Hjalmar jest drugim synem króla
niewielkiego państwa. Trafia do Irundast, gdzie ma szkolić się na giermka,
jednak przypadkiem zostaje zmuszony do pracy w kuchni. Tam poznaje niezwykłą
księżną Pasquis i dostaje niezwykłą możliwość, aby szkolić się pod okiem
arcymaga.
Tytuł: Księżna
jeleń
Autor: Andres
Ibanez
Tłumaczenie: Barbara
Jaroszuk
Liczba
stron: 304
Gatunek: historyczne
fantasy
Wydanie: Rebis,
Poznań 2018
|
Poznawanie
książek z krajów innych, niż angielskojęzyczne jest zawsze ciekawym
doświadczeniem. Tego typu proza zwykle odchodzi w pewnym stopniu od głównego, „amerykańskiego”
nurtu i pozwala odkryć inne poziomy literatury. „Księżna jeleń” od razu
zwróciła więc moją uwagę. To mono nawiązujące do epoki średniowiecza fantasy
stworzył Andres Ibanez. Przypuszczałam, że trafię na nieco inną książkę niż
zwykle i nie pomyliłam się. To zdecydowanie tytuł inny niż to, co tworzy się w
Polsce, czy USA.
„Księżna
jeleń” jest przede wszystkim książką, która stoi stylem. Język, jakim napisana
została ta historia, stanowi połączenie patetycznej epickości z delikatną
stylizacją, co w moim odczuciu daje całkiem dobry efekt końcowy. Wprawdzie
nieco humorystyczny i nie do końca pozwalający traktować ten tytuł zupełnie
poważnie, ale na pewno przyjemny w odbiorze, o ile czytelnik nie ma nic
przeciwko dość szczegółowym opisom: muszę przyznać, że tak szczegółowego i
jednocześnie poetyckiego opisu męskiego przyrodzenia nie czytałam chyba jeszcze
nigdy nigdzie, a przecież kilka romansów i erotyków mam za sobą.
Pod
względem treści „Księżna jeleń” jest po prostu bardzo baśniowym tytułem. Nie
można w przypadku tej książki mówić o niezwykłej zdolności do tworzenia światów
przez autora, czy ciekawych pomysłach z tym związanym. Ta powieść czerpie
garściami ze stereotypów dotyczących powieści fantasy, których akcja rozgrywa
się w świecie stylizowanym na średniowieczny.
Mój
główny zarzut dotyczący tej książki dotyczy samej linii fabularnej. Sama historia
Hjalmara, choć przewidywalna, ma swój urok: ma dość dużo elementów romansowych,
bazuje na baśniowych niedopowiedzeniach i jest po prostu ładnie napisana. Z
tym, że autor potrafi przeskakiwać do innych historii, które wydają się być
trochę wyrwane z kontekstu. Nagle czytamy o innym bohaterze, którego losy
wydają się w żaden sposób nie łączyć z główną linią fabularną, co w chwili, gdy
czuje się związana tylko z historią Hjalmara potrafiło mnie irytować. Osobiście
wolałabym, aby Ibanez skupił się tylko na nim i rozwinął świat przedstawiony
opowiadając poczynania tylko jego oraz otaczających go osób.
[DROBNY
SPOILER] Dość ciekawy w przypadku tej książki jest aspekt dotyczący płciowości
bohaterów, zwłaszcza jednej z kobiecych postaci, która to wyraźnie nie jest „typową
dziewczyną”. W pewnym momencie myślałam, że autor kreuje ją na osobę
homoseksualną, co jednak ostatecznie okazało się nieco złudne: autor jakby
wycofał się w połowie swojego zamysłu, tak, jakby uznał, że jednak nie chce przełamywać
średniowiecznej konwencji. A szkoda – bo to coś, co tej książce po prostu
mogłoby się przydać i uczynić ją ciekawszą. [KONIEC SPOILERA]
Jestem
zadowolona z lektury „Księżnej jeleń”. To typowa powieść podana w dość
nietypowy sposób, różniący się od tego, który znałam do tej pory. Nie jest może
książką, która zajęłaby w mojej duszy jakieś bardzo istotne miejsce, ale na
pewno nie żałuję jej przeczytania i będę polecać ją tym, którzy szukają
fantastyki, która wymyka się głównemu nurtowi.
*
* *
My,
mieszkańcy Ziem Wietrznych, jesteśmy ludźmi wolnymi. To dlatego, że lud z nas mały.
Wszystkie wielkie królestwa mają niewolników, tak zawsze było na świecie i tak
będzie.
W
jaki sposób działałby ten świat, gdybyśmy wszyscy byli królami, gdybyśmy
wszyscy byli magami, gdybyśmy wszyscy byli wolni?
Fragment
„Księżnej jeleń” Andresa Ibaneza
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Domu Wydawniczemu Rebis!
Wydaje mi się, że jak dotąd nie słyszałam o tej książce, a szkoda, bo bardzo intryguje. Dopiszę sobie ten tytuł do swojej listy i chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Piękna książka, nie tylko z wierzchu :) ja czytając - odpływałam :)
OdpowiedzUsuńO proszę ;) Kolejne hiszpańskie fantasy, swego czasu pilnie poszukiwałem na rzecz poczytania w oryginale, ale znalazłem tylko dwie serie, które mi rzeczywiście podpasowały. To może być coś naprawdę ciekawego, z chęcią sprawdzę
OdpowiedzUsuń