poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Z wizytą we wrocławskim zoo


Początkiem sierpnia tego odwiedziłam Zoo we Wrocławiu. Ostatnim razem byłam tam jako dziecko, z resztą, niewiele z tej wycieczki pamiętam. Szczerze przyznam, po tylu pozytywnych opiniach, które dane mi było słyszeć spodziewałam się czegoś niezwykłego... a dostałam właściwie zwyczajny ogród zoologiczny, tyle, że z nowym Afrykanarium.
Wygląd samych wybiegów nie różni się szczególnie od tych, które widziałam w innych obiektach tego typu. Zwierzęta mają dobre warunki, ale nie zachwycają wizualnie. Przeciwnie, powiedziałabym, że opolski ogród pod tym względem wypada o niebo lepiej: jest po prostu ładniej zaprojektowany. Zoo we Wrocławiu jest zwyczajne i dość szare.
Afrykanarium jest nowiutkie, a więc: ładne. Przyjemnie się po nim spaceruje (mimo panującego tam upału), same akwaria są czyste. Ale... szczerze mówiąc, miałam większe oczekiwania. Sam tunel podwodny jest dość krótki, na dodatek zanurzony na tyle płytko, że od góry widzimy sufit, co niszczy całą magię tamtego miejsca. Wiem, że w polskich warunkach nie łatwo coś takiego zrobić i utrzymać, niemniej, naprawdę spodziewałam się czegoś więcej. A dostałam zdecydowanie biedną wersje tego, co możemy zobaczyć w filmach. Nie mogę jednak powiedzieć: wielkim atutem tego miejsca jest fakt, że innego podobnego w naszym kraju nie znajdziemy. To jednak najlepsze, co można u nas znaleźć.
To, co zawsze irytuje mnie w placówkach tego typu, a co we Wrocławiu jest szczególnie widoczne to... nagonka na bycie eko. Już pomijam wszechobecne plakaty z informacjami, jak to źli ludzie niszczą środowiska naturalne zwierząt. W jednym z budynków znaleźliśmy lodówkę, na której napisy... zabraniały kupować pomidorów zimą, bo pochodzą z szklarni, a szklarnie to przecież zło tego świata. Ech, ludzie, nie przesadzajmy może, co?
Wrocławskie zoo to połączenie nowego i starego: przy typowych sprzed kilku-kilkunastu lat wybiegach mamy parę nowoczesnych budynków. Przez to obiekt sam w sobie nie wypada zbyt niezwykle, ale na spacer, czy wycieczkę z  dziećmi powinien się sprawdzić. Zwłaszcza, że większość ludzi jest jednak mniej wymagająca w ocenianiu ode mnie :D

Poniżej łapcie zdjęcia: dysponowałam obiektywem 50mm, poza tym nie miałam w wielu miejscach czasu, by na spokojnie zrobić zdjęcia, dlatego potraktujcie to po prostu jako moje fotografie z „albumu rodzinnego”, a nie profesjonalne prace :D Najwięcej jest rybek, bo te po prostu najlepiej mi wychodziły.

Takie akwarium to ja chce mieć w domu!










Magia 50mm: nóżka ucięta, ostrość uciekła z końskiej głowy...

Tak mieszkają wrocławskie konie

Niestety, ktoś zapomniał o słomie w boksie...


4 komentarze:

  1. Może i mają nowe Afrykarium, ale podczas pobytu w tym zoo nieustannie miałam z tyłu głowy "O Boże, dlaczego te zwierzęta mają tak mało miejsca?". Nie jestem zwolenniczką ogrodów zoologicznych, poszłam tam, bo musiałam, ale w porównaniu z tym, jakie wybiegi mają zwierzęta np, w Gdańsku, to tu było fatalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Które konkretnie zwierzęta według Ciebie miały małe wybiegi? Na moje oko były dość typowe jeśli o wielkość chodzi. Np. słonie raczej dużych wybiegów nie mają po prostu, a wybieg dla niedźwiedzi był olbrzymi (część siedziała na mniejszych przez remont). Byłam i w Gdańsku, i w Opolu, i w Chorzowie... szczerze mówiąc, uważam, że zwierzaki mają wszędzie zbliżone warunki.
      Zauważ, że te zwierzaki w zamian za brak wolności mają zapewnioną ochronę przed drapieżnikami, jedzenie, lekarzy i grono specjalistów, które się o nie troszczą :) Raczej nie dzieje się im krzywda, nie w "renomowanych" miejscach.

      Usuń
  2. Fajne zdjecia - po doświadczeniach z Londynu wiem, jak upiornie ciężko jest o porządną fotografię czegokolwiek, co siedzi w wodzie za szkłem. W Afrykarium jeszcze nie byłam, ale z czasem zrobimy sobie jakiś rodzinny wypad z pewnością.
    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz jasny obiektyw i jasne akwarium nie jest źle.. Problemem są ludzie napierający na szyby ze wszystkich stron przede wszystkim. Bo trudno wtedy złapać "ten" moment.

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony