Czytelnicy
kochają serie. Dlatego nic dziwnego, że to właśnie ich na rynku znajdziecie
najwięcej. Problem jednak pojawia się, gdy człowiek chce przeczytać coś na
szybko, nie kolekcjonując dwudziestotomowej serii. Bo takie rzeczy po prostu
trudno jest znaleźć. Mam wrażenie, że w fantastyce ten problem dotyczy
zwłaszcza fantasy: w końcu niełatwo opowiedzieć o swoim całym, genialnie
wykreowanym świecie w jednej, zwartej historii. Ale nie martwcie się,
przychodzę Wam z odsieczą! Jeśli akurat szukacie jednotomowej powieści fantasy,
albo zbioru opowiadań, którego akcja toczy się w tym samym świecie, wśród tego
zestawienia może znajdziecie coś dla siebie.
„Ruda Sfora” Mai Lidii Kossakowskiej
Interesuje Cię mitologia
syberyjska, albo konie. Na dodatek lubisz powieści przygodowe dla młodzieży i
po prostu szukasz czegoś raczej lekkiego. Tak? To „Ruda sfora” jest dla Ciebie.
Wprawdzie nie powiedziałabym, że to coś przełomowego, ale naprawdę jako
jednotomowa historia sprawdza się bardzo dobrze. Jest po prostu przyjemną
przygodą.
„Rycerz kielichów” Jacka Piekary
Ta wariacja na
temat snu jest niezwykle baśniowa i przy tym bardzo przyjemna. Nie jest to
wprawdzie wymagająca lektura, ale jeśli szukasz czegoś, co po prostu będzie
radosną i przyjemną przygodą, niekoniecznie bardzo młodzieżową, to ta historia
pewnie się u Ciebie sprawdzi. Poza tym występuje w niej smok, a przecież... kto
nie lubi smoków? Może jest to nieco naiwna historyjka, ale przez wplecenie do
całości snów właśnie ma w sobie trochę magii.
„Ani słowa prawdy. Opowieści o Arivaldzie z wybrzeża” Jacka Piekary
Co by było,
gdyby osoba z dużą mocą magiczną i wysoką inteligencją nigdy nie trafiła do
szkoły magów? I gdyby przypadkiem dorwała się do księgi czarów i spróbowała
życia jako mag? Jacek Piekara w tej książce na takie pytania właśnie
odpowiada. To dziesięć opowiadań opowiada o przygodach Arivalda, bardzo
sympatycznego maga-nie-maga, który dzięki swojemu sprytowi, a nie
czarodziejskim umiejętnością często ratuje sytuacje. Jeśli szukasz czegoś bardzo pozytywnego, ale
przy tym z ciekawie wykreowanym światem, ta pozycja Piekary doskonale się dla
Ciebie nada.
„Czterdzieści i cztery” Krzysztofa Piskorskiego
Nie mogę
zapomnieć w tym zestawieniu o tej steampunkowej opowieści. Nie jest to jedyna
historia z uniwersum, w którym ludzkość wynalazła ether, ale to zupełnie
odrębna historia, którą można czytać oddzielnie. Jeśli lubisz steampunkowe
klimaty, nawiązania do mitologii słowiańskiej, a także: polskiej kultury to
polecam sobie ten tytuł sprawdzić. Zwłaszcza, że o drugą tak ciekawą przyjemną
żeńską bohaterkę, jaką przedstawia nam Piskorski, w literaturze nie jest łatwo.
„Cienioryt” Krzysztofa Piskorskiego
Tak, tak, o
drugiej powieści Piskorskiego też zapomnieć nie można! Oto powieść płaszcza i
szpady, której akcja toczy się na gorącym południu. Autor zgrabnie bawi się
konwencją dotyczącą cieni, zastanawiając się, co by było, gdyby istniał wymiar
złożony właśnie z nich. Ta nieco ironiczna i stosunkowo ostra powieść to
naprawdę niezłe oderwanie od rzeczywistości.
„Czarna bandera” Jacka Komudy
Interesują Cię
piraci? Sięgaj bez wahania. Oto zbiór opowiadań fantasy, w których główną rolę
odkrywają właśnie morscy łupieżcy. Nie powiedziałabym, by był czymś nadzwyczajnym, bo porusza się
raczej po znanych wodach, ale klimat tego zbiorku naprawdę sprawia, że fani
piratów nie powinni przejść obok niego obojętnie.
„Ziemiomorze” Ursuli Le Guin
Dobrze, w tym
momencie nieco oszukuje: to nie jedna historia, a wiele, ale wszystkie zebrane
w jeden tom. Jeśli więc lubisz duże tomiszcza, to jest doskonała książka dla
Ciebie: w końcu to podana „w pigułce” dała historia Ziemiomorza. To dość
klasyczne, filozoficzne high fantasy warto znać. Poza tym zdradzę Wam sekret:
tu są smoki! Uważajcie jednak na styl Le Guin: jeśli nie lubicie bardzo
baśniowej narracji, która postacie pokazuje nam stojąc nieco z boku, może to
nie być lektura dobra dla Was.
>> Moja pełna opinia (pierwszy tom)
„Oczy smoka” Stephena Kinga
Przez swoją
konwencje ta pozycja Kinga przypomina mi bardzo „Rycerza kielichów”. Wprawdzie
nie mamy tu motywu snu, ale zdecydowanie jest to klasyczna baśń dla dorosłego
czytelnika. To ciekawa pozycja, o bardzo radosnym i przyjemnym klimacie, jeśli
więc szukasz czegoś nostalgicznego na pewno się w tej pozycji odnajdziesz.
A jakie Wy znacie jednotomowe powieści fantasy? Chcecie podobny post, tylko o tematyce science-fiction?
Ja o science-fiction chętnie przeczytam :) ❤️
OdpowiedzUsuńW takim razie spróbuje przygotować na 'za jakiś czas" :D
UsuńA z tych, to szukałam po sklepach "Ani słowa prawdy", ale nie widzę nigdzie. Jest za to "Czterdzieści i cztery" i tu się zastanawiam jeszcze...
UsuńJak nie ma, jak jest ;) Wszędzie jest, np. w Tania Książka ją ma: http://www.taniaksiazka.pl/ksiazka/ani-slowa-prawdy-jacek-piekara-jacek-piekara ;) Tylko wydań jest sporo. Najstarsze (które mam) wydała Runa, a FS ma przynajmniej dwa wydania, więc na różne okładki możesz trafić.
UsuńRzeczywiście! Ale drogooo, a się tyle nazamawiałam ostatnio ;). Tak mi się jeszcze przypomniało - jak kiedyś się w Polsce pojawi przetłumaczony "The Goblin Emperor" to bierz w ciemno ;). Właśnie jednotomowe, a po prostu NIESAMOWITE.
UsuńJestem w grobig, którzy akurat powieści fantasy wola czytać jako serie 😉 może jednak skuszę się na Ziemomorze, wlasciwła i tak od dawna mam w planach 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
P.
Ech, praktycznie 90% w kręgu moich zainteresowań. :D Ale "Czterdzieści i cztery" chyba jednak przeczytam po "Zadrze" (którą swoją drogą ponownie wydali, tym razem pod szyldem Wydawnictwa Literackiego) - ludzie, którzy przeczytali obie historie polecają bardzo taką kolejność. :D
OdpowiedzUsuńWieem, czekam na tę wersje od listopada. Zobaczymy, może jak przeczytam też tak uznam :D
UsuńNo to w takim razie czekam z niecierpliwością na opinię! :D
UsuńW sumie "Czterdzieści i cztery" też niejako jest w serii. Właśnie wyszła "Zadra" xD
OdpowiedzUsuńO czym z resztą piszę w tekście ;p
UsuńDzięki za ten post! Rzeczywiście czasem mam ochotę przeczytać coś w tym stylu, więc Twoja lista na pewno się przyda ;) Dawaj si-fi :D
OdpowiedzUsuńNo, jednotomówki w fantasy to rzadkość i w sumie nic dziwnego, ale całkiem fajnie na tym gruncie sprawdzają się niektóe tytuły z Uczty Wyobraźni :) Dzięki za przypomnienie o Piekarze, ostatnimi czasy coraz częściej o jego twóczości myślę, tak samo jak o Komudzie.
OdpowiedzUsuńCo prawda średnio lubię fantazy, ale Twoje propozycje wydają się być ciekawe, myślę, że należałoby po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/elizabeth-i-jej-ogrod-elizabeth-von.html
Piszemy "fantasy", przez "s", a nie "z" ;)
UsuńRzeczywiście dużo jest serii fantasy, a ciężko jest trafić na powieść jednotomową. Przyda mi się ten post. :)
OdpowiedzUsuń„Ani słowa prawdy” oraz „Czterdzieści i cztery” bym wywalił, bo pierwsza to zbiór opowiadań, a druga ma poprzedniczkę - „Zadrę”.
OdpowiedzUsuńZa to można dodać:
Susanna Clarke „Jonathan Strange i Pan Norrell” (zresztą w serii Uczta wyobraźni znajdzie się więcej samostojek).
Piekary - jak już przy nim jesteśmy: „Alicja i ciemny las”.
Piskorskiego - jak już przy nim jesteśmy :D „Krawędź czasu”.
I nieco już zapomnianego pisarza: Poul Anderson: „Trzy serca i trzy lwy”, „Dzieci wodnika”, „Zaklęty miecz”.
Większość tego, co napisali Diaczenkowie (za wyjątkiem tetralogii „Tułacze”).
Tu są w sumie dwa zbiory ;) Ale obydwa w tym samym, albo bardzo podobnym uniwersum. Także jak napisałam we wstępie takie książki też tu ujęłam. Zwłaszcza tego Piekarę można traktować jako całość.
Usuń"Czterdzieści i cztery" było zaś promowane jako jednotomówka, plus - jak pisałam w poście - można ją czytać osobno. Stąd tu trafiła.
Dwa - drugim jest "Ziemiomorze"? Szkoda, że ten omnibus Prószyńskiego jest nieco kulawy, bo brakuje chyba czterech opowiadań (nie mam omnibusa, stąd "chyba"): "Magiczne słowo", "Reguła imion", "A Description of Earthsea" (dotąd nie ukazało się po polsku) + "Córka Odrenu" (ale ten przypadek zrozumiały - opowiadanie ukazało się już po wydaniu polskiego omnibusa).
Usuń"Ziemiomorze" traktuje jako kilka powieści, nie opowiadanie. O Komudę mi chodzi ;) Ja raczej w Le Guin na razie nie mam zamiaru się zagłębiać bardziej... "Sześciu światów Hain" dalej nie skończyłam. Nie gra mi do końca jej światopogląd. "Ziemiomorze" jest lżejsze i zdecydowanie je wole, ale na razie nie planuje czytać dalej.
UsuńTrochę się zawiesiłam widząc tytuł - wszystko, co mi przychodzi do głowy na myśl o fantasy, to właśnie serie. Po zastanowieniu dodałabym jeszcze "Portal zdobiony posągami" Huberatha. I ogólnie jego twórczość, chociaż zdaje się, że nie wszystko to fantasy. A jakby trochę oszukiwać, to "Gar'Ingawi" Borkowskiej też pierwotnie było jedną powieścią, dopiero teraz podzieloną.
OdpowiedzUsuńNo Huberatha nie wszystko to fantasy (pisał też SF), ale do fantasy na pewno przynależą "Miasta pod Skałą".
UsuńTak popatrzyłam na swoją biblioteczkę - której połowa nadal tkwi w rodzinnym domu - ale rzeczywiście większość to cykle :) Ale coś się znalazło, choćby powieści Gaimana. Dla mnie to zresztą ma znaczenie w momencie, gdy kończę jedną powieść, a na kontynuację muszę zaczekać, czort jeden wie, jak długo. Mimo to z Twojego zestawienia spisałam sobie kilka pozycji, do których w swoim czasie siądę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
#LaurieJanuary
King ma książkę fantasy na koncie??? Nie wiedziałam. Ależ jestem do tyłu z tym gatunkiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com
Jego "Mroczna wieża" to chyba też fantasy, z tego, co się orientuje :)
UsuńCoś tu na pewno wybiorę dla siebie. :)
OdpowiedzUsuńŻadnej nie czytałam, ale Ziemiomorze mam w planach.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ciężko znaleźć jednotomowe książki fsntasy. Z tych, ktore czytałam, na ten moment, przypominam sobie jedynie "Hobbita" (choć to w sumie jest wprowadzenie do "Władcy pierścieni") i książkę pod tytułem "Rudy Dżil i jego pies" również Tolkiena. ;)
OdpowiedzUsuńO science-fiction z przyjemnością poczytam!
OdpowiedzUsuńHmm, rzeczywiście nie jest łatwo z jednotomówkami fantastycznymi, ale parę się znajdzie. "Rozjemca" Brandona Sandersona (nadal osobna powieść, choć podobno kroi się sequel), może być też "Elantris" tego autora, "Niekończąca się opowieść" Michaela Ende, "Amerykańskich bogów" Neila Gaimana też chyba możemy tu wrzucić? Albo takiego "Draculę" Brama Stokera:)
Ratujesz życia wielu książkoholików tym postem, w tym moje. Nie zawsze mam czas (i fundusze), by rozpoczynać nową serię fantasy, a co zrobić, kiedy mam ogromną ochotę na książkę z tego gatunku?
OdpowiedzUsuń"Ruda Sfora" brzmi dobrze. Kocham konie i powieści przygodowe. Myślę, że może się to okazać przyjemna książka-taka lekka i niezbyt wymagająca.
"Cienioryt" zapowiada się fenomenalnie. Aż dziw, że wcześniej nie słyszałam o tej książce. Kupują mnie słowa: "powieść płaszcza i szpady". Awww już czuję ten klimat ♡
Pozdrawiam ;*
"Cienioryt" jest cudny <3 Nie bez powodu dostał Zajdla. Chociaż przyznam, że pierwsza połowa jest moim zdaniem dużo lepsza od drugiej (są wyraźnie podzielone).
UsuńKurczę, mnie też chodził po głowie pomysł na taki wpis. :D Ale jeszcze zbieram do niego książki. :) Ziemiomorzem to bardzo, ale to bardzo oszukujesz. :P
OdpowiedzUsuńŻadnej z książek o których wspomniałaś w ostatnich latach nie czytałem (Le Guin daaaawno temu), do Piskorskiego wciąż się zbieram. :D
OdpowiedzUsuńOstatnio raczej czytałem jednotomowe historie science-fiction, ale z zakamarków pamięci Goodreads wygrzebałem: urban fantasy "Nie przed zachodem słońca", "Osama" też można uznać za urban fantasy, komiks urban fantasy "Sam Zabel i magiczne pióro", "Spalić wiedźmę" kolejne urban fantasy, czy "Akwafortę" (fantasty fantasy). Zrecenzowałem na blogu wszystko poza Akwafortą, która niespecjalnie przypadła mi do gustu.