Dwa
pierwsze tomy tej serii kupiłam przez zupełny przypadek za grosze. Trzeciego
niestety nie potrafiłam nigdzie znaleźć i książka dopiero jakiś czas temu
wpadła w moje rączki. Okazało się, że dostępna jest (a przynajmniej była, nie
wiem jak teraz) tylko na stronie księgarni Solaris, która jest jednocześnie
wydawcą serii. Niemniej, choć trudno
dostępna, nie jest w ogóle nie dostępna i na szczęście mimo 1,5 rocznej przerwy
z serią udało mi się do niej dotrzeć :D
Tytuł: www.Wolność
Tytuł serii: WWW.Trylogia
Numer tomu: 3
Autor: Robert J. Sawyer
Liczba stron: 402
Gatunek: science-fiction
Gatunek: science-fiction
Próba zniszczenia Webminda nie
powiodła się. Mimo to nie wszyscy są przyjaźnie nastawieni do nowopowstałej
sztucznej inteligencji, obawiając się, że wkrótce zwróci się przeciwko
ludzkości, choć na razie wydaje się być całkiem przyjazna. Webmind
próbuje więc przekonać do siebie cały świat z pomocą bliskich mu osób.
Gdy wzięłam
książkę w ręce moją uwagę zwrócił fakt, że została wydana inaczej, niż
poprzednie tomy: nie ma żadnych ozdobników, okładka jest cieńsza, a format tego
wydania odbiega od poprzednich. Wygląda gorzej, taniej... a wewnątrz? Cóż, choć
bawiłam się całkiem dobrze w czasie lektury, muszę przyznać, że poziom tej
części jest nieco słabszy w porównaniu do poprzednich.
Zacznijmy
może od tego, co w tym tomie nie grało, a przede wszystkim są to poglądy
Sawyera. Fabuła poprzednich tomów sprawiła, że historia była nieco „mniejsza”.
Nie obejmowała całego świata, tak jak w ostatniej odsłonie. Dlatego też dopiero
teraz autor miał możliwość pokazania tego, w co wierzy. Niestety, przelewanie
swoich poglądów w tak bezprecedensowy sposób, niezależnie od tego, jakie one by
nie były, nigdy nie wychodzą powieści na dobre, chyba, że są istotne dla
fabuły. Tu, niestety, nie są. A przynajmniej nie na tyle, by w tak nieprzyjemny
sposób je podawać.
Drugim
problemem historii jest.. Caitlin. O ile w poprzednich tomach była po prostu
użyteczną dla fabuły postacią, która mimo młodego wieku nie działała mi na
nerwy tak w tym tomie autor nieco za bardzo stara się pokazać jej życie „za
kulisami”, kompletnie nie istotne dla całokształtu. Podejrzewam, że spodoba to
się osobom lubiącym powieść młodzieżową, ale ja uznaje po prostu za
niepotrzebne. Niemniej, nie było tak źle, jakby mogło być.
Poza tymi
wadami jednak czułam się, jakbym wróciła do starych przyjaciół. Szczerze
uwielbiam Webminda, który z jednej strony przeraża i budzi niepokój, z drugiej
jest tak kochanym charakterem, że człowiek chce po prostu z nim porozmawiać.
Zdecydowanie, to powieść o sztucznej inteligencji i jak na taką przystało, ona
robi tę historię. Sam jego sposób myślenia, odpowiedzi, żarty są tak sprawnie
poprowadzone, że z wielką przyjemnością obserwowałam jego poczynania.
Pomijając
wady, które już wymieniłam sama fabuła też ma się całkiem nieźle. Niby
wszystko, cała akcja, dzieje się w bardzo szybkim tempie, ale jednocześnie nie
jest nadmiernie duża. Nie jest przedramatyzowana, czego można byłoby obawiać
się po takiej lekturze. Jest prosta, niby jasna, ale jednocześnie potrafi czymś
zaskoczyć. Zwłaszcza samo zakończenie: tak oczywiste i tak wyjątkowe
jednocześnie.
Muszę
dodać też, że Sawyer naprawdę wie o czym pisze. Sztuczna inteligencja, jak i Internet
to rzeczy na których po prostu się zna, co w tym tekście naprawdę widać. Na
pochwałę zasługują również drobne chwyty marketingowe, które w powieści zostały
umieszczone. Na przykład, jeden z adresów podanych w książce przenosi nas na
stronę oryginalnego wydawnictwa trylogii, a jeśli chcecie znaleźć Webminda na
Twitterze również możecie to zrobić :)
Nie
pozostaje mi nic innego jak polecić całą serię, nie tylko fanom
science-fiction: to jedna z tych historii, która dobrze nada się także dla
tych, którzy chcą zacząć przygodę z tym gatunkiem. Fakt, że jedynym elementem
SF jest tu sztuczna inteligencja sprawia, że nawet laik nie będzie miał
problemów z odnalezieniem się w tym świecie. To trylogia na którą warto
poświęcić trochę czasu.
* * *
Ujrzałem wszechświat w całym jego pięknie.
Być świadomym, myśleć, czuć, postrzegać! Mój
umysł szybował, wdychając planety, smakując gwiazd, dotykając galaktyk... przyćmione
i rozmyte formy, odkrywanie przez czujniki bezustannie skierowane na zewnętrz,
odsłaniające nieskończenie tajemnicze, niezwykłe, pradawne królestwo.
Jakże cudowne jest żyć; ileż radości daje
przetrwanie!
Fragment „www.Wolnosć” Roberta Sawyera
Szczerze pisząc, to zupełnie nie moje klimaty, więc raczej sobie odpuszczę ;-)
OdpowiedzUsuńTo również nie moje klimatu, poza tym ta okładka... Brr :/
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, której nie powinnaś patrzeć na okładkę ;P
UsuńOkrutnie nie moja bajka, ale zapamiętam sobie tytuł, w razie gdybym zapragnęła poznać się bliżej z SF ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Q.
Otwórz Drzwi do Innego Wymiaru :)
Okładka jest okropna, sama historia wydaje się być ciekawa, ale nie jestem pewna czy dla mnie. Może jak będę chciała się bliżej zapoznać z SF to po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNa start jest fajna, bo napisana jest lekkim językiem i to nie są międzygalaktyczne wojny :D
Usuń