sobota, 24 czerwca 2017

Wyjazdowe informacje i „wakacyjny” stosik

Hej :) Piszę dziś do Was, bo jutro wyjeżdżam, o czym z resztą już informowałam w poprzednim poście. Dziś jednak to po prostu wpis typowo informacyjny :)
Nie będzie mnie w kraju do początku sierpnia i do tego czasu moja aktywność pewnie będzie mniejsza, choć w ostatnim czasie była ogólnie mała: od bloga trochę się odcięłam. Sesja, nadmiar terminów i inne takie po prostu zbyt mnie zestresowały, bym miała ochotę na czytanie, a co za tym idzie: nie miałam ochoty na bloga. Jakoś tak to u mnie wychodzi: jak czytam, mam motywacje, by tu wchodzić. Jak nie – czuje się trochę głupio i zaczynam go olewać :D
W każdym razie w ogóle zauważyłam, że w miesiącach letnich Wasza aktywność spada: nie dziwię się, lepiej jest siedzieć teraz na dworze, niż przed komputerem. W końcu ja sama też zrzuciłam DM na drugi plan. No ale nie ma tego złego.
Wracając do mojego wyjazdu: dostęp do Internetu będę miała, więc nie znikam zupełnie. Po prostu pewnie będę zbyt padnięta, by do Was pisać. Posty są zaplanowane co dwa dni, więc ani Wy, ani tym bardziej ja nie muszę się o to martwić. Tylko błagam, czytając moje wpisy (wszystkie, nie tylko te z niedługiej przyszłości) bierzcie poprawkę na to, że ja zwykle pisze je na zapas :) I często znam już całą serie, gdy na blogu pojawia się recenzja tomu pierwszego. Jeśli chcecie sprawdzić, jakie książki już mam za sobą zapraszam na mój profil na LC (gadżet po prawej).

By nie było, że tylko na tym końce uznałam, że wrzucę Wam dziś mój stosik książek do przeczytania. Zwykle jest mały, poza tym nie mam też ochoty i czasu, by je robić, ale wyjeżdżam, a więc taki „rachunek sumienia” mi się przyda, a i Was może zainteresuje :)


Te dwie książki po prawej do „Lód” Dukaja i „Narrenturm” Sapkowskiego, które obecnie niby czytam. Niby: bo przez dość trudny okres nie umiem przez nie przebrnąć. Plan był taki, że przez tydzień przerwy do wyjazdu przeczytam tą pierwszą, zaś w drogę wezmę Sapkowskiego, ale punkt pierwszy planu raczej nie wypali. Jeśli kiedyś pojawi się recenzja „Lodu”, albo jeśli już go znacie pewnie zrozumiecie/rozumiecie dlaczego :D Najwyżej wezmę się za niego po powrocie, bo ja po prostu nie mam obecnie na tę lekturę siły.
Pozostałe książki to te czekające na przeczytanie. Nie licząc książek Żeromskiego to wszystkie książki w moim domu, których jeszcze nie ruszyłam i czuje się z tego zadowolona, bo aż tak dużo ich nie ma :D Większość z tego stosiku pochodzi z wyprzedaży, bo na parę fajnych okazji ostatnio trafiłam. No dobra, po kolei!
·         „Blondynka u Szamana” Beaty Pawlikowskiej – chyba wezmę ze sobą tę książkę na wyjazd :) Kupiłam ją na przecenie w Biedronce, za 5zł. Inaczej by do mnie pewnie nie trafiła. Zapowiada się podróżniczo, lekko, wczasowo: więc powinno być miło, mimo, że tego typu książek raczej nie czytam.
·         „Król Bezmiarów” Feliksa W. Kresa – tę pozycję wyłowiłam lata temu w jakimś wyprzedażowym koszyku. Długi jej nie ruszałam, bo to drugi tom, a ja nie miałam pierwszego.  Ale że w końcu go poznałam to niedługo przyjdzie pora i na tą pozycje (recenzja tomu pierwszego w kolejce).
·         „Polska, głupcze” Tomasza Lisa – kosztowała aż 2zł! Nie spodziewam się po tej książce kompletnie niczego szczególnego. Wzięłam ją głównie przez mój kierunek studiów: na dziennikarstwie warto wiedzieć coś o Tomaszu Lisie, nie? Aczkolwiek raczej nie mam z nim dobrych skojarzeń. Ale przeczytam.
·         „Agent JKF 4. Armie nieśmiertelnych” Miroslav Žamboch, Jiří Walker Procházka – kupiona za 5zł w Biedronce, „bo Fabryka Słów”. Powiedźcie mi, mogę ją czytać osobno? Bo Žamboch chętnie poznam, ale pozostałych części serii nie posiadam.
·         „Mistery” Stephena Kinga – jak wiecie, z Kingiem się nie lubimy. Ale jak mogłabym nie kupić książki znanego autora za 7zł w grubej oprawie...? W każdym razie, moje kolejne spotkanie z tym panem jest coraz bliżej.
·         „Motylek” Katarzyny Puzińskiej – a właściwie tom pierwszy; muszę poprosić kogoś w Polsce, by upolował mi drugi, bo nie zauważyłam w sklepie tego głupiego podziału. W każdym razie, to kolejna książka za grosze. Mam nadzieję, że w końcu trafię na dobry, polski kryminał.
·         „Shirek: Posłowie” Jeefa Vandemeera – książka z serii Uczta Wyobraźni. Gdy trafiłam na dwa tomy z serii po 10zł po prostu nie mogłam jej nie wziąć. Niestety, to drugi tom serii; gdy wrócę, będę musiała kupić pierwszy. Mam nadzieję, że uda mi się go upolować, bo nie jest dostępny w księgarni. W każdym razie czytałam już inną książkę tego pana (ta druga z serii; recenzja wkótce) i była specyficzna, choć magiczna zarazem. Liczę, że z tą będzie tak samo.
·         Trylogia „Arkadia” Kaya Meyera – tom pierwszy już za mną (recenzja czeka w kolejce), więc wiem, czego mogę się spodziewać; choć pomysł autora był ciekawy (włoska mafia i mitologia grecka w jednym) to sama książka trochę mnie wymęczyła. Ale zobaczymy... wezmę przynajmniej jeden tom na wyjazd, może będzie lepiej. Dwie książki kupione za 5zł w Biedronce, tom drugi za 10zł w Świecie Książki.
·         „Ukryty kwiat” Pearl S. Buck – Noblistka za 2zł?! Oczywiście, że kupiłam! Mam cztery inne książki tej pani i choć nie były najbardziej porywającymi lekturami na świecie to mają swoją magię. Tą kupiłam po części do kolekcji, po części z mojej pewnej sympatii do autorki.
·         Trylogia husycka Sapkowskiego – tu rozpowiadać się nie będę :) Mój prezent urodzinowy. Jak na razie... jest dobrze.
·         „The colour of magic” (pl: „Kolor magii”) Pratchetta – moja pierwsza książka po angielsku. Zdecydowałam się na nią, bo żarty brzmią najlepiej w oryginale, a ponieważ to młodzieżówka powinno mi się ją w miarę przyjemnie czytać. Ale och, jakie ja miałam przygody z tą książką! Zamówiłam ją na Amazonie jeszcze w kwietniu. Książka jest używana (ale w bardzo dobrym stanie), dlatego kosztowała grosze; z przesyłką wyszła mnie 20-30zł, ale sama kosztowała mniej niż jednego funta. Tyle, że... jakoś długo nie chciała dotrzeć. Już myślałam, że zaginęła w akcji, gdy przyjechałam do domu we wtorek i okazało się, że czeka na mnie od dwóch tygodni. Niemniej, i tak długo szła ;/ Ale jest, więc będę czytać :D
·         „Dwór cierni i róż” Sarah J. Maas – dwa tomy wygrane w konkursie u Charlotty :) Jak wiecie, jestem wielką przeciwniczką (XD) „Szklanego tronu” tejże pani i nie powiem, boje się tych książek. ALE cieszę się, że mam je u siebie, bo lubię poznawać znane rzeczy, by wiedzieć co w trawie piszczy. No i to dwa tomy, nie jeden; na półce będą dobrze wyglądać :D Mam nadzieję, że spodobają mi się bardziej, niż Tamta książka autorki. Na pewno biorę je ze sobą na wyjazd.


Oj, miał być krótki informacyjny post, a TO słowo jest tysiąc pięćdziesiąte ósme :D Cóż... lubię pisać o książkach, cóż ja poradzę. W każdym razie przekazałam Wam chyba wszystko co chciałam, także do napisania! Jutro pojawi się recenzja pewnego musicalu, czekajcie cierpliwie.

17 komentarzy:

  1. U mnie akurat na lato moja aktywność rośnie - mam urlop od pracy i mogę się skoncentrować na hobby :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnej z książek wymienionych przez Ciebie nie czytałam, a że mam zamiar przeczytać książki Sarah J. Maas to poczekam na recenzję "Dworu cierni i róż". Udanego wyjazdu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sobie poczekasz jeszcze długo, co co najmniej do końca sierpnia ;P Jak masz na półce to czytaj.

      Usuń
    2. To są dalekobieżne plany... xD

      Usuń
  3. Wow jaki piękny stosik :D
    U mnie też z aktywnością latem trochę ciężko - wolę tę aktywność wykorzystać na podwórku, choć faktem jest też to, że latem mam więcej czasu na czytanie, bo nie mam studiów na głowie :)
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile książek! Uwielbiam taki widoki! Udanej lektury, na pewno taka będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę ambitne plany :D Sama mam zamiar przeczytać niedługo Dwory :) Udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwory na stówkę ci się spodobają, są to cudowne książki i zdaniem niektórych przebiły Szklany tron, więc nie ma się czym martwić :)

    Książkowy Zakątek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość blogerów uważa, że to są cudowne książki - a moje zdanie ze zdaniami blogerów rzadko się pokrywają w przypadku młodzieżówek ;P

      Usuń
  7. Mam Ukryty Kwiat, to jedyna książka tej autorki, jaką czytałam i bardzo miło ją wspominam :) Mówisz, że warto sięgnąć po inne? Od "Dworu" jakoś trzymam się z dala, bo to młodzieżówka zachwalana na każdym kroku i obawiam się, że ja sama bym ją zjechała. Narrenturm słuchałam w formie słuchowiska, ale jakoś nie dobrnęłam do końca nawet pierwszego tomu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne są OK -chyba znajdziesz recenzje, jak poszulasz ;) To takie delikatne powieści po prostu.

      Usuń
  8. W moim przypadku jak lato to wakacje, wolne i czytanie książek na świeżym powietrzu, więcej czasu na bloga i zapoznawanie się z innymi ciekawymi recenzjami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawe książki w stosiku letnim. Ja od dłuższego zabieram się z "Motylka" Puzyńskiej, ale zawsze, coś innego wpada w moje ręce.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  10. Stosiki fantastyczne :) Ja lubię takie. Dużo ciekawych książek tam jest... Będziesz miała wielką ucztę !

    OdpowiedzUsuń
  11. Stosiki fantastyczne :) Ja lubię takie. Dużo ciekawych książek tam jest... Będziesz miała wielką ucztę !

    OdpowiedzUsuń
  12. "Blondynkę u szamana" mam, próbowałam czytać i było ciężko... Ale zrobię jeszcze jedno podejście, bo w końcu z autografem to... :D A Dwór Maas to też niezbyt dobra książka, ale lepsza niż Tron ze Szkła. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam to już i... dla mnie to była może nie genialna, ale lekka i całkiem przyjemna książka ;) Taka akurat na jeden raz.

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony