wtorek, 17 lipca 2018

Mansfield Park: Życie w XIX-wiecznej rodzinie

 
Dziewięcioletnia Fanny zostaje oddana na wychowanie bogatej ciotce. Cicha i nieśmiała, ale pełna wdzięczności dziewczynka dorasta w domu, w którym niemal nikt nie traktuje jej jak równej sobie. Pewnego lata do dworu przybywa wychowane w mieście rodzeństwo, które burzy spokojne życie domowników.

„Mansfield Park” to moje drugie spotkanie z twórczością Jane Austen. Nie jest to zbyt typowy wybór: to chyba jedna z jej książek, która zbiera gorsze opinie, głównie przez to, że poruszana przez nią tematyka niekoniecznie odpowiada dzisiejszemu czytelnikowi. Dla mnie jednak ta powieść była przede wszystkim wytchnieniem.
Tytuł: Mansfield Park
Autor: Jane Austen
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Liczba stron: 440
Gatunek: klasyka literatury kobiecej
Wydanie: Prószyński i Sk-a, Warszawa 2016
Tego typu klasyka literatury ma w sobie pewną grację i spokój, której brakuje współczesnym tekstom. Dziś wszystko zdaje się pędzić, nie ważne, czy to romans, obyczaj, kryminał, sensacja. Byleby czytelnika nie zanudzić, byleby kupił i nie narzekał, że w książce nic się nie działo. Styl i klimat przestają mieć większe znaczenie. Na całe szczęście czasy Jane Austen były pod tym względem inne i „Mansfield Park” jest po prostu po brytyjsku i piękne, i leniwe jednocześnie.
To historia, w której autorka postanowią przelać na papier swoje lęki dotyczące przemian społecznych. Fanny jest tu wzorem idealnej dziewczyny: grzecznej, potulnej i dobrze wychowanej. Otaczają ją osoby mniej, lub bardziej zniszczone, które dążą do wygodnego życia, „pozbawionego zasad”. Z tym, że w trakcie czytania należy wziąć poprawkę na to, w jakich czasach powstała ta powieść: to, co wtedy Austen wydawało się zupełnie niemoralne, dla nas jest czymś zaskakująco normalnym i podejrzewam, że ja, jako osoba bez dużej wiedzy na temat XIX-wieku, nie wyłapałam nawet połowy rzeczy, które próbowała w tej powieści przekazać.
Poza tym brakuje mi w tej powieści bohaterów, z którymi naprawdę mogłabym się zżyć. Fanny jest cichutką, wrażliwą i grzeczną dziewczyną, której przy tym nie brakuje naiwności: trudno było mi postawić się na miejscu tak „idealnej” osoby. Edmund, główny męski bohater, też jest postacią perfekcyjną, a pozostałe, choć istotne, są tłem, w które nie wnikamy aż tak mocno pod względem psychologii, czy zachowań, zwłaszcza, że Austen ma w zwyczaju prowadzić narracje w sposób raczej neutralny.
Nie zmienia to jednak faktu, że tę powieść po prostu przyjemnie się czyta. Obserwacja perypetii rodzinnych i ówczesnych zwyczajów naprawdę potrafi sprawiać przyjemność. To książka, która mija szybciej, niż mogłoby się wydawać, jednocześnie będąc spokojną opowieścią, która pozwala ukoić nerwy.
Mam wrażenie, że… nie mam tu o czym więcej mówić: takie książki jak ta, zostały przemielone przez profesjonalistów tysiące razy i najzwyczajniej w świecie ja tego i tak nie zrobię lepiej. Dla mnie „Mansfield Park” stało się po prostu książką, która pozwoliła mi zregenerować czytelnicze siły i która zauroczyła mnie na swój sposób, choć jednocześnie nie wywołała u mnie nadzwyczaj mocnych emocji.



* * *

Kochał ją, był jej przewodnikiem, strzegł jej nieprzerwanie od dziesiątego roku życia, sam, w ogromnej mierze, uformował jej umysł, swoją dobrocią krzepił jej serce, otaczał szczególnym i serdecznym zainteresowaniem; dzięki temu, co sam dla niej uczynił, stała mu się droższa niż ktokolwiek inny w Mansfield.
 Fragment „Mansfield Park” Jane Austen

7 komentarzy:

  1. Lubię sięgać po klasyki i tę książkę też mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jakiś czas temu sięgnęłam po "Dumę i uprzedzenie" tej autorki, które naprawdę bardzo mi się spodobało, więc może kiedyś skuszę się i po tę powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klasyki są dobre od czasu do czasu, byle nie za często, bo zaczynają się mimo wszystko nudzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze jej nic nie czytałam, ale od tej książki właśnie zamierzam już od dawna zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki Austen, niby wszystkie o tym samym, bohaterowie podobni (i oczywiście nieskazitelni), ale napisane przyjemnie i tak jakoś poprawia nastrój :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham J. Austen. Uwielbiam i film, i książkę.
    Opisałaś fantastycznie.
    Buziaki *

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne wydania! A na mnie czeka "Duma i uprzedzenie"...

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony