Od poprzedniego postu o Ziemiomorzu minęła chwila, ale mam nadzieję, że pamiętacie o co chodziło z tą inicjatywą :) Jeśli nie, lub po prostu jesteście tu pierwszy raz zapraszam do naciśnięcia etykiety Ziemiomorze - zostaniecie od razu przeniesieni do innych postów o tej tematyce, włącznie z recenzją pierwszego tomu.
Tytuł serii: Ziemiomorze
Numer tomu: 2
Tytuł: Grobowce Atuanu
Autor: Ursula K. Le Guin
Liczba stron: 224
Gatunek: powieść fantasy
Gatunek: powieść fantasy
Tenar jako niewielkie dziecko zostaje odebrana rodzicom - ma przygotowywać się na najwyższą kapłankę Bezimiennych, wielkich bóstw, istniejących od początku świata i przywiązanych do wyspy Atuan, Pozbawiona imienia, ma być teraz zwana Arhą, kolejnym wcieleniem kapłanki, która co żywot powraca do swojego ciała. Lata mijają i dziewczyna powoli zaczyna odkrywać, że ludzie, którzy ją otaczają nigdy nie byli jej tak oddani, jak mogło jej się to wydawać...
Znacie to uczucie, gdy sięgacie po coś, czytacie... i nagle okazuje się, że ta historia jest po prostu wasza. Rozumiecie bohaterów, uwielbiacie ich, niezależnie od słów, jakie wypowiadają, a każde kolejne słowo zdaje się wlewać Wam prosto do serca?
Właśnie czymś takim okazały się być dla mnie Grobowce Atuanu.
W kolejnej części swojej historii Ursula Le Guin rezygnuje z patetycznej, baśniowej formuły. Ta niedługa opowieść już tym aż tak bardzo się nie wyróżnia, ale dzięki temu jest zdecydowanie łatwiejsza do przyswojenia. Na szczęście, mimo, że atmosfera w Grobowcach jest zdecydowanie luźniejsza, niż w Czarnoksiężniku, dalej możemy cieszyć się świetnym stylem autorki: trafnymi porównaniami i prześlicznymi, zgrabnie rozmieszczonymi opisami.
To jednak nie sam sposób pisania sprawił, że tak pokochałam tą historię. Sama kreacja głównych bohaterów - naszej Tenar i poznanego w poprzedniej części Krogulca - jest godna podziwu, a opis relacji stopniowo budującej się między nimi jest jednym z piękniejszych, jakie dane mi było kiedykolwiek przeczytać. Każdy gest, każdy ruch postaci zdaje się być logiczny, w pełni uzasadniony i wykonany w odpowiednim momencie.
Oczywiście, historia nie byłaby tak dobra, gdyby nie cały świat przedstawiony wokół - grobowce, pustynia, tajemnica, krew i śmierć - to codzienność, wokół której Arha się obraca. Autorka świetnie kreuje poboczne postacie, ukazując nam przeróżne spojrzenia na świat i typy charakterów, a choć jej świat dalej pozostaje niezwykle barwny i baśniowy, ma w sobie jakąś grozę, która potrafi przerazić.
Wydaje mi się, że można spokojnie zapoznać się z nią nie znając pierwszego tomu, jednak sama mimo wszystko nie polecałabym takiego rozwiązania. Pierwszy tom doskonale wprowadza w świat stworzony przez autorkę, a ten go po prostu nieco rozwija, dając nam piękną historię.
Rzadko kiedy na prawdę zachwycam się książką - ta jednak w pełni na to zasługuje. Od dawna nie miałam w rękach czegoś tak pięknego. Le Guin świetnie łączy prostotę z głębszą treścią i perfekcyjnie operuje słowem. Jeśli spodobał się Wam pierwszy tom opowieści z Ziemiomorza, po ten po prostu nie możecie nie sięgnąć, a nawet, jeśli poprzednia historia się Wam nie podobała, Grobowcom warto dać szansę :)
Zachęciłaś mnie :D A ta okładka jest po prostu magiczna! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czytaniapasja.blogspot.com
Szczerze mówiąc, nijak oddaje treść ;P Ani tu smoków, ani śniegu
UsuńBoże?! Dlaczego ja jeszcze tego nie przeczytałam?!
OdpowiedzUsuńBo za mało osób o tej serii w Polsce mówi :c W USA chyba Le Guin jest bardziej znana.
UsuńMimo, że okładka nie pasuje do fabuły, to i tak bardzo mi się podoba! Przyjemnie byłoby znaleźć tę pozycję na swojej półce, więc koniecznie muszę się zapoznać z serią. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Zam prozę autorki i na pewno bym się nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńPowieść fantasy to jednak nie do końca typ książek, które lubię. Ale może kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuńczytaninka.blogspot.com
Może kiedyś się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
Bardzo fajny blog, mało takich znam :) Obserwuje mam nadzieje ze wpadniesz do mnie i sie odwdzięczysz:)
OdpowiedzUsuńmój blog-klik:)
Jeej, genialna książka, aż dziwne, że jeszcze o niej nie słyszałam!
OdpowiedzUsuńto moja ulubiona część z 4 pierwszych, które do tej pory przeczytałam. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa blogu posty pojawiają się z opóźnieniem - jestem już po wszystkich tomach i chyba ten wydał mi się hmmm... najbliższy :)
UsuńOch zdecydowanie znam to uczucie kiedy książka nagle opowiada o moich uczuciach ;) Co do serii przyznaję, że brzmi interesująco i być może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam tych pozycji ;)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę prosić o kliknięcie chociaż w jeden link, bardzo mi pomożesz;)
http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/02/czesc-wszystkim-nie-byo-mnie-tu-az.html
Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)
Niestety nie jest to książka dla mnie mimo zachęcającej recenzji :)
OdpowiedzUsuńObserwacja za obserwację? Daj znać na moim blogu, pozdrawiam :)
Zachęcający post :)
OdpowiedzUsuńmypinkdreams3.blogspot.com
Mimo, że nie czytam tego typu książek to recenzja bardzo mnie zaciekawiła :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlublins.blogspot.com
Dlaczego wszyscy czytali, a ja nie ? :O musze koniecznie nadrobić, bardzo zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym w żadnym razie, że "wszyscy" ;P Pierwszy tom zna trochę osób - bo to lektura - ale szczerze mówiąc, niewielu z tych, których znam czytali coś od Le Guin [nie licząc "Czarnoksiężnika"].
UsuńPierwszy tom to lektura? :D OD kiedy? :D mnie niestety to chyba ominęło :(
OdpowiedzUsuńale ogółem z serią mam zamiar się zapoznać, a twoje recenzje motywują mnie tylko do jak najszybszego zapoznania :)
Na pewno też to miałaś w kanonie lektur :) Teoretycznie w gimnazjum jest, ale chyba nie jest obowiązkowy, więc nie każdy nauczyciel go robi.
UsuńNawet w przypadku serii, w których nie trzeba zachować kolejności tomów, bo historie są odrębne, jakoś nie lubię mieszać książek :P Więc na pewno sięgnę najpierw po "Czarnoksiężnika". Im dłużej czytam o świecie stworzonym przez tę autorkę, tym bardziej mnie on pociąga - zwłaszcza że książka po prostu pięknie wygląda, to zdjęcie na początku niby jest proste, ale jest w nim coś magicznego. Zasługa Twojej ręki, ale też ładnego wydania, tak mi się wydaje :) Przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
To zdecydowanie wydanie, nie ręka ;P Bo to zdjęcie jest generalnie dość słabe
Usuń