poniedziałek, 17 września 2018

Woda na sicie: Zeznania czarownicy


La Vecchia zostaje oskarżona o zabójstwo mnicha i okrzyknięta wiedźmą. Próbując ratować swoje życie w trakcie przesłuchań zaczyna snuć opowieść o swojej przeszłości.
  
Tytuł: Woda na sicie Apokryf czarownicy
Autor: Anna Brzezińska
Liczba stron: 352
Gatunek: historyczne fantasy
Wydanie: Literackie, Kraków 2018
Nazwisko Anny Brzezińskiej już dawno obiło mi się o uszy: łączy mnie z tą autorką wspólne nazwisko, w związku z czym od dawna kusiło mnie, aby zobaczyć, co ta pisarka książek fantastycznych ma w swoim dorobku. Po lekturze jej najnowszej książki, „Wody na sicie” muszę przyznać, że powinnam chyba po jej twórczość sięgnąć zdecydowanie szybciej, bo… ta pani po prostu potrafi dobrze pisać.
Podtytuł tej powieści, czyli „Apokryf czarownicy” dość dobrze pokazuje, co znajdziemy wewnątrz. Konstrukcja tej powieści zdecydowanie nie jest typowa. „Woda na sicie” to zapiski z przesłuchania La Vecchiy w trakcie których bohaterka opowiada o swoim życiu. Przez to wewnątrz nie pojawia się ani jeden dialog. Postać nie podaje nam bezpośrednio rozmów, które kiedyś usłyszała, a jakiekolwiek  słowa kierowane do niej w trakcie przesłuchania zostają wycięte. Wprawdzie w trakcie czytania doskonale widać, że ktoś się o coś La Vecchię pyta (przez sformułowania pokroju „Skoro pytacie mnie o mego brata to już wam odpowiadam), jednak ponieważ nie są konieczne do popchnięcia fabuły autorka po prostu nie zawarła ich w tekście.
Specyficzna konstrukcja nie jest jednak wszystkim, co „Woda na sicie” ma czytelnikowi do zaoferowania. Styl Brzezińskiej wręcz czaruje: autorka ma doskonałe wyczucie, jeśli chodzi o dobór odpowiednich słów. Jej tekst jest więc z jednej strony nieco stylizowany, poetycki i bardzo klimatyczny, a z drugiej – stosunkowo lekki i przyjemny, zdecydowanie nie męczący, o ile czytelnik nie odbije się od samej konstrukcji historii oraz jej powolnego tempa.
Bo owszem, tego nie da się ukryć – „Woda na sicie” nie jest powieścią akcji. To raczej opowieść skrzywdzonej przez los kobiety, która naprawdę wiele w swoim życiu przeszła, niż przygodowa historia o wielkich czynach. Na dodatek sam ton opowieści La Vecchii też raczej należy do poważnych: nic z resztą dziwnego, w końcu za popełnione zbrodnie grozi jej śmierć.
Mam wrażenie, że ta pozycja spodoba się nie tylko fanom fantastyki. Ta powieść to historyczne fantasy, osadzone w okresie średniowiecznym, które opowiada bardzo prawdziwą i wbrew pozorom wciąż aktualną historie. Występujące w niej elementy fantastyczne są jedynie tłem. Wprawdzie w opowieści bohaterki pojawiają się smoki, magiczne substancje i czary, ale równie dobrze można uznać, że La Vecchia zmyśla, albo źle interpretuje otaczającą ją rzeczywistość (co nie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę, jak zabobonnym okresem było średniowiecze). Zwłaszcza, że choć „wiedźma” niewątpliwie ma gawędziarski dar to jednak od początku lektury czytelnik ma wrażenie, że w jej historię nie można tak do końca w pełni wierzyć.
„Woda na sicie” to naprawdę pięknie napisana książka, którą warto poznać. W tej chwili mogę ze spokojnym sumieniem przyznać, że to jedna z lepszych polskich pozycji fantastycznych wydanych w tym roku, które dane było mi poznać. Naprawdę życzyłabym sobie, aby wszystkie powieści wychodzące spod piór naszych rodzimych twórców były przynajmniej tak dobre, jak książka Brzezińskiej.

* * * 
Opowiadam dalej, że wieczór, kiedy zobaczyłam smoka, był niezwykle ciepły i z migdałowców sypało się okwitłe kwiecie, gdy szliśmy przez błonie na przedmurzu wioski, odprowadzani obelgami dzieci vermigliani. Bo wiedzcie, panie,  że nasi sąsiedzi nigdy nie przepuszczali okazji,  by przypomnieć mojej matce, że jest jedynie grudką łajna, przyczepioną do podeszew butów swych nabożnych i ciężko pracujących ziomków.
Fragment „Woda na sicie” Anna Brzezińska



Za możliwość zapoznania się z książką dziękują Wydawnictwu Literackie!


11 komentarzy:

  1. Myślę, że książka ta może wywołać we mnie sporo emocji. Jestem jej bardzo ciekawa. A uwielbiam odkrywać utalentowanych polskich pisarzy, także tym bardziej chętnie poznam tę autorkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie rozbieżne recenzje co do tej pozycji. Sama nie wiem... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście mam wrażenie, że wiele negatywnych/średnich opinii wynika albo z niezrozumienia tekstu czy konwencji, albo z tego, że ludzie spodziewają się olbrzymiej ilości akcji - a tego w tej książce nie ma.

      Usuń
    2. Kurczę, ale czy musi być akcja, żeby książka była dobra? Ostatnio czytałam "Cud" Emmy Donoghue, w której akcja sączy się baaaardzo leniwie, ale i tak historia, którą opowiedziała autorka tak mnie wciągnęła, że nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak zachwycona. Owszem, są książki, w przypadku których brak akcji wywołuje senność, ale to nie jest jednoznaczne. Szkoda, że ludzie nie doceniają książek pisanych nieszablonowo- ja "Wodę na sicie" bardzo chętnie przeczytam, chociażby po to, żeby zobaczyć, jak taka konwencja wypada w praniu.

      PS. Fantastyczne zdjęcia :D Jestem zachwycona zwłaszcza tym z baranami- mega, mega, mega!

      Usuń
    3. "Akcja" nie jest żadnym wyznacznikiem, ale ludzie są niestety przyzwyczajeni do książek z dużą ilością dialogów i minimalną ekspozycją, więc jak potem sięgają po coś takiego to po prostu trafiają na ścianę tekstu, której nie potrafią ogarnąć.
      Dziękuję!

      Usuń
  3. Jakie foty!!! Te barany są Twoje? :) Czytałam rózne opinie, to co mnie zaskoczyło, to to że ta ksiązka jest taka "chuda", w zapowiedzaich wyglądałą jak "TO" Kinga, a tu raczej przeciętna wielkość. Jestem nią zainteresowana i kupię sobie na Święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje, a właściwie rodziców. :) Niemniej przez lato to ja je doglądam.

      Usuń
  4. Wiele dobrego słyszę o tej powieści... Nie jestem szczególną fanką fantastyki, niemniej czasem sięgam po ten gatunek jeśli mnie jakaś książka szczególnie zainteresuje. A "Woda na sicie" mnie zainteresowała swoim opisem i pozytywnymi recenzjami. Chętnie ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, że ja zdecydowanie wolę powieści akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzezińska pisze naprawdę dobrze i nie wiem, czemu jest tak mało popularna (a przynajmniej tak mi się wydaje), w przeciwieństwie do Jadowskiej, czy grafomana Pilipiuka. Polecam też sagę o zbóju Twardokęsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony