Lubię
dobre historie i choć oglądanie nie jest moją ulubioną czynnością to jak
najbardziej, w ramach odprężenia sięgnąć po coś jest fajnie :) Nie o wszystkim
pisze normalnie na blogu, bo i po co. W każdym razie od czasu do czasu zdarza
mi się sięgnąć po anime: niezbyt często, bo jakoś tak wychodzi, ale cały ten „ruch”
szanuje i wiem, że wśród tego typu animacji można znaleźć ogrom bardzo dobrych
historii. Na DM do tej pory pojawił się jeden wpis o ekranizacji tego typu, którą
poznałam, a dziś pozwólcie, że zrobię zbiorczy post na temat tego, co już dane
było mi zobaczyć :) Może akurat znajdziecie coś dla siebie, choć raczej są to
dość znane tytuły.
Elfen Lied
Lucy
to chora na rozdwojenie jaźni dziewczyna z niezwykłymi umiejętnościami. Udaje
się jej uciec z ośrodka badawczego i trafia do dwójki młodych ludzi, którzy się
nią opiekują.
Fani
anime bez wątpienia słyszeli o tej animacji i dobrze wiem, że zwłaszcza osoby w
wieku nastoletnim często je po prostu uwielbiają. W moim odczuciu nie była to
zła historia: oglądałam ją z przyjemnością i dość miło ją wspominam, ale nie
uważam, by to była najbardziej oryginalna opowieść w historii. Niejedna taką
już widzieliśmy, chociaż chore psychicznie postacie oraz mutanty to coś, co
zawsze przyciąga widzów :) „Elfen lied” nie jest dla mnie niczym nostalgicznym,
niezbyt często wracam myślami do tego anime, ale nie żałuje, że je obejrzałam.
Hellsing Ultimate
Organizacja
Hellsing znajduje się w Wielkiej Brytanii i zajmuje się polowaniem na wampiry.
Na jego czele stoi dziedziczka arystokratycznego rodu, zaś wspiera ją Allucard,
jeden z najpotężniejszych wampirów wszech czasów. Nikt nie spodziewa się
jednak, że grupa neonazistów planuje rozpętanie III Wojny Światowej.
Paru
kolegów uznało, że to nie jest historia dla mnie. Bo jestem dziewczynką i na
pewno mi się nie spodoba. Obejrzałam wiec anime, na przekór im :D Ostatecznie
mam bardzo mieszane uczucia na temat tej produkcji. Uwielbiam postać Allucarda
i wszystkie sceny z nim uważam za cudowne, szanuje historie za wątki poboczne,
ale sama tematyka nazistów po prostu mnie nudziła. W chwilach wielkich
przemówień postaci zwykle nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wyłączałam się i ostatecznie ledwo pamiętam o co tam tak
naprawdę chodziło. Niemniej, dla samej postaci naszego głównego wampira warto
zapoznać się z tą historią.
Death Note
Light
to genialny, ale znudzony życiem młody człowiek. Pewnego dnia znajduje Notes
Śmierci, który pozwala na zabijanie dowolnych ludzi, jeśli tylko zna się ich
twarz i nazwisko. Light postanawia więc zabić wszystkich złych ludzi na
świecie. Na drodze staje mu jednak L – tajemniczy detektyw, który nie odstaje
inteligencją od protagonisty.
O
tym anime słyszałam dłuuugo przed tym, jak je obejrzałam. W końcu to taka
klasyka klasyki jeśli o japońskie bajki chodzi :D Nie spodziewałam się jednak,
że... aż tak wpadnę. Jako ogromna fanka postaci-geniuszy uwielbiam tę serię i
te postacie, chociaż uważam, że całość powinna zakończyć się parę odcinków
wcześniej. To bardzo dobry kryminał, świetnie pokazujący ścieranie się dwóch niemających
sobie równych umysłów. Po tą historie powinien – w mojej opinii – sięgnąć każdy
choć trochę zainteresowany, nawet, jeśli nie interesuje się anime samym w
sobie. Bo po prostu... szkoda nie znać czegoś tak dobrego fabularnie.
Fate / Zero oraz Fate / Stay Night Unlimited Blade Works
Wielcy
magowie walczą o zdobycie Świętego Graala, wykorzystując do tego dusze
przyzwanych z zaświatów bohaterów: tak jednym zdaniem można streścić te dwa „sezony”
jednej historii.
„Fate
/ Zero” dzieje się fabularnie przed „Stay Night” i opowiada historię starszych,
doświadczonych magów. To w tej części mamy porządne dylematy, genialne
przedstawienie świata i postacie, których nie da się nie uwielbiać. Kontynuacja
zaś opowiada o młodszym pokoleniu, przez co jest bardziej młodzieżowa i
lżejsza, choć w dalszym ciągu zagadka, którą mamy w tle chyba nie ma sobie
równych.
To
jest jedno z tych anime, które trzeba oglądać bardzo dokładnie, by w tym
wszystkim się nie pogubić. Ogrom bohaterów, istotnych faktów i akcji sprawia,
że tu nie da się nudzić pod warunkiem, że załapiemy wszystko – przynajmniej
jeśli chodzi o „Fate / Zero”, bo jak wspominałam, druga część jest po prostu
lżejsza. Uważam, że naprawdę trudno o drugą historię z taką ilością DOBRYCH postaci,
z sensownymi motywacjami, które jednocześnie byłoby po prostu fajnym fantasy.
Zdecydowanie polecam wszystkim fanom fantastyki, choć należy pamiętać, że
target obydwu serii jest nieco inny :)
Psycho-Pass 2 oraz Psycho-Pass w wersji filmowej
Opisywałam
już o co w tej historii chodzi TUTAJ, dlatego nie będę się powtarzać. To po
prostu kontynuacja tamtej serii :)
Jak
i wtedy, tak i teraz bardzo lubię ten dystopijny świat. Chociaż sezon drugi nie
był tak dobry jak pierwszy to dalej oglądało mi się go z przyjemnością. To
jednak dopiero film w całości mnie pochłonął, prawdopodobnie przez to, że moja
ulubiona postać pojawia się tam p raz kolejny. Anime cały czas gorąco polecam
fanom dystopii :)
Nie
ma tego dużo, ale przynajmniej teraz nie będę miała wyrzutów sumienia, że Wam o
czymś tu nie napisałam :D Oglądaliście któreś z tych anime? A może któreś macie
w planach?
W świecie anime nie siedzę, także niedziwne jest, że raczej nie kojarzę tych pozycji, ale muszę przyznać, że zainteresował mnie "Death note". ;)
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie ;) Ale dobra historia to dobra historia, nie ważne, czy jest animcem, serialem, książką, czy grą :D
UsuńElfen Lied to było jedno z pierwszych anime, które obejrzałam :) A tak zupełnie pierwszym był FullMetal Alchemist (świadomie, wiedząc że to anime, bo nieświadomie to chyba pokemony), szczerze Ci polecam jeśli jeszcze nie widziałaś.
OdpowiedzUsuńHellsing i mnie wynudził, nie potrafię docenić tego anime. Death Note również bardzo lubię, ale chyba tylko do momentu, kiedy był L, potem... kiepsko się zrobiło. Fate/Zero <3 Uwielbiam. Jedno z lepszych anime jakie widziałam. Ale Fate Stay Night już w ogóle mi się nie podobało, nudziłam się przy tym strasznie a bohaterowie mnie drażnili. Psycho Pass też bardzo lubię, widziałam oba sezony, ale filmu nie :)
Czyli hm... oglądałam wszystko :D
Ale czy widziałaś TEN Stay Night? Bo druga wersja jest okropna XD
UsuńWidziałam Fate Stay Night w tej pierwszej wersji, całe. Z Unlimited Blade Works widziałam tylko parę odcinków i rzuciłam żeby nie psuć sobie nerwów :P Coś czytałam że trochę się różni od pierwszej wersji, ale szczerze mówiąc nie mam ochoty oglądać, żeby sprawdzić czym :)
UsuńNie oglądałam nigdy anime, zupełnie nie wiem o co chodzi ;) :P
OdpowiedzUsuńAnimce to po prostu seriale animowane, tyle, że Japońskie, ze specyficzną kreską :D
UsuńNie oglądam anime, bardziej kiedyś rysowałam postacie z anime xD Ale od jakiegoś czasu mam ochotę sięgnąć i obejrzeć :D
OdpowiedzUsuń"Elfen Lied" obejrzałam jeden odcinek i mi się podobał, drugi obejrzałam do połowy i rzuciłam w diabły jednak. Co do "Hellsing Ultimate" mam tak samo, dramat - o wiele lepszy jest "Hellsing", zarówno fabularnie, jak i ze względu na świetną muzykę, polecam. "Death Note" próbowałam obejrzeć, ale mnie odrzuciło raz dwa.
OdpowiedzUsuńZ takich godnych polecenia to ode mnie: "Kurozuka", "Higurashi no Naku Koro ni", "Mononoke" (serial anime, a nie pełnometrażówka "Księżniczka Mononoke"), "Juubee Ninpuuchou" (to akurat pełnometrażówka), oczywiście pełnometrażowy "Ghost in the Shell", oczywiście "Neon Genesis Evangelion". Do tego w sumie "Owari no Seraph" - nie jest wybitne, ale jest interesujące. Podobno warto jeszcze obejrzeć "Cowboy Bebop" (sama się dopiero przymierzam).
Ja nie mogę się w ogóle do anime przekonać, nie moja bajka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mnie Death Note nie siadł aż tak jeśli chodzi o anime, ale strasznie lubię wariacje na jego temat - inne wersje wydarzeń etc. , dlatego seriale aktorskie <3
OdpowiedzUsuń