piątek, 18 sierpnia 2017

Te bajki mam już za sobą! – „minirecenzje” anime


Lubię dobre historie i choć oglądanie nie jest moją ulubioną czynnością to jak najbardziej, w ramach odprężenia sięgnąć po coś jest fajnie :) Nie o wszystkim pisze normalnie na blogu, bo i po co. W każdym razie od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć po anime: niezbyt często, bo jakoś tak wychodzi, ale cały ten „ruch” szanuje i wiem, że wśród tego typu animacji można znaleźć ogrom bardzo dobrych historii. Na DM do tej pory pojawił się jeden wpis o ekranizacji tego typu, którą poznałam, a dziś pozwólcie, że zrobię zbiorczy post na temat tego, co już dane było mi zobaczyć :) Może akurat znajdziecie coś dla siebie, choć raczej są to dość znane tytuły.


Elfen Lied
Lucy to chora na rozdwojenie jaźni dziewczyna z niezwykłymi umiejętnościami. Udaje się jej uciec z ośrodka badawczego i trafia do dwójki młodych ludzi, którzy się nią opiekują.
Fani anime bez wątpienia słyszeli o tej animacji i dobrze wiem, że zwłaszcza osoby w wieku nastoletnim często je po prostu uwielbiają. W moim odczuciu nie była to zła historia: oglądałam ją z przyjemnością i dość miło ją wspominam, ale nie uważam, by to była najbardziej oryginalna opowieść w historii. Niejedna taką już widzieliśmy, chociaż chore psychicznie postacie oraz mutanty to coś, co zawsze przyciąga widzów :) „Elfen lied” nie jest dla mnie niczym nostalgicznym, niezbyt często wracam myślami do tego anime, ale nie żałuje, że je obejrzałam.

Hellsing Ultimate
Organizacja Hellsing znajduje się w Wielkiej Brytanii i zajmuje się polowaniem na wampiry. Na jego czele stoi dziedziczka arystokratycznego rodu, zaś wspiera ją Allucard, jeden z najpotężniejszych wampirów wszech czasów. Nikt nie spodziewa się jednak, że grupa neonazistów planuje rozpętanie III Wojny Światowej.
Paru kolegów uznało, że to nie jest historia dla mnie. Bo jestem dziewczynką i na pewno mi się nie spodoba. Obejrzałam wiec anime, na przekór im :D Ostatecznie mam bardzo mieszane uczucia na temat tej produkcji. Uwielbiam postać Allucarda i wszystkie sceny z nim uważam za cudowne, szanuje historie za wątki poboczne, ale sama tematyka nazistów po prostu mnie nudziła. W chwilach wielkich przemówień postaci zwykle nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wyłączałam  się i ostatecznie ledwo pamiętam o co tam tak naprawdę chodziło. Niemniej, dla samej postaci naszego głównego wampira warto zapoznać się z tą historią.

Death Note
Light to genialny, ale znudzony życiem młody człowiek. Pewnego dnia znajduje Notes Śmierci, który pozwala na zabijanie dowolnych ludzi, jeśli tylko zna się ich twarz i nazwisko. Light postanawia więc zabić wszystkich złych ludzi na świecie. Na drodze staje mu jednak L – tajemniczy detektyw, który nie odstaje inteligencją od protagonisty.
O tym anime słyszałam dłuuugo przed tym, jak je obejrzałam. W końcu to taka klasyka klasyki jeśli o japońskie bajki chodzi :D Nie spodziewałam się jednak, że... aż tak wpadnę. Jako ogromna fanka postaci-geniuszy uwielbiam tę serię i te postacie, chociaż uważam, że całość powinna zakończyć się parę odcinków wcześniej. To bardzo dobry kryminał, świetnie pokazujący ścieranie się dwóch niemających sobie równych umysłów. Po tą historie powinien – w mojej opinii – sięgnąć każdy choć trochę zainteresowany, nawet, jeśli nie interesuje się anime samym w sobie. Bo po prostu... szkoda nie znać czegoś tak dobrego fabularnie.

Fate / Zero oraz Fate / Stay Night Unlimited Blade Works
Wielcy magowie walczą o zdobycie Świętego Graala, wykorzystując do tego dusze przyzwanych z zaświatów bohaterów: tak jednym zdaniem można streścić te dwa „sezony” jednej historii.
„Fate / Zero” dzieje się fabularnie przed „Stay Night” i opowiada historię starszych, doświadczonych magów. To w tej części mamy porządne dylematy, genialne przedstawienie świata i postacie, których nie da się nie uwielbiać. Kontynuacja zaś opowiada o młodszym pokoleniu, przez co jest bardziej młodzieżowa i lżejsza, choć w dalszym ciągu zagadka, którą mamy w tle chyba nie ma sobie równych.
To jest jedno z tych anime, które trzeba oglądać bardzo dokładnie, by w tym wszystkim się nie pogubić. Ogrom bohaterów, istotnych faktów i akcji sprawia, że tu nie da się nudzić pod warunkiem, że załapiemy wszystko – przynajmniej jeśli chodzi o „Fate / Zero”, bo jak wspominałam, druga część jest po prostu lżejsza. Uważam, że naprawdę trudno o drugą historię z taką ilością DOBRYCH postaci, z sensownymi motywacjami, które jednocześnie byłoby po prostu fajnym fantasy. Zdecydowanie polecam wszystkim fanom fantastyki, choć należy pamiętać, że target obydwu serii jest nieco inny :)

Psycho-Pass 2 oraz Psycho-Pass w wersji filmowej
Opisywałam już o co w tej historii chodzi TUTAJ, dlatego nie będę się powtarzać. To po prostu kontynuacja tamtej serii :)
Jak i wtedy, tak i teraz bardzo lubię ten dystopijny świat. Chociaż sezon drugi nie był tak dobry jak pierwszy to dalej oglądało mi się go z przyjemnością. To jednak dopiero film w całości mnie pochłonął, prawdopodobnie przez to, że moja ulubiona postać pojawia się tam p raz kolejny. Anime cały czas gorąco polecam fanom dystopii :)



Nie ma tego dużo, ale przynajmniej teraz nie będę miała wyrzutów sumienia, że Wam o czymś tu nie napisałam :D Oglądaliście któreś z tych anime? A może któreś macie w planach?

11 komentarzy:

  1. W świecie anime nie siedzę, także niedziwne jest, że raczej nie kojarzę tych pozycji, ale muszę przyznać, że zainteresował mnie "Death note". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej nie ;) Ale dobra historia to dobra historia, nie ważne, czy jest animcem, serialem, książką, czy grą :D

      Usuń
  2. Elfen Lied to było jedno z pierwszych anime, które obejrzałam :) A tak zupełnie pierwszym był FullMetal Alchemist (świadomie, wiedząc że to anime, bo nieświadomie to chyba pokemony), szczerze Ci polecam jeśli jeszcze nie widziałaś.
    Hellsing i mnie wynudził, nie potrafię docenić tego anime. Death Note również bardzo lubię, ale chyba tylko do momentu, kiedy był L, potem... kiepsko się zrobiło. Fate/Zero <3 Uwielbiam. Jedno z lepszych anime jakie widziałam. Ale Fate Stay Night już w ogóle mi się nie podobało, nudziłam się przy tym strasznie a bohaterowie mnie drażnili. Psycho Pass też bardzo lubię, widziałam oba sezony, ale filmu nie :)
    Czyli hm... oglądałam wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy widziałaś TEN Stay Night? Bo druga wersja jest okropna XD

      Usuń
    2. Widziałam Fate Stay Night w tej pierwszej wersji, całe. Z Unlimited Blade Works widziałam tylko parę odcinków i rzuciłam żeby nie psuć sobie nerwów :P Coś czytałam że trochę się różni od pierwszej wersji, ale szczerze mówiąc nie mam ochoty oglądać, żeby sprawdzić czym :)

      Usuń
  3. Nie oglądałam nigdy anime, zupełnie nie wiem o co chodzi ;) :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Animce to po prostu seriale animowane, tyle, że Japońskie, ze specyficzną kreską :D

      Usuń
  4. Nie oglądam anime, bardziej kiedyś rysowałam postacie z anime xD Ale od jakiegoś czasu mam ochotę sięgnąć i obejrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. "Elfen Lied" obejrzałam jeden odcinek i mi się podobał, drugi obejrzałam do połowy i rzuciłam w diabły jednak. Co do "Hellsing Ultimate" mam tak samo, dramat - o wiele lepszy jest "Hellsing", zarówno fabularnie, jak i ze względu na świetną muzykę, polecam. "Death Note" próbowałam obejrzeć, ale mnie odrzuciło raz dwa.

    Z takich godnych polecenia to ode mnie: "Kurozuka", "Higurashi no Naku Koro ni", "Mononoke" (serial anime, a nie pełnometrażówka "Księżniczka Mononoke"), "Juubee Ninpuuchou" (to akurat pełnometrażówka), oczywiście pełnometrażowy "Ghost in the Shell", oczywiście "Neon Genesis Evangelion". Do tego w sumie "Owari no Seraph" - nie jest wybitne, ale jest interesujące. Podobno warto jeszcze obejrzeć "Cowboy Bebop" (sama się dopiero przymierzam).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mogę się w ogóle do anime przekonać, nie moja bajka :D

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie Death Note nie siadł aż tak jeśli chodzi o anime, ale strasznie lubię wariacje na jego temat - inne wersje wydarzeń etc. , dlatego seriale aktorskie <3

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony