poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Państwo opiekuńcze: Taki mały miszmasz

Doskonale wiem, że w głębi duszy wszyscy uwielbiacie, gdy pojawiają się tu bardziej naukowe pozycje :D Cóż ja zrobię: ostatnio czytanie ich weszło mi trochę w nawyk co uważam za mój mały sukces. Może i nie są to książki rozrywkowe, ale poznawanie ich daje mi sporo satysfakcji :)

Tytuł: Państwo opiekuńcze – kosztowne złudzenie
Autor: Tom G. Palmer
Liczba stron: 230
Gatunek:  zbiór esejów


Czemu Grecja popadła w długi? Czym jest i kto wymyślił państwo opiekuńcze? Jak działały systemy ubezpieczeń społecznych, gdy nie były państwowe? Na te i wiele innych pytań odpowiada Tom G. Palmer oraz inni autorzy esejów.

Co do tego, że żyjemy w państwie opiekuńczym nie ma najmniejszej wątpliwości. Tyle, że tak naprawdę mało kto z nas jest w stanie je zdefiniować, a biorąc pod uwagę fakt, że jego istnienie ma wpływ na naszą codzienność warto co nieco o tym wiedzieć.
Książka Palmera to zbiór esejów napisanych zarówno w stylu naukowym, jak i dziennikarskim. Choć poruszają różne tematy ich motywem przewodnim jest właśnie państwo opiekuńcze. Dzięki temu, że twórca książki zebrał kilku twórców i teksty pisane są w różnym stylu każdy – czy to laik, czy nie – powinien znaleźć w tej książce coś na miarę jego możliwości.
Autorzy poruszają temat niewątpliwie ważny, wykładając go raczej w sposób klarowny i zrozumiały. Przy tym książkę można czytać wyrywkowo, a poszczególne eseje nie są zbyt długie: idealnie nadają się na „jeden raz”, na przerwę od literatury rozrywkowej.
Sama książka tylko wydaje się „długa” przez swoje dwieście stron: duża czcionka sprawia, że bardzo szybko się ją czyta, zwłaszcza jak na literaturę, której celem jest, bądź co bądź, edukacja. Ma to swoje zalety: uciekające tak szybko kartki zachęcają do szybszego zakończenia lektury.
Czy jednak jest to książka, którą przeczytać trzeba? Nie sądzę. Jest porządnie napisana, co do tego nie mam wątpliwości, ale tak naprawdę szczerze zainteresowały mnie może trzy eseje. Pozostałe były powtórzeniami tego, co czytałam już gdzieś wcześniej, albo wręcz pokrywały się z poprzednimi: w końcu nie da się uniknąć powtórzeń, krążąc wokół tego samego. Niemniej, na pewno jest to lektura warta uwagi, bo jak zwykle przy takich pracach poza wiedzą dotyczącą tematu możemy dowiedzieć się i zapamiętać co nieco z innych dziedzin, na przykład z historii.
Nie jestem zachwycona tą lekturą, niemniej – zadowala mnie jej poziom oraz sposób napisania i konstrukcja. Zainteresowani tematem mogą po nią bez strachu sięgać.


* * *

(...) Klasyczni liberałowie nie uważają samej biedy za "przyczynę" ubóstwa (jak chce tego teoria błędnego koła); nie zgadzają się też z innym, powtarzanym przez wielu socjalistów twierdzeniem, że to istnienie bogactwa jest jego przyczyną, czyli, innymi słowy, że nieudostępnienie biednej osobie swoich dóbr i usług jest przyczyną jej ubóstwa. Wręcz przeciwnie, dobrowolnie uzyskane bogactwo jest przyczyną bogacenia się innych, nie ich biedy. Zgodnie z prawem Saya, "to produkcja tworzy popyt na produkty", a bogactwo poszczególnych osób, grup, czy krajów jest korzystne dla wszystkich, którzy mogą z nimi handlować (...)

Fragment „Państwa opiekuńczego – kosztownego złudzenia” Toma G.Palmera

9 komentarzy:

  1. Myślałam, że będzie o Norwegii. Jeden z reportaży też ma podobną nazwę do tej. Niestety temat Grecji niezbyt mnie interesuje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej ja serio lubię twoje recenzje takich właśnie książek ;) Okej, JESZCZE po żadną nie sięgnęłam, ale mam gdzieś z tyłu głowy to, co o nich mówisz i kiedyś przyjdzie czas, że je upoluję i przeczytam, zobaczysz!
    Trzymaj się ciepło ;)
    Q.

    www.doinnego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem i dla trzech dobrych esejów warto po publikację sięgnąć, niekoniecznie teraz, bo obecnie w innym zagadnieniu siedzę, ale za jakiś czas. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy udałoby mi się przebrnąć przez temat :) Przyznaję bez bicia - jestem kiepska w czytaniu książek :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozycja raczej nie dla mnie ;) Może to i błąd, ale po prostu nie umiem przekonać się do takich publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko sięgam po takie publikacje. Może w wolnej chwili, ale na razie spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie lubię tego typu książek i po prostu nie sądzę aby mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio lubię sięgać po tego typu publikacje, jednak ta nie wydaje mi się konieczna. Nie sądzę, by cokolwiek wniosła do mojego myślenia :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony