, Wojciech Brzeziński
Liczba stron: 240
Gatunek: literatura faktu
Wydanie: Oficyna 4eM, Warszawa 208

Fake newsy i często tabloidyzująca siła Internetu  to coś, co na moich studiach z powodu kierunku jest poruszane niezwykle często. Problem polega na tym, że zwykle to rzecz poruszana z perspektywy osób sporo ode mnie starszych, dla których sieć sama w sobie jest czymś nienaturalnym, w pewien sposób „strasznym i „złym”. Z tego powodu mojemu, młodszemu pokoleniu często jest trudno zgodzić się z osobami z takim nastawieniem i w ogóle trudno dyskutować, a szkoda – bo kwestie z tym związane są istotne, tylko… w nieco inny sposób. Nic dziwnego, że „Strefy cyberwojny” wzbudzały we mnie pewien lęk.
Na całe szczęście okazało się, że książka stworzona przez dziennikarzy Polsatu to całkiem niezła propozycja. Może nie nadzwyczaj odkrywcza i stanowi raczej wstęp do tego tematu, ale myślę, że okazała się po prostu wyjątkowo sensowna, jak na tego typu treść.
Przede wszystkim autorzy bardzo mocno opierają się na źródłach. Każdy rozdział zawiera bibliografię, z której korzystali twórcy, zwykle dość obszerną. Poza tym całość jest podzielona tematycznie: każdy rozdział to nieco inny problem związany z siecią, który może stanowić dla nas – w taki, czy inny sposób – zagrożenie.
W związku z tym, że „Strefy cyberwojny” nie są książką typowo naukową, a raczej próbą przedstawienia tematu szerszej publiczności sama treść jest raczej przystępna i bazująca na przykładach, które faktycznie miały miejsce. Te historie to w moim odczuciu najmocniejsza część tej książki: to one interesują i to one zmuszają do pewnej refleksji. Zauważyłam też, że autorzy nie starają się na siłę przedstawiać nam swoich poglądów, raczej stojąc z boku wydarzeń (choć oczywiście przy takiej twórczości trudno mówić o zupełnym obiektywizmie). Dzięki temu po prostu nie czułam w trakcie lektury szczególnych „zgrzytów”, które przeszkadzałyby mi w jej odbiorze.
Gdybym miała wybrać najciekawszy fragment chyba byłby to jeden z wywiadów przeprowadzony przez autorów. Wypowiadał się w nim specjalista od marketingu polityków, wyjaśniając, jak wygląda budowanie wizerunku takiej osoby w sieci. To była zdecydowanie ciekawa lektura, w trakcie której poznałam kilka nowych ciekawostek i chyba to ona najdłużej zostanie mi w pamięci. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, ze o większości kwestii przedstawionych w tej książce gdzieś już słyszałam, albo słyszałam o rzeczach bardzo do nich zbliżonych.
„Strefy cyberwojny” to książka dla osób zainteresowanych tematyką manipulacji oraz działaniem Internetu, które jednak szukają raczej wstępu do tematu, niż bardzo solidnej, głębokiej analizy. Jako taka ma szansę dobrze się sprawdzić, o ile czytelnik ma świadomość tego, że poglądy twórców to właśnie „tylko poglądy”: choć ich historie mogą być prawdziwe to ich wydźwięk jest tylko odczuciem twórców. Nie ma też sensu po tego typu książkę sięgać, jeśli nie jesteśmy w jakikolwiek sposób zainteresowani. To w końcu mimo wszystko dość specjalistyczna literatura.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl


6 komentarzy:

  1. Obszerne bibliografie zawsze propsuję! Nieważne czy książka pretenduje do miana popularnonaukowej, czy po prostu w sposób luźny opisuje pewien temat, któremu bliżej do faktów niż fikcji. W końcu jakieś źródła wypada mieć. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również szanuję za bibliografię, pewne książki po prostu muszą być czymś podparte. Sam temat wydaje się ciekawy i nawet jeżeli jest przedstawiony dosyć płytko i to nie moja bajka, to na pewno znajdą się osoby, którym przypadnie do gustu :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo intrygująca pozycja, o której wcześniej nie słyszałam. Sprawdzę tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już dopisuję do listy :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka stworzona przez dziennikarzy Polsatu? Olaboga, nie mam zamiaru tego czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? To, że ktoś pracuje w danej stacji absolutnie nie oznacza, że od razu myśli dokładnie, tak jak każą mu przełożeni, zwłaszcza poza kamerą. ;p Poza tym Polsat jest chyba obecnie najbardziej neutralnych z mediów telewizyjnych głównego nurtu.

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony