Studia
wymagają pewnych zmian, także tych książkowych. Większość z moich egzemplarzy
została u mnie w domu, który obecnie znajduje się około 600 kilometrów ode
mnie, także po prostu nie mam do nich dostępu. Niemniej, trochę rzeczy na
swojej studenckiej półce mam i dziś chce Wam je przedstawić.
Zacznijmy
od tego, że skład tej biblioteczki jest dość zmienny: większość egzemplarzy nie
jest moja – należy do mojego współlokatora – i gdy już je przeczytam wraca do
niego do domu, poza tym za dużo by się tu nie zmieściło. Ale zobaczymy, może
coś z tego Was zainteresuje. Od razu uprzedzam, że większość z tych pozycji
będzie pojawiało się na blogu w formie recenzji ;) Z resztą, już jedną z
książek, którą przeczytałam będąc tu – Futu.re
– już Wam przedstawiałam. Ale dobra, do rzeczy!
Stosik,
który widzicie powyżej to literatura naukowa mojego współlokatora, którą ja też
mam zamiar czytać. Ba! Już zaczęłam! Recenzja Faktów i mitów w ekonomii pojawi się za jakiś czas na blogu, Ekonomia w jednej lekcji jest tu już od
jakiegoś czasu. Mam też już za sobą Kalkulacje
ekonomiczną w socjalizmie, jednak tu recenzje sobie odpuściłam. To bardzo
krótka praca i po prostu nie sądzę, by było po co o niej szczerzej pytać. Ale
jeśli jesteście zainteresowani tematem polecam sięgnąć. Krótkie to i proste, a
porusza ciekawą kwestię.
Pozostałe
pozycie możecie sobie sprawdzić, jednak liczę, że za jakiś czas sama Wam je
przybliżę.
Pozwólcie,
że teraz część naukowych pozycji pominę i przedstawię Wam tylko te, które mnie
interesują.
Na
początku po lewej stoi Diuna
Herberta, którą mam oczywiście zamiar przeczytać. Uwielbiam tę okładkę i to
wydanie – książka jest przepiękna. Trochę w cieniu, trzecia od lewej stoi
książka Jane Austin, Rozważna i romantyczna,
którą w chwili pisania postu właśnie czytam i jak na razie wydaje się całkiem
OK. Następnie stoją sławne Tunele,
później jedna książka z serii o inkwizytorze Piekary. Po Piekarze mamy Drogę do
zniewolenia oraz Cnotę Egoizmu,
której recenzja na blogu jest już od dawna. Następnie genialny podręcznik do
socjologii oraz Orwell i jego Rok 1984.
Mam go już za sobą i przyznaje, było warto po to sięgnąć :)
Po
Orwellu trzy stare, trudno dostępne książeczki – trylogia Orkowie. Następnie Morze
Potworów, które mam już za sobą (recenzja będzie w... styczniu). Pomiędzy
nim, a Przenajświętszą Piekary (też
już za mną :D) stoi Kapitalizm Rand,
który jak najbardziej chce przeczytać.
Następnie
na półce stoi książka, którą wygrałam w konkursie u Klaudii Malik (zobacz bloga),
czyli Ballada o przestępcach. Bardzo
chce się za nią zabrać, ale... ale... jak widzicie, sporo u mnie
nieprzeczytanych rzeczy i po prostu nie wiem, w co mam włożyć obecnie ręce :c
Niemniej, z wygranej jestem zadowolona i mam nadzieję ją jak najszybciej
przeczytać ;) Po tej małej perełce mamy Wstęp
do badań politologicznych oraz Krew i
stal za które też nie mogę się zabrać...
Futu.re
już poznaliście bliżej post wcześniej, a po nim stoi Cienioryt, który nie potrafi doczekać się na swoją kolej. Z
resztą, tak samo jak Obóz Świętych
<3 Oj, nienawidzę mieć tak dużo nieprzeczytanych rzeczy na półce!
Dwie
ostatnie pozycje to Sześć światów Hain,
które cały czas męczę i nie potrafię zmęczyć oraz Świat Lodu i Ognia, czyli książka nie do czytania, a do oglądania
:D Jest prześliczna, naprawdę :D
To
byłoby na tyle... jak widzicie kolekcja, którą mam przy sobie nieco się
skurczyła, ale w końcu gdy wracam do domu na półce czeka na mnie więcej pozycji
:) A tu przynajmniej większość jest jeszcze nieprzeczytana. Macie już niektóre
z tych książek za sobą? Co polecalibyście czytać mi na już, a z czym mam
czekać?
Zdecydowanie warto pogłębiać swoją wiedzę - nawet jeśli to nie nasza tematyka :) więc chętnie oczytam o ekonomii, z którą nie mam styczności :)
OdpowiedzUsuńteż zawsze przeżywałam to, że na studiach byłam pozbawiona moich książek, mimo iż kilkadziesiąt różnych pozycji i tak było ze mną stale. ;) teraz też mi się w mieszkaniu nie mieszczą wszystkie, więc część dalej siedzi w mieszkaniu u rodziców i tęsknię za nimi bardzo. ;<
OdpowiedzUsuńa tych Twoich nie znam, bo w sumie zupełnie nie są to moje klimaty. ;) ale "sześć światów..." chcę przeczytać, więc może kiedyś się uda. ;)
pozdrawiam serdecznie.
Jeśli to miałby być początek przygody z SF to osobiście nie polecam ;) Już lepiej od "Ziemiomorza" zacząć.
UsuńStudenckie książki zazwyczaj chowałam do szafki, bo mnie raziły w oczy :D
OdpowiedzUsuńTu typowo studenckich nie ma ;) Może 2-3 pozycje z tych zostały kupione "bo trzeba mieć na studia".
Usuńmam podobny problem, chociaż troszkę mniejszą odległość. część książek tu, część tam. polecam Krew i stal :) te książki z ekonomii mam w planach :D
OdpowiedzUsuńJestem już po "Krwi i stali" i muszę przyznać, że trochę się na niej zawiodłam :c Ale o tym będzie na blogu pod koniec stycznia, jeśli mnie pamięć nie myli.
UsuńNiestety nie czytałam żadnej z z tych książek. W przyszłości czekają mnie studia i zastanawiam się jak to będzie jak zostawię moje książki w domu, kilkaset kilometrów od siebie.
OdpowiedzUsuńhttp://take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com/
Jak byłam na studiach to nie miałam stoliczka na książkę przy tapczanie i w sumie po prostu go z książek "zbudowałam". I tak mój "studencki regał" wyglądał, bo za dużo innych gratów miałam :).
OdpowiedzUsuńU mnie studenckimi książkami były przede wszystkim różne niemieckie tomiska ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię "Tunele" i serdecznie Ci ją polecam jeśli jeszcze nie czytałaś. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
Też chciałabym mieć taką półkę, narazie powoli zbieram swoją kolekcję :)
OdpowiedzUsuńU siebie w domu mam kilkukrotnie więcej książek... XD
UsuńA ja w mieszkaniu studenckim niestety nie mam żadnej biblioteczki, więc jestem zmuszona do rozłąki z książkami, ale zabieram zawsze ze sobą to, co danego tygodnia mam czytać, więc tak na bieżąco wymieniam stosik. :D
OdpowiedzUsuńZnałam ból studenckiej biblioteczki. U mnie plus byłtaki że dom rodzinny był oddalony o 50 kilometrów, rodzice często bywali w Lublinie w jakiś sprawach więc i mi coś podrzucili, a że jeździłam samochodem wtedy narzeczonego do domu i z powrotem to zawsze coś więcej upchnęłam. Gorzej gdy przyszło się wyprowadzić i znieść kartony po schodach z 10 piętra, bo popsuła się winda :)
OdpowiedzUsuńPewnie jak nawet przyjdzie mi się wyprowadzić na stałe, to pół mojej biblioteczki zostanie w domu... Nie sądzę, bym w ewentualnym mieszkaniu miała na tyle miejsca, by je wszystkie zabrać
UsuńCzytałam jedynie Morze potworów, ale chciałabym poznać te przesławetne Tunele :)
OdpowiedzUsuńPlanuję Tunele i Ja, inkwizytor :P
OdpowiedzUsuńMorze potworów za to za mną :)