Nadszedł
czas na moją opinię o książce Piekary, którą upolowałam na Pyrkonie. 10zł,
dobry polski autor i smok na okładce: takie połączenie chyba nie mogło wypaść
źle, prawda? :D
Tytuł:
Rycerz Kielichów
Autor:
Jacek Piekara
Liczba
stron: 336
Gatunek:
fantasy
Wydanie:
Runa, Warszawa 2011
Typowy,
znudzony życiem pracownik, czy Rycerz Kielichów, wojownik, malarz i bard w
jednym? Które z obliczy jest prawdziwe: to, które przyjmuje za dnia, czy to,
które co noc śni, korzystając z pomocy niemal obcej mu dziewczyny? Sen, który
staje się rzeczywistością to wybawienie, czy może jednak próba, przez którą musi przejść?
Często
z książkami mam mały problem. Albo sięgam po powieści trudniejsze i wymagające
myślenia, które bądź co bądź mnie męczą, albo przeciwnie: na głupie
młodzieżówki, które co najwyżej mnie irytują. Zwykle brakuje mi czegoś
pomiędzy: czegoś kreatywnego, lekkiego, ale jednocześnie nie dziecinnego. Na całe szczęście tym razem z pomocą przyszła
mi książka Jacka Piekary, która okazała się być dla mnie bardzo przyjemną przygodą
pełną baśniowości, barw i... smoków. No dobrze, jednego smoka :D
„Rycerz
Kielichów” to książka czerpiąca z typowych dla fantastyki schematów, ale
jednocześnie bawiąca się nimi. Jacek Piekara wiedział co robi i wyszło mu to
bardzo zgrabnie. Przedstawiana nam historia wydaje się bardzo prosta: ot, mamy
zwykłego człowieka, który ma możliwość, by we śnie przenosić się do świata
pięknych dam, smoków i wielkich bitw. Kto by tego nie pragnął, prawda? :D
Jednocześnie
zarówno w „naszym” świecie, jak i w świecie snów odkrywamy kilka tajemnic,
które wymuszają na bohaterze próbę odkrycia prawdy. Przez to obserwacja jego
przygód staje się wciągająca, zwłaszcza, że baśniowy, barwny klimat całości
jest naprawdę miły i łatwo w niego wsiąknąć.
Jeśli
się dobrze zorientowałam, nie znamy prawdziwego imienia naszego bohatera. W
świecie snów nosi imię Lanne Loch l’Annah, ale tekst pisany jest w pierwszej
osobie, dlatego „u nas” nikt go nie
nazywa. To postać, z którą zapewnie
utożsami się sporo osób: znudzony mężczyzna, lubiący zabawy, nie przepadający
za swoją pracą. Gdy jednak trafia do świata znów realizuje swoje skryte
marzenia: zmienia się we wszystko umiejącego, honorowego rycerza, który ma
zamiar ratować biedne królewny, przemierzając świat na swoim przyjacielu-smoku.
Ale spokojnie, nie jest wszechmocny, a przynajmniej nie rzuca się to w oczy :)
Może w „Rycerzu Kielichów” nie znajdziemy jakiejś wielkiej charakterystyki tej
postaci i analizy, ale tak czy siak Lanne jest przyjemną postacią. Z resztą,
większość pozostałych bohaterów jest dość schematyczna, ale wzbudzająca sympatię.
Choć
Piekara lubi opisywać ładne panie to na szczęście w tej książce opisy związane
z seksualnością nie rażą. Jasne, pojawiają się, ale nie w sposób, który mógłby
urazić kogokolwiek, dlatego choć nie jest to książka dla dzieci to dla
młodzieży już jak najbardziej się nada :)
„Rycerz
Kielichów” nie jest petardą, która zwala z nóg. Nie zmienia to faktu, że jest
bardzo przyjemną powieścią, którą czytałam z przyjemnością. Doskonale nadaje
się, jako lektura po pracy, czy szkole. Może też sprawdzić się, jako pierwsze
spotkanie z fantastyką, albo polskim autorem.
*
* *
– Nie
przepadasz za dziećmi, co?
Położyła ostrożnie tacę
na łóżku i podała mi widelec.
– Nie – przyznała –
są dla mnie przedstawicielami obcej cywilizacji. Może nie wrogiej, ale na pewno
niezrozumiałej.
Fragment
„Rycerza Kielichów” Jacka Piekary
Lubię Piekarę, choć póki co znam jedynie serię o Inkwizytorze (której ostatnie tomy jakoś mnie zniechęcają do twórczości tego pana, bo mocno obniżyły loty, ale to inna historia) oraz "Alicję". I to właśnie "Alicję" chciałabym Ci polecić, jeśli podoba Ci się tutaj "baśniowa przygoda". Co prawda smoków w Alicji brak, ale za to jest zabawa konwencją i różne inne straszydła ;) A "Rycerz kielichów" trafia na listę "do przeczytania w wolnym czasie" :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze sposobności do zapoznania się z twórczością Piekary i nawet zbyt wiele o niej nie słyszałam, ale po zapoznaniu się z Twoją recenzją dochodzę do wniosku, że może pisać w całkiem dla mnie przyzwoitym stylu. Jestem ciekawa powyższej pozycji i możesz być pewna, zw wkrótce ją przeczytam i w dodatku stanie się to dzięki Tobie.
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę, ale za książki Piekary jeszcze się nie zabrałam :)
OdpowiedzUsuń