Poniższa
pozycja była moją... lekturą szkolną. Ale ponieważ teraz książki tego typu mam
nieco ciekawsze, niż te z poprzednich szkół to zdecydowanie chce Wam o nich
napisać ;) Nie mylcie jednak słowa ciekawsze
ze słowem lepsze, bo niestety, to
wcale się nie równoważy XD
Autor: Maciej
Iłowiecki
Liczba stron: 280
Gatunek: literatura
naukowa/popularnonaukowa
Autor
próbuje przedstawić pewne wybrane zjawiska i metody, związane z wpływem
klasycznych mediów na świadomość społeczną.
Znany dziennikarz, odkrywa przed czytelnikami tajniki manipulacji, propagandy i narzucania ludziom określonego odbioru świata w środkach masowego przekazu. W sposób ciekawy komentuje między innymi tzw. aferę Rywina.
Znany dziennikarz, odkrywa przed czytelnikami tajniki manipulacji, propagandy i narzucania ludziom określonego odbioru świata w środkach masowego przekazu. W sposób ciekawy komentuje między innymi tzw. aferę Rywina.
źródło
opisu: Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej, 2009
Manipulacja
może być bardzo ciekawym tematem, dlatego za lekturę zabrałam się naprawdę
chętnie: nie sądziłam, by odkryła przede mną coś niezwykłego, ale uznałam, że
może poznam dzięki niej kilka ciekawych przypadków. Jak się okazało, Krzywe Zwierciadło. O manipulacji w mediach
niby spełniała moje założenia, ale przy tym była dla mnie jedną z bardziej
irytujących lektur, które poznałam w ostatnim czasie. Spytacie czemu? Zaraz Wam
waśnię.
Autor
pisze o dziennikarstwie oraz temu, jak działa manipulacja w mediach, czyli
miejscu pracy dla osób o tej profesji. Obrał sobie jednak niełatwy temat.
Propaganda obejmuje w końcu nie tylko same media, ale również politykę, sam
sposób działania państwa, psychologię oraz wiele innych pokrewnych zagadnień.
Nie można mówić o manipulacji nie wiedząc, jak te rzeczy działają: a niestety,
pan Maciej Iłowiecki zdaje się wiedzieć o tym mniej niż ja, mimo, że przecież
żaden ze mnie socjolog, czy ekonomista. Niestety, jeśli autor czegoś takiego
uznaje, że państwowe media powinny być najbardziej bezstronne i nawet nie zna starej definicji słowa tolerancja to
najzwyczajniej w świecie w ogóle nie powinien za pisanie tego typu książki się
zabierać...
Jako
dziennikarz, autor takiego tytułu powinien być tak bezstronny jak tylko się da,
a biorąc pod uwagę temat książki manipulacji powinien po prostu unikać. Tyle,
że jego książka nie dość, że ma w sobie sporo błędów to na dodatek jest
wyraźnie stronnicza. Przykładowo, Maciej Iłowiecki często powołuje się na Jana
Pawła II pisząc o tym, kim powinien być dziennikarz. Przepraszam, ale z jakiego
tytułu przedstawiciel kościoła może być jakimkolwiek autorytetem w takiej
sprawie...? Zrozumiałabym, gdyby autor tworzył wykład, albo pisał o moralności
jako takiej: ale on pisze o mediach, a nie o czymś związanym z Kościołem...
Skłamałabym
jednak mówiąc, że książka zawiera w sobie same wady. Podejście autora do tematu
i jego kiepskie przygotowanie, szczególnie pod względem politologicznym
niezwykle mnie raziły, ale same przykłady manipulacji przytacza w sposób poprawny.
Niektóre historie, które możemy dzięki tej pozycji poznać są naprawdę ciekawe i
szokujące, a sam styl Iłowieckiego jest bardzo lekki i przystępny, dzięki czemu
niemal każdy jest w stanie przeczytać tę pozycję i w pełni ją zrozumieć.
Muszę
jednak przyznać, że lektura jest już dziś nieco przestarzała: wprawdzie
większość poruszanych przez autora tematów jest ponadczasowe to jednak skupia
się on na mediach, które dziś stopniowo zanikają, a do tych nowych nie odnosi się w sposób
bezpośredni praktycznie wcale.
Krzywe Zwierciadło
można poznać: wielu Polaków z pewnością zgodzi się z twierdzeniami autora i
uzna tę pozycję za kompendium wiedzy o manipulacji. Niestety, dla mnie czytanie
tej książki było prawdziwą katorgą... i już wiem, że z Maciejem Iłowieckim
nigdy więcej nie chcę mieć nic wspólnego.
* *
*
Próbuję przedstawić w tej książce pewne
wybrane zjawiska i metody, związane z wpływem klasycznych mediów na świadomość
społeczną. Chociaż ów przegląd oparty jest na podstawowej literaturze
źródłowej, dokonany został nie przez uczonego, a przez zawodowego dziennikarza,
który od czterdziestu lat pracuje w tym dziwnym zawodzie. Najpierw - w
warunkach systemu autorytarnego i tzw. realnego socjalizmu (PRL), później w
czasach bardzo głębokiej transformacji ustrojowej i społecznej (III
Rzeczpospolita; zresztą nie osiągnęliśmy jeszcze stanu, jaki reprezentują stare
demokracje zachodnie). Mówiąc to, chcę zaznaczyć, iż moje osobiste
doświadczenia wpływały oczywiście na ujęcie opisywanych zjawisk, ich ocenę i
dobór przykładów. Tym bardziej, iż poznawanie mediów od strony, jakby można
powiedzieć "manipulacyjnej"– ciągle trwa, zapewne nie dostrzegamy jeszcze
wielu uwarunkowań i całej złożoności zjawisk. Ocenianie należy do przywilejów
autora, a wnioski - jak zawsze - powinni wyciągać Czytelnicy. Mnie wystarczy,
jeśli kogoś nakłonię do zastanowienia się nad tymi sprawami.
Fragment
Krzywego Zwierciadła. O manipulacji w
mediach. Macieja Iłowieckiego
Spotkałam się z innymi książkami na temat manipulacji będącymi trochę bardziej na czasie, chociaż sama nie miałam okazji zagłębić się w temacie, jeśli będę miała na to ochotę to raczej nie będzie to "Krzywe zwierciadło..."
OdpowiedzUsuńTu nawet nie chodzi o to, że ksiązka nie jest na czasie - bo mechanizmy się nie zmieniły. Tylko... sam autor, jego charakter, światopogląd i sposób w jaki je podaje bardzo boli.
UsuńSzkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań, temat w niej poruszany jak najbardziej mnie interesuje, ale pewnie nie zdecyduję się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńManipulacja to chyba temat niebezpieczny, bo i ja sięgałam po tego typu książki i większość tych, nazwijmy to, fabularyzowanych, okazywała się katastrofą.. Więc Twoje wrażenia potwierdzają moją teorię. :) Za to przerzuciłam się na książki typu poradnikowego na ten temat, głównie dlatego, że nie toleruję wpajania mi własnego światopoglądu między słowami (co innego wywiad-rzeka kiedy sięgając po książkę decyduję się na poznanie cudzego światopoglądu, a co innego kiedy książka jest o kwiatkach, a słucham o boskiej nieomylności), a poradniki, o dziwo, zwykle tego nie robią. Czytałam książkę pani Beck i też była ona jak dla mnie filozoficznym wywodem nie mówiąc o bardzo wątpliwej moralności autorki. Ale można było tam wyłuskać ciekawe rzeczy o manipulacji. Za to pan Batko napisał dla mnie bardzo przyjemną książkę na ten temat, ale usilnie próbował namówić mnie na swój kurs.. Także chyba temat manipulacji wywołuje w autorach.. Potrzebę manipulacji. :P
OdpowiedzUsuńW sumie, możliwe, że masz racje. Uważam, że da się napisać tekst tak, by pokazywał coś w miarę obiektywnie, ale jednocześnie by przedstawić swoje zdanie: po prostu trzeba umieć to oddzielić. Niestety, to nie takie łatwe i temu autorowi to się po prostu nie udało.
UsuńWielka szkoda, że tak interesujący sposób został potraktowany w taki sposób. Brak przygotowania do pisania książki popularnonaukowej - szkoda słów. Mam jednak nadzieję, że powstało dużo znacznie lepszych i obiektywnych książek na ten temat, bo chętnie bym się z czymś takim zapoznała. Od książek pana Iłowieckiego będę się trzymać z daleka.
OdpowiedzUsuńPewnie powstało :) Jak trafię na coś takiego znowu, może się tu pojawi. Ale nie śpieszno mi do tego.
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale chyba nie mogę jakoś wielce rozpaczać. Szkoda, że jest w niej tyle wad :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Alex :)
Tematyka ciekawa, aczkolwiek nie jest to dla mnie.
OdpowiedzUsuńOoo całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://nazywamsiemilena.blogspot.com/
Ja trochę o manipulacji czytałam, więc nie wykluczone, że sięgnę również po ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie :D Na moim kierunku też mam mnóstwo o manipulacji, ale nie znam się na polityce czy ekonomii :D Jednak nie biorę się za pisanie książki :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, dlaczego wydawca wydał książkę z błędami xD
I fakt - podręcznik, bo tak ta książka się raczej prezentuje, powinien być bezstronny.
A co ma do dziennikarstwa były papież - pojęcia nie mam :D
Meh, problem polega na tym, że ja, coś tam wiedząc, błędy widzę. Ale wydawca/redaktor nie musi się już na tym znać, zwłaszcza, że to wydawnictwo kościelne.
UsuńNo i to taki podręcznik-nie-do-końca-podręcznik jednak w swojej formie ;)
Na studiach też mam książki na temat manipulacji, jednak z tą nie miałam jeszcze styczności. Całkiem możliwe, że któryś z profesorów sobie zażyczy jej przeczytania. Zobaczymy co to będzie ;)
OdpowiedzUsuńHeh, no chyba Cię nie zdziwi, że ja po tą książkę nie sięgnę. Temat manipulacji jest ciekawy, ale... ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat.
OdpowiedzUsuńZapraszam