Był już post dotyczący fantastycznych gatunków, wyjaśniałam też, czemu tak bardzo lubię tworzących ją Polaków. Zorientowałam się jednak, że... nie wyjaśniłam, czemu w ogóle ten gatunek? Dlaczego nie kryminał (który, bądź co bądź lubię), czy literatura kobieca? Albo może podróżnicza? Dziś nadrabiam zaległości, szczególnie, że znów wymęczyłam Was recenzjami ;D
Szczerze mówiąc, sama nie wiem, od czego to wszystko się u mnie zaczęło. Zawsze karmiona byłam baśniami, które uwielbiałam i znałam, niekoniecznie tylko w wersjach filmowych. Z nauką czytania miałam mały problem - nudziło mnie to nieco i gdy dzieci czytały płynnie, ja robiłam wszystko, aby się za to nie zabierać. W końcu jednak mama postanowiła ze mną przysiąść... i się zaczęło. Moja pierwsza książka fantastyczna? Trudno mi nawet ją wymienić. Na pewno lubiłam Karolcie Kruger, która ma w sobie nadprzyrodzone, baśniowe elementy... Poza tym szybko wzięłam się też za Pottera, jako wielka fanka filmów o młodym czarodzieju. Jednak było to tak dawno i przyszło mi tak naturalnie, że cóż... sama nie wiem, jak dokładnie wyglądał ten początek ;)
Wiem jednak, jaki to miało wpływ na inne czytane przeze mnie książki. Skoro pierwsze co, zaczęłam uwielbiać niestworzone historie, przepełnione kreatywnością, magią, oryginalnością, to gdy próbowałam sięgać po coś codziennego, obyczajowego miałam wrażenie, że w rękach trzymam coś zwykłego. Bez polotu. Często co najmniej nieco nudnego. Nie raz miałam i mam wrażenie, jakbym po prostu cofała się w rozwoju, gdy próbuję przeczytać coś z działu literatury kobiecej, albo romansu. Oczywiście, nie mówię, że zawsze! W każdym gatunku znajdą się perełki. Ale generalnie, tak to właśnie u mnie wygląda ;)
źródło |
Fantastyka to słowo, które mieści w sobie na prawdę bardzo wiele i pozwala na ogrom konwencji literackich. Poza tym, ma jedną ogromną zaletę. Mianowicie, gdy poruszamy jakiś problem w obyczajówce, zwykle jest on widoczny wyraźnie na pierwszym planie. Często aż czuć, że autor chce wzbudzić w nas współczucie, czy zrozumienie dla jakiegoś problemu, czego bardzo, bardzo nie lubię. A fantastyka? Tutaj, za pomocą kilku prostych zabiegów możemy poruszyć ten sam temat, ale zdecydowanie subtelniej, delikatniej... i barwniej. Rzadko kiedy, czytając tą literaturę, mam wrażenie, że autor chce nam coś sprzedać, czy wcisnąć na siłę, bo tak trzeba i tak powinno się myśleć.
Poza tym odnoszę wrażenie, że do pisania fantastyki potrzeba nieco więcej oleju w głowie, niż do zwykłej, typowej obyczajówki. Trzeba znać się trochę na mechanice, albo na wierzeniach; trzeba umieć myśleć abstrakcyjnie i łączyć ze sobą absurdalne sytuacje. Przydaje się również znajomość historii, kultury... sztuki. Swojego i innych narodów. Wszystko to sprawia, że ufam tym ludziom i fascynują mnie bardziej, niż twórcy wspominanych już obyczajówek. A sam ten fakt sprawia, że chce poznać ich umysły, poprzez czytanie wytworów ich wyobraźni :)
Dość często pytam sama siebie, dlaczego tak stosunkowo niewiele osób sięga po takie dzieła? Czemu zostają przy nudnych obyczajówkach, które tak niewiele nowego wnoszą w życie? Przecież fantastyka jest tak różnorodna, że nie ma szans, aby coś z niej się danej osobie nie spodobało. Oczywiście, znam odpowiedź, ale ta czasem po prostu nie potrafi do mnie dotrzeć :) Powody są właściwie dwa. Pierwszy: człowiek sięga po to, co zna, a skoro zna historie o codzienności, to do nich będzie zaglądał. I drugi, który często łączy się z pierwszym: dana osoba nie trafiła na dobrą książkę fantastyczną, która by jej się spodobała.
Z fantastyką jest tak, przynajmniej moim zdaniem, że początkowo, jeśli trafimy na złą historie, może nas bardzo mocno zrazić. Nie każda pozycja nada się dla zupełnego laika, bo taka osoba może po prostu nie zrozumieć o co autorowi chodziło. Bez podstawowej wiedzy czasem na prawdę trudno wgryźć się w temat. Dlatego też wydaje mi się, że jeśli ktoś z Was chce zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem, warto podyskutować z osobą już w temacie siedzącą ;) Pomoże Wam dobrać coś, co będzie miało szanse się Wam spodobać, tak po prostu.
Mimo, że czasem trudno jest wgryźć się w ten gatunek, na prawdę polecam spróbowanie tego. Bo każda tego typu powieść, czy opowiadanie do podróż do wnętrza wyobraźni i psychiki autora, a uwierzcie mi, że te w przypadku pisarzy fantastycznych historii potrafią być na prawdę wielopoziomowe.
Uwielbiam fantastykę. Ostatnio jestem tak na nią zafiksowana, że niemal nie mam ochoty an nic innego. Uwielbiam przenosić się w te inne i niezwykłe światy oraz poznawać wszystko to, co autor wymyślił!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Uwielbiam fantastykę, ale nie pogardzę też dobrymi książkami obyczajowymi :) W fantastyce kocham się od dzieciństwa, i chyba właśnie te dziecinne i baśniowe historie najbardziej do mnie trafiają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
welcome-to-my-little-big-world.blogspot.com
Uwielbiam fantastykę, ale jeszcze nigdy nie sięgnęłam po takie pozycje napisane przez polskich pisarzy. Jestem nieco sceptycznie nastawiona, choć mam w planach przeczytać między innymi sławnego Wiedźmina. Czytam głownie fantastykę, ale obyczajówki też lubię, czasami są lżejsze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://natalie-and-books.blogspot.com/
Fajny tekst ;) A fantastykę kocham dlatego, że znajduję w niej to, czego nie mam na codzień, czy to w życiu, czy na peirwsyzm lepszym programie w telewizji, któą i tak rzadko oglądam. Nie potrzebuję czytać o typowych do bólu problemach osób żyjących w takich samych realiach jak ja, a fantastyka faktycznie jest bardziej wymagającym gatunkiem, oczywiście gdy mówimy o książkach, w których autorzy tworzą wszystko od początku. Fantastyka po rpostu rządzi!
OdpowiedzUsuńKiedyś nałogowo czytałem fantastykę, jednak ostatnio oddaliłem się nieco od tego gatunku. Jak chyba każdy zaczynałem od Harry'ego, potem Wiedźmin i tak to się jakoś potoczyło. Jednakże niedawno zacząłem także dostrzegać zalety innych gatunków, tj. literatura współczesna, czy thriller psychologiczny. Jak popatrzę na książki, które przeczytałem w tym roku, to okazuję się, że panuje tu istna mieszanka - od fantasy, sci-fi, po thrillery, kryminały i powieści obyczajowe, a kończąc na literaturze współczesnej i reportażu. Do wyboru, do koloru. Dalej lubię sięgać po literaturę fantastyczną i zawsze będę miał do niej sentyment, jednak czuję, że teraz jestem bardziej rozbieżny gatunkowo i otwarty na nowe "rzeczy". I jest mi z z tym dobrze :)
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
Uwielbiam fantastykę! Moja podróż rozpoczęła się od znalezienia w ojcowskiej biblioteczce Tolkiena, a potem już samo poszło, chociaż miłość do Mistrza przyćmiewa wszystkie inne. Myślę, że w fantastyce najlepiej się odnajduję, nie zwracam aż tak uwagi na nielogiczności, jak np. w obyczajówkach, nie umiem czytać o realnym świecie, strasznie mnie to... nudzi. Zazwyczaj takie książki są dla mnie przewidywalne. Lubię oprócz fantastyki kryminały :D A ja już mam połączenie kryminału i fantastyki, och, ach! Cudownie jest wówczas :D
OdpowiedzUsuńMając fantasy, jak można czytać obyczajówki - podzielam twoje zdanie no! Takie wspaniałe światy, a autorzy przekazują wiele wartości w dużo cudowniejszy sposób! <3
OdpowiedzUsuńJa fantastykę kocham dlatego, że potrafi mnie oderwać od codzienności. Po ciężkim dniu w pracy warto porzucić szare realia i choć na chwile wyruszyć do innego świata :)
OdpowiedzUsuńCzytam praktycznie tylko fantastykę. Jeśli chodzi o inne gatunki to wybieram sprawdzone tytuły, dzięki czemu te kilka książek kobiecych, z którymi się zapoznałam, były naprawdę świetne. I w sumie też zadaje sobie to pytanie - dlaczego ktoś wybiera nudne obyczajówki, skoro w fantastyce m DOKŁADNIE TO SAMO (problemy, emocje, zawiłe relacje) + cały ten cudowny, fantastyczny świat?
OdpowiedzUsuń