Ależ
się tu ostatnio zrobiło poważnie! A przynajmniej ja mam takie wrażenie :)
Wprawdzie staram się przeplatać posty, tak, by te inteligentniejsze treści
pojawiały się na przemian z lżejszymi, ale i tak jest tu obecnie zdecydowanie
inaczej niż rok temu. W każdym razie dziś znów muszę Was pomęczyć: tym razem na
tapet wezmę popularnonaukową, wolnościową pozycję.
Tytuł: To
nie musi być państwowe
Autor: Jakub
Woziński
Liczba stron: 344
Gatunek: literatura
popularnonaukowa
Prowokacyjna,
pełna przykładów historycznych jak i współczesnych, napisana z bezwzględną
logiką a także z wielką pasją. Obok To NIE musi być państwowe nie
można przejść obojętnym. Tę książkę trzeba przeczytać, głęboko przemyśleć
przykłady, które najpewniej wywrócą do góry nogami nasze wyobrażenie o
instytucji państwa i niepodważalnym dogmacie, że niektóre dziedziny życia ex
definitione muszą być państwowe.
źródło
opisu: http://www.prohibita.pl/p112,ksiazka.html#.U5RubnJ_uS
Idee
wolnościowe w naszym kraju z roku na rok przybierają n sile, głównie za sprawą
młodych ludzi. Często jednak brakuje im odpowiedzi na pytanie JAK kraj ma funkcjonować
bez państwowej służby zdrowia, bibliotek narodowych, czy armii. Jakub Woziński
w swojej książce odpowiada na większość tego typu pytań.
To nie musi być
państwowe to lektura lekka, ale treściwa i ciekawa. Niemal od
razu zwróciła moją uwagę dzięki swojej formie: podzielona jest na krótkie
rozdziały, z których każdy dotyczy konkretnego zagadnienia i które autor
rozważa, posiłkując się przede wszystkim historią. Nie wchodzi wprawdzie
wyjątkowo głęboko, ale... właśnie o to w tej książce chodzi. Ona ma zwrócić
uwagę czytelnika na to, czemu niektóre instytucje nie muszą być państwowe i
pobieżnie mu to wyjaśnić, nie nudząc go. Jeśli ktoś zechce zgłębić temat,
zawsze pod koniec rozdziału ma przypisy z pozycjami, do których w razie chęci
może zajrzeć.
Autor
odwalił kawał dobrej roboty: stworzył książkę, która będzie nadawała się
zarówno dla zapalonego wolnościowca, jak i dla laika. Ba, nawet, jeśli ktoś nie
ma nic wspólnego z libertarianizmem może uznać ją za ciekawą lekturę. Dzięki
swojej formie każdy może po nią sięgnąć, znaleźć interesujący go temat i w
bardzo szybkim tempie mniej więcej wiedzieć o co chodzi, gdy przyjdzie mu
rozmawiać na dany temat, albo pisać pracę. To właśnie z tej lektury czyni tak
ciekawą pozycję.
Jak
zawsze jednak, nie może być doskonale. Woziński dość dobrze oddziela swoje poglądy
od faktów, ale chyba nie do końca potrafi zrobić to, jeśli chodzi o kościół.
Wydaje mi się, że często wręcz go wybielał na tle historycznym. Niemniej,
wystarczy mieć świadomość, że jest osobą wierzącą i po prostu ewentualnie
traktować to z przymrużeniem oka.
Na
koniec muszę dodać, że jak na książkę tego typu została wydana naprawdę
porządnie. Okładka wygląda całkiem ładnie, ma okładkę z zakładkami, a sam układ
tekstu jest przystępny dla czytelnika.
Polecam
każdemu choć trochę zainteresowanemu tym tematem: to pozycja, którą po prostu
warto mieć w razie czego na półce, zwłaszcza, jeśli lubicie o takich rzeczach
dyskutować z innymi.
Cóż, mnie do takich poważnych tytułów nie ciągnie na chwilę obecną, ale chyba podsunęłaś mi prezent idealny dla dziadka mojego lubego ;P Tylko żebym ja nie zapomniała o tym do grudnia xD
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki...
...czy mi się zdaje, czy włączyłaś widok ten taki telefonowy, prosty i biały? Oooj będą lecieć kobiety lekkich obyczajów jak będę zaglądać do Ciebie przez telefon xD Bo mi się zawsze smyrnie nie tak jak trzeba i w połowie postu (a juz nie daj Boże w połowie komentarza!) przewinie mi się na następny post o i pozamiatane -,- grrrr!
Buziaki ;*
Q.
No, dziadkowie powinni być zadowoleni z tego :D
UsuńTo chyba jakaś nowa opcja na bloggerze, bo od jakiegoś czasu robi mi się tak na każdym blogu ;/ Ale zobaczę, czy da się to wyłączyć, bo mnie też to irytuje XD
Pozycja rzeczywiście ciekawa. Zapisuję sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńJa tam się cieszę z tych poważniejszych postów, zarówno z dyskusyjnych, jak i recenzji pozycji popularnonaukowych - tych drugich zdecydowanie brakuje mi na blogach.
OdpowiedzUsuńJa w sumie od polityki trzymam się z daleka (jak by nie patrzeć, kwestie wolności czy państwowości to też polityka). Nigdy się w sumie szczególnie nie interesowałam tym, czy to dobrze, że niektóre instytucje są/nie są państwowe. Miałam jedynie wpajane, że "wszystko dla wszystkich", czyli socjalizm, jest w sumie spoko, ale w wykonaniu najczęściej jest be (np. PRL). Może bliżej zainteresuję się tym tematem.
Oj, socjalizm nie jest spokp ;p Gospodarka w tym systemie nie jest w stanie normalnie działać. Poza tym chyba nie chciałabyś zarobić np. 10 000zł a potem dostać z tego 500zł bo innym trzeba dac by po rowno bylo mimo że Ty pracowałas ciężko a kto inny nie? To chyba nie jest fair, prawda? ;p
UsuńLiteratura popularnonaukowa to raczej nie jest coś dla mnie, ja wolę luźne książki ;)
OdpowiedzUsuńja wolę jednak filmy :)
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga wzrok, więc dziwie się, że widzę tę pozycję pierwszy raz... A właściwie dziwiłam się póki nie przeczytałam recenzji, tym samym poznając poniekąd treść. Literatura popularnonaukowa do najpopularniejszych nie należy - stety bądź niestety. Ja natomiast gdybym miała ochotę sięgnąć po coś takiego to raczej wybrałabym pozycję, gdzie autor nie wybiela jednej instytucji, potrafi ograniczyć fakty od własnych przekonań. Szczególnie jeśli chodzi o kościół nieco mnie to drażni... Watykan raczej do zawsze sprawiedliwych oraz postępujących słusznie nie należy. Nie ma co temu zaprzeczać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWIELOPASJA
Hmm wiesz, to aż tak widoczne tu nie jest. On w miarę dobrze oddziela swoje zdanie od faktów, w dosłownie kilku miejscach widać, że idealizuje, ale nie ma masakry :)
UsuńDziś zamówiłam jedną pozycję z literatury popularnonaukowej :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - coś, co Cię (mam nadzieję) zaciekawi :)
Zaintrygowała mnie ta pozycja. Już trafiła na moją długą listę książek do przeczytania i mam nadzieję, że w najbliższym czasie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
http://absolutnamaniaczka.blogspot.com/
To chyba nie moja bajka :) Na razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
Zapraszam także na moja strone na Facebooku :)
https://www.facebook.com/Zrecenzowany-%C5%9Awiat-Agi-253497648425318/
Okładka jest niesamowita ♥ na początku przeczytałam tytuł: To nie musi być państwa xD
OdpowiedzUsuńKsiążką jestem zainteresowana, bo jeszcze nie czytałam nic z tego gatunku ;) Jak zauważe w bibliotece- wypożyczę.
Pozdrawiam c:
Zupełnie nie moja tematyka:)
OdpowiedzUsuńOsobiście nienawidzę polityki i babrania się w tego typu sprawach, ale wysłałam link do twojej recenzji chłopakowi :)
OdpowiedzUsuńja tam politykuje tylko w sferze teoretycznej... by potem widzieć błędy w uniwersach i nie móc nic czytać, bo "boli", bo wiem co nie gra <3
UsuńJestem liberałem, dla mnie państwo ma być jak ten "stróż nocny", zapewnaić to co konieczne - czyli podatki rozumiem jak najbardziej w końcu ten policjant czy lekarz czy nauczyciel muszą z czegoś żyć, ale socjalu niepopieranym i od życia prywatnego obywateli wara, no i kościoła zdecydowanie bym niewybiełała, także jestem mega ciekawa tej książki, z czym się skonfrontuję, na pewno po nią sięgnę, fajnie że pokazujesz taką pozycje :)
OdpowiedzUsuńJak poszukasz znajdziesz tu więcej wolnościowych pozycji :) Rand, Rothbard, czy inne nazwiska tego pokroju już wcześniej pojawiły się na blogu :)
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, więc tym razem sobie odpuszczę :) Ale mojej siostrze na pewno by się spodobała... więc jej ją podsunę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na razie daruję sobie tę publikację, za dużo już tych tematów w zawodowym życiu.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja... jednak osobiście nie przepadam za tego typu pozycjami - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMnie ten temat nie interesuje za bardzo, więc raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń