Doskonale
wiem, że w głębi duszy wszyscy uwielbiacie, gdy pojawiają się tu bardziej
naukowe pozycje :D Cóż ja zrobię: ostatnio czytanie ich weszło mi trochę w
nawyk co uważam za mój mały sukces. Może i nie są to książki rozrywkowe, ale
poznawanie ich daje mi sporo satysfakcji :)
Tytuł: Państwo opiekuńcze – kosztowne złudzenie
Autor: Tom G. Palmer
Liczba stron: 230
Gatunek: zbiór esejów
Czemu Grecja popadła w długi? Czym jest
i kto wymyślił państwo opiekuńcze? Jak działały systemy ubezpieczeń
społecznych, gdy nie były państwowe? Na te i wiele innych pytań odpowiada Tom
G. Palmer oraz inni autorzy esejów.
Co do tego, że żyjemy w państwie
opiekuńczym nie ma najmniejszej wątpliwości. Tyle, że tak naprawdę mało kto z
nas jest w stanie je zdefiniować, a biorąc pod uwagę fakt, że jego istnienie ma
wpływ na naszą codzienność warto co nieco o tym wiedzieć.
Książka Palmera to zbiór esejów
napisanych zarówno w stylu naukowym, jak i dziennikarskim. Choć poruszają różne
tematy ich motywem przewodnim jest właśnie państwo opiekuńcze. Dzięki temu, że
twórca książki zebrał kilku twórców i teksty pisane są w różnym stylu każdy –
czy to laik, czy nie – powinien znaleźć w tej książce coś na miarę jego
możliwości.
Autorzy poruszają temat niewątpliwie
ważny, wykładając go raczej w sposób klarowny i zrozumiały. Przy tym książkę
można czytać wyrywkowo, a poszczególne eseje nie są zbyt długie: idealnie
nadają się na „jeden raz”, na przerwę od literatury rozrywkowej.
Sama książka tylko wydaje się „długa”
przez swoje dwieście stron: duża czcionka sprawia, że bardzo szybko się ją
czyta, zwłaszcza jak na literaturę, której celem jest, bądź co bądź, edukacja.
Ma to swoje zalety: uciekające tak szybko kartki zachęcają do szybszego
zakończenia lektury.
Czy jednak jest to książka, którą
przeczytać trzeba? Nie sądzę. Jest porządnie napisana, co do tego nie mam
wątpliwości, ale tak naprawdę szczerze zainteresowały mnie może trzy eseje.
Pozostałe były powtórzeniami tego, co czytałam już gdzieś wcześniej, albo wręcz
pokrywały się z poprzednimi: w końcu nie da się uniknąć powtórzeń, krążąc wokół
tego samego. Niemniej, na pewno jest to lektura warta uwagi, bo jak zwykle przy
takich pracach poza wiedzą dotyczącą tematu możemy dowiedzieć się i zapamiętać
co nieco z innych dziedzin, na przykład z historii.
Nie
jestem zachwycona tą lekturą, niemniej – zadowala mnie jej poziom oraz sposób
napisania i konstrukcja. Zainteresowani tematem mogą po nią bez strachu sięgać.
* * *
(...) Klasyczni
liberałowie nie uważają samej biedy za "przyczynę" ubóstwa (jak chce
tego teoria błędnego koła); nie zgadzają się też z innym, powtarzanym przez
wielu socjalistów twierdzeniem, że to istnienie bogactwa jest jego przyczyną,
czyli, innymi słowy, że nieudostępnienie biednej osobie swoich dóbr i usług
jest przyczyną jej ubóstwa. Wręcz przeciwnie, dobrowolnie uzyskane bogactwo
jest przyczyną bogacenia się innych, nie ich biedy. Zgodnie z prawem Saya,
"to produkcja tworzy popyt na produkty", a bogactwo poszczególnych
osób, grup, czy krajów jest korzystne dla wszystkich, którzy mogą z nimi
handlować (...)
Fragment „Państwa opiekuńczego – kosztownego
złudzenia” Toma G.Palmera
Myślałam, że będzie o Norwegii. Jeden z reportaży też ma podobną nazwę do tej. Niestety temat Grecji niezbyt mnie interesuje...
OdpowiedzUsuńGrecja jest tu tylko przykładem ;)
UsuńEj ja serio lubię twoje recenzje takich właśnie książek ;) Okej, JESZCZE po żadną nie sięgnęłam, ale mam gdzieś z tyłu głowy to, co o nich mówisz i kiedyś przyjdzie czas, że je upoluję i przeczytam, zobaczysz!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło ;)
Q.
www.doinnego.blogspot.com
Czasem i dla trzech dobrych esejów warto po publikację sięgnąć, niekoniecznie teraz, bo obecnie w innym zagadnieniu siedzę, ale za jakiś czas. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Nie wiem, czy udałoby mi się przebrnąć przez temat :) Przyznaję bez bicia - jestem kiepska w czytaniu książek :(
OdpowiedzUsuńPozycja raczej nie dla mnie ;) Może to i błąd, ale po prostu nie umiem przekonać się do takich publikacji.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po takie publikacje. Może w wolnej chwili, ale na razie spasuję :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię tego typu książek i po prostu nie sądzę aby mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńOstatnio lubię sięgać po tego typu publikacje, jednak ta nie wydaje mi się konieczna. Nie sądzę, by cokolwiek wniosła do mojego myślenia :)
OdpowiedzUsuń