niedziela, 23 września 2018

Ciemność płonie: Mrok nie ma wstępu tylko na dworzec

Gdy Natalia, młoda studentka, znajduje w swoim portfelu tajemniczą monetę, nie ma pojęcia, że to właśnie ona wkrótce odwróci jej życie do góry nogami. Dziewczynę zaczyna ścigać płonąca ciemność, a jedynym miejscem, które może ją przez nią uchronić jest katowicki dworzec.

Nie pamiętam najlepiej tego starego, katowickiego dworca. Byłam tam kilkukrotnie jako dziecko, ale wiem jedynie, że kojarzył mi się z plątaniną ciasnych, ciemnych uliczek z masą podejrzanych sklepików. Zdecydowanie nie było to przyjemne miejsce. To właśnie o nim postanowił napisać Jakub Ćwiek, najpierw spędzając pół roku jako bezdomny, aby móc w pełni oddać klimat tego miejsce.
No bo właśnie… autor wybrał sobie bardzo ciekawych bohaterów powieści. Zwykle postacie to osoby czyste, ładne i zadbane, które mają środki i możliwości do przeżywania przygód. Ale nie w tej książce! Poza Natalią, nasze postacie to grupa bezdomnych, która żyje w „umieralni”, jaką był stary dworzec w Katowicach. Nadaje to historii unikatowego charakteru i klimatu.
Tytuł: Ciemność płonie
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 320
Gatunek: horror
Wydanie: SQN, Kraków 2016
Zwłaszcza, że „Ciemność płonie” zdecydowanie nie jest historią żartobliwą w swoim wydźwięku. Nie znajdziemy tu zbyt wielu żartów, co oczywiście jak najbardziej pasuje do przedstawionej sytuacji. Nie oznacza to jednak, że to ciężka powieść. Gawędziarski styl Ćwieka jak zawsze jest lekki i przyjemny, bardzo łatwy do przyswojenia. Przeczytanie jej w jeden dzień naprawdę nie jest żadnym problemem.
Szczerze przyznam, że mam problem z klasyfikacją tej książki pod względem gatunku. Wprawdzie zdecydowanie najbliżej jej do horroru, ale mimo że przez całość jest mowa o mroku, ja osobiście tej mroczności nie odczułam: ba, miałam wrażenie, że to bardziej przygodowa opowieść, tyle, że przeciwnikiem bohaterów jest po prostu bliżej nieokreślona ciemność, jakieś zło, które się na nich czai.
Wracając do bohaterów, muszę przyznać, że choć autor przedstawia nam ich całą gromadkę to opisuje ich na tyle zręcznie, że w trakcie czytania nie sposób się pogubić. Nie zlewają się w jedną całość. Po historii jednak niewielu z nich zapada na dłużej w pamięć. Liderem naszej grupy jest Literat, który po prostu jest pisarzem. Mamy też jednego alkoholika i jedną prostytutkę oraz policjanta – tyle osób z naszej głównej „ekipy” zapamiętałam na tyle, by nie zastanawiać się po przeczytaniu książki kto jest kim. A to naprawdę nie są wszyscy. Niemniej, to nie jest powieść psychologiczna i wydaje mi się, że istotniejszy jest tu sam pomysł i poprowadzenie historii, a nie bohaterowie.
Nie będę kłamać: w trakcie całkiem dobrze się bawiłam. Być może pomysł z ciemnością nie jest nadzwyczaj oryginalny, ale samo umiejscowienie historii i przedstawienie nam bezdomnej społeczności uważam za naprawdę wartościowe. Poza tym tę książkę po prostu dobrze się czyta, a czego można chcieć więcej, od powieści, która przede wszystkim ma zapewnić nam rozrywkę?

* * *

Gdy nastaje noc, parafrazując słowa Goi, budzą się potwory. Ale wystarczy trochę słońca, światła czy większe skupisko ludzi i jesteśmy już pewni, że facet z siekierą czatujący za kotarą to tylko wieszak na płaszcze, upiorna koścista dłoń skrobiąca w nasze okno to wyschnięta gałąź, a demon łypiący na nas z szafy to błyszczące guziki płaszcza.
"Tylko mi się zdawało" - myślimy i nie zastanawiamy się nawet, skąd wieszak się wziął akurat za kotarą ani jak to możliwe, że gałąź stuka nam w okno, chociaż najbliższe drzewo rośnie dwadzieścia metrów dalej.



Fragment „Ciemność płonie” Jakuba Ćwieka


12 komentarzy:

  1. Lubię pozycje, które dobrze się czyta, a jeszcze poruszają ważne tematy. Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całą pewnością zapiszę sobie tytuł, ponieważ Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła i wydaje mi się, że ta lektura będzie idealna dla mnie.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię twórczość Ćwieka po tym, jak przeczytałam jego cykl Kłamca :) I chyba sięgnę też po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo zaciekawiła mnie ta książka. Ja co prawda nigdy nie byłam w Katowicach, zatem nie znam nawet tamtejszego dwórca, ale skoro z twoich wspomnieć wyłania się właśnie taki trochę przerażający jego obraz, to myślę, że mnie ciarki będą przechodzić przy lekturze tej powieści :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary dworzec obecnie już w gruncie rzeczy nie funkcjonuje. Postawili zupełnie nowy budynek, przez co "Ciemność płonie" jest tak trochę.... historyczna. :D

      Usuń
  5. Ale to prawda, że na starym dworcu w Katowicach było strasznie. Obecnie jest piekny nowy i połączony z galerią. Książkę przeczytam bo jestem ciekawy jak to wszystko jest opisane w niej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki polskich autorów, a jeżeli dzieją się w naszym kraju to generalnie jestem na tak. Po recenzji widzę, że nie powinnam być zawiedziona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł rzeczywiście jest oryginalny, zarówno na to, o kim książka będzie opowiadać, jak i samo miejsce akcji. Brzmi dość tajemniczo, muszę przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czas chyba sięgnąć po Ćwiek, bo jeszcze nic nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat czytam o bezdomnych i to jest naprawdę straszne co spotyka tych ludzi. A katowicki Stary dworzec brrr..

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nic nie czytałam Ćwieka. Jesem ciekawa, jak sobie poradził z taką tematyką, bo widzę, że tworzy naprawdę różnorodne książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się nie zgodzić. Niedługo wyjdzie jego kryminał. :)

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony