czwartek, 24 sierpnia 2017

Rycerz Kielichów: Senna podróż do świata baśni

Nadszedł czas na moją opinię o książce Piekary, którą upolowałam na Pyrkonie. 10zł, dobry polski autor i smok na okładce: takie połączenie chyba nie mogło wypaść źle, prawda? :D

Tytuł: Rycerz Kielichów
Autor: Jacek Piekara
Liczba stron: 336
Gatunek: fantasy
Wydanie: Runa, Warszawa 2011

Typowy, znudzony życiem pracownik, czy Rycerz Kielichów, wojownik, malarz i bard w jednym? Które z obliczy jest prawdziwe: to, które przyjmuje za dnia, czy to, które co noc śni, korzystając z pomocy niemal obcej mu dziewczyny? Sen, który staje się rzeczywistością to wybawienie, czy może jednak  próba, przez którą musi przejść?

Często z książkami mam mały problem. Albo sięgam po powieści trudniejsze i wymagające myślenia, które bądź co bądź mnie męczą, albo przeciwnie: na głupie młodzieżówki, które co najwyżej mnie irytują. Zwykle brakuje mi czegoś pomiędzy: czegoś kreatywnego, lekkiego, ale jednocześnie nie dziecinnego.  Na całe szczęście tym razem z pomocą przyszła mi książka Jacka Piekary, która okazała się być dla mnie bardzo przyjemną przygodą pełną baśniowości, barw i... smoków. No dobrze, jednego smoka :D
„Rycerz Kielichów” to książka czerpiąca z typowych dla fantastyki schematów, ale jednocześnie bawiąca się nimi. Jacek Piekara wiedział co robi i wyszło mu to bardzo zgrabnie. Przedstawiana nam historia wydaje się bardzo prosta: ot, mamy zwykłego człowieka, który ma możliwość, by we śnie przenosić się do świata pięknych dam, smoków i wielkich bitw. Kto by tego nie pragnął, prawda? :D
Jednocześnie zarówno w „naszym” świecie, jak i w świecie snów odkrywamy kilka tajemnic, które wymuszają na bohaterze próbę odkrycia prawdy. Przez to obserwacja jego przygód staje się wciągająca, zwłaszcza, że baśniowy, barwny klimat całości jest naprawdę miły i łatwo w niego wsiąknąć.
Jeśli się dobrze zorientowałam, nie znamy prawdziwego imienia naszego bohatera. W świecie snów nosi imię Lanne Loch l’Annah, ale tekst pisany jest w pierwszej osobie, dlatego  „u nas” nikt go nie nazywa. To postać,  z którą zapewnie utożsami się sporo osób: znudzony mężczyzna, lubiący zabawy, nie przepadający za swoją pracą. Gdy jednak trafia do świata znów realizuje swoje skryte marzenia: zmienia się we wszystko umiejącego, honorowego rycerza, który ma zamiar ratować biedne królewny, przemierzając świat na swoim przyjacielu-smoku. Ale spokojnie, nie jest wszechmocny, a przynajmniej nie rzuca się to w oczy :) Może w „Rycerzu Kielichów” nie znajdziemy jakiejś wielkiej charakterystyki tej postaci i analizy, ale tak czy siak Lanne jest przyjemną postacią. Z resztą, większość pozostałych bohaterów jest dość schematyczna, ale wzbudzająca sympatię.
Choć Piekara lubi opisywać ładne panie to na szczęście w tej książce opisy związane z seksualnością nie rażą. Jasne, pojawiają się, ale nie w sposób, który mógłby urazić kogokolwiek, dlatego choć nie jest to książka dla dzieci to dla młodzieży już jak najbardziej się nada :)
„Rycerz Kielichów” nie jest petardą, która zwala z nóg. Nie zmienia to faktu, że jest bardzo przyjemną powieścią, którą czytałam z przyjemnością. Doskonale nadaje się, jako lektura po pracy, czy szkole. Może też sprawdzić się, jako pierwsze spotkanie z fantastyką, albo polskim autorem.

                                                                  * * *

  Nie przepadasz za dziećmi, co?
Położyła ostrożnie tacę na łóżku i podała mi widelec.
 – Nie  – przyznała  – są dla mnie przedstawicielami obcej cywilizacji. Może nie wrogiej, ale na pewno niezrozumiałej.
Fragment „Rycerza Kielichów” Jacka Piekary


3 komentarze:

  1. Lubię Piekarę, choć póki co znam jedynie serię o Inkwizytorze (której ostatnie tomy jakoś mnie zniechęcają do twórczości tego pana, bo mocno obniżyły loty, ale to inna historia) oraz "Alicję". I to właśnie "Alicję" chciałabym Ci polecić, jeśli podoba Ci się tutaj "baśniowa przygoda". Co prawda smoków w Alicji brak, ale za to jest zabawa konwencją i różne inne straszydła ;) A "Rycerz kielichów" trafia na listę "do przeczytania w wolnym czasie" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze sposobności do zapoznania się z twórczością Piekary i nawet zbyt wiele o niej nie słyszałam, ale po zapoznaniu się z Twoją recenzją dochodzę do wniosku, że może pisać w całkiem dla mnie przyzwoitym stylu. Jestem ciekawa powyższej pozycji i możesz być pewna, zw wkrótce ją przeczytam i w dodatku stanie się to dzięki Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię fantastykę, ale za książki Piekary jeszcze się nie zabrałam :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony