źródło |
źródło |
Oczywiście, generalizuje i opisuje ogół. Należy też pamiętać, że autorzy, pisarze, to bardzo często stosunkowo wrażliwi mężczyźni. Nie, w żadnym razie nie w ten zniewieściały sposób - po prostu to w większości artyści, którzy dostrzegają piękno - w różnorakim tego słowa znaczeniu - bardziej i intensywniej niż inni.
Warto też zwrócić uwagę na relacje damsko-męskie. Nie wiem jak Wy, ale ja widzę wokół siebie pewną zależność. Taka zwyczajna, szara kobieta, czy dziewczyna z jednej strony lubi przebywać w towarzystwie innych kobiet - bo trzeba się wygadać, mieć doradczynię, pójść z kimś do łazienki, albo na zakupy. Przy okazji panie zwykle bardzo szanują i lubią mężczyzn, co przez wzgląd na popęd płciowy jest czymś normalnym i naturalnym. Tak więc, jesteśmy tu dość wyrównane. Zarówno panie, jak i panów potraktujemy poważnie, bo i jedna, i druga płeć zwykle jest u nas na podobnym poziomie. Z mężczyznami jednak jest... nieco inaczej. Przypominam, cały czas mówię o moich spostrzeżeniach :) Panowie lubią spędzać czas ze sobą, bo ile można słuchać plotek kobiet, albo chodzić na zakupy, nie? Z drugiej strony, towarzystwo pań sprawia im przyjemność choćby pod względem wizualnym. Często podbudowuje też ich ego: bo kobiecie można pomóc, przytrzymać drzwi, albo przytulić. Niemniej, zwykle traktują panie jako jednostki którymi trzeba się w jakiś sposób zająć, zaopiekować - znów, to naturalne i normalne (i mi osobiście jak najbardziej odpowiada :P), ale sprawia to, że niekoniecznie traktują ich gadaninę, problemy, czy podejście do świata na poważnie. Często przymykają oko na nasze humorki, albo zgadzają się z nami dla świętego spokoju (bo panie oczywiście do utraty tchu będą się wykłócać).
Jak te cechy mają się do pisarzy?
W książkach autorów znajdziemy częściej więcej brutalności, bezpośredniego podejścia do świata (w tym do tematu seksualności), prostoty, bez jakiś chorych udziwnień. Wszystko jest bardziej logiczne niż w przypadku literatury pisanej przez panie. Z drugiej strony, potrafią - poprzez opanowanie swoich emocji - wypracować bardzo delikatny styl pisania, który przypadnie do gustu paniom. Wszystkie te cechy sprawiają, że panom łatwiej napisać wielkie historie, opasłe tomiszcza, które będą zarówno logiczne, jak i dobre pod względem fabularnym, o ile tylko autor ma odpowiedni warsztat i wyobraźnie. Trudniej tu o jakieś wielkie wpadki. Panowie będą chętnie czytali takie historie właśnie przez brak nadmiaru emocji, panie zaś, jako jednostki lubiące spędzać czas z mężczyznami chętnie wejdą w męski tok myślenia, albo zafascynują się delikatnym, wrażliwym stylem. O ile jednak autor potrafi napisać ładną książkę dla młodzieży, to już z pisaniem literatury scricte dziecięcej mogą mieć spory problem, dlatego o ile się orientuje, takie historie zwykle wydawane są przez kobiety. Brakuje w ich wyobraźni kolorów, emocji, które nadają tym książką trochę magii. Nie są też matkami i choćby z tego powodu trudniej im zrozumieć, czego maluchy chcą i potrzebują.
źródło |
Jasne? Podejrzewam, że tak, ale w razie czego wyjaśnię wszystko na zasadzie konkretnych książek. Znacie, choćby ze słyszenia, Pieśń Lodu i Ognia Martina, prawda? Historia bardzo dobrze zaplanowana, ale pisana w sposób nieco trudny, bo z jednej strony bardzo konkretny i surowy, ale z drugiej - zagmatwany. W końcu przy takiej ilości wątków trudno, by było inaczej :) W Polsce pani Cherezińska wydała Koronę Śniegu i Krwi, przez sporo osób okrzykniętą lepszą od powieści Martina. Czy jest lepsza? Nie. Jest inna, przynajmniej według mnie. Książka Cherezińskiej jest po prostu ładna, bardzo ładna wręcz. Oczywiście, napisana bardzo dobrze pod względem fabularnym, ale z dającym się wyczuć dotknięciem kobiecej ręki. Z opisami, których w życiu nie stworzyłby mężczyzna, co widać zarówno w opisach przyrody, jak i we fragmentach dotyczących miłosnych uniesień.
Weźmy również Greena i jego Gwiazd naszych winę oraz panią Becce Fitzpatrick i jej Szeptem. Jak pewnie wiecie, nie przepadam ani za jedną, ani za drugą pozycją, niemniej, nie o to tu teraz chodzi :) Tak, to zupełnie różne historie. Jedna jest obyczajowa, druga - to paranormal romance. Mimo to, doskonale widać tu różnice płci! Powieść Greena owszem, jest delikatna i przesłodzona, ale w miarę konkretna i logiczna. Szeptem zaś bazuje przede wszystkim na emocjach bohaterki, a w fabule często brakuje logiki.źródło |
Choć oczywiście, najważniejsze kryterium to nie płeć, a warsztat konkretnej osoby. Jak będzie na wysokim poziomie - ta po prostu przestaje się liczyć. Wydaje mi się, że przy wyborze lektury liczy się przede wszystkim w chwili, gdy mamy do czynienia z takim szaraczkiem, średnio znanym pisarzem, po którego sięga się czasem z nudów, w poszukiwaniu chwili wytchnienia.
A Wy? Czyje historię częściej wybieracie? Jakie podejście do życia jest wam bliższe i które wolicie?
źródło |
Szczerze powiedziawszy, nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Świetnie opisałaś te spostrzeżenia. Sama częściej sięgam po książki autorek i wyraźnie widać w nich bijącą emocjonalność, czasami nawet ten lekki chaos i... Sama dużo piszę i marzę o wydaniu własnej książki. A że piszę, że tak to ujmę, nieco melancholijnie i wedle wielu emocjonalnie - tym bardziej cechy, jakie ujęłaś dla książek napisanych przez Panie, jak najbardziej mi tutaj pasują. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Ja chyba nie przeczytałam żadnej książki jakiegoś autora (oprócz lektur) :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie :)
Mój blog
Faktycznie kobiety lubią rozwlekać, a faceci są bardziej rzeczowi, ale spotkałam się też ze strasznie rozwlekającymi panami. Słynny, teraz już wyśmiewany wręcz, ale kiedyś bardzo popularny i uwielbiany Paulo Coelho jest mistrzem rozwlekania i nudzenia, przynajmniej według mnie. Tak wiele osób zachwycało się swego czasu jego książkami, a ja nie zmęczyłam "Weronika postanawia umrzeć", bo po prostu nie mogłam znieść jego ględzenia o głupotach, zamiast trzymać się akcji.
OdpowiedzUsuńTak przeleciałam wzrokiem po biblioteczce, to jednak królują panie, ale do panów też nic nie mam, bardzo lubię eksperymentować i poznawać różne style pisania, bo sama dużo piszę.
Pozdrawiam,
Amanda Says
Coelho pisze dla głupiego ogółu który chce "mądrych" rzeczy, nic nie wnoszacych do życia:p Jego powieści nie czytałam ale fakt faktem - o niczym potrafi pisać jak nikt inny
UsuńMuszę się przyznać, że wcześniej jakoś w ogóle o tym nie pomyślałam, ale po Twoim poście zauważam, że naprawdę tak jest. Sama wolę brutalniejsze opisy i nie przeraża mnie krew, trupy i tym podobne (dlatego chyba tak kocham Martina!) i co dziwne w moim topie trzech ulubionych autorów są sami mężczyźni - Martin, King i Koontz!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany tekst i zmuszający do zastanowienia się nad poruszaną kwestią ;)
Ja częściej sięgam po autorki, ale nie dlatego, że wolę je od autorów, tylko tak po prostu :P Chociaż moim ulubionym autorem jest King.
OdpowiedzUsuńJa choć wolę panów, częściej czytam panie, bo one piszą więcej książek :D Ale wolę literaturę męską, jest - jak zauważyłaś - bardziej konkretna ^^
OdpowiedzUsuńOstatnio też zauważyłam tę różnicę. I chwilowo skłaniam się bardziej ku panom, bo ich książki, pomimo że są napisane tak konrketnie i sucho, bardziej roznoszą mnie emocjonalnie. Może przez to, że my, kobiety eskpresyjniej wyrażamy to, co myślamyy, przez co czytelnik ma kawa na ławę wyłożone, co ma czuć.
OdpowiedzUsuńJa jednak częściej sięgam po książki, które wyszły spod kobiecej ręki niż męskiej. Jakoś łatwiej mi się w nie wbić, styl pisania autorek jest mi bliższy, pewnie dlatego, że sama jestem kobietą. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Jakoś wcześniej w ogóle o tym nie myślałam i było mi raczej bez różnicy czy sięgam po książki autorów czy autorek. Ale jakby tak głębiej się nad tym zastanowić, to oczywiście nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Ja raczej wolę panów, ponieważ ich książki są bardziej konkretne i mniej emocjonalne, czyli właśnie takie, jakie lubię. Jednak po książki pań sięgam zdecydowanie częściej - zapewne dlatego, że piszących pań ostatnimi czasy jest znacznie więcej niż panów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Lunatyczka
P.S. Ten post jest naprawdę świetny :* Czy mogę go podlinkować u siebie na blogu? ;)
dziękuję :) Jasne, że tak
UsuńCóż, może jestem dziwna, ale dla mnie naprawdę nie ma znaczenia płeć osoby, która napisała książkę. Oczywiście w Twoim poście jest sporo racji, bez wątpienia i różnice w tej kwestii często są odczuwalne, jednak przy wyborze kompletnie się tym nie sugeruję. Po prostu przyjmuję do wiadomości fakt "o, jakaś autorka" lub "o, jakiś autor" i to tyle XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com