Nieznana choroba doprowadza do śmierci wielu
mieszkańców Świata Wynurzonego. W tym czasie Adhara budzi się na łące, nie
pamiętając absolutnie niczego. Wkrótce natrafia na Amhala, adepta na smoczego
jeźdźca, który postanawia jej pomóc.
Twórczość
Lici Troisi kojarzy mi się ze zmianą szkoły – pierwszy tom „Kronik Świata
Wynurzonego” dostałam w szóstej klasie podstawówki, a całą trylogię przeczytałam
na przestrzeni kolejnego roku. Od tamtego czasu nie miałam jednak styczności z książkami
z tego uniwersum. Gdy nadarzyła mi się jednak okazja, aby sięgnąć po pierwszy
tom „Legend Świata Wynurzonego”, czyli po „Przeznaczenie Adhary” nie wahałam
się sprawdzić, czy twórczość włoskiej pisarki i teraz przypadnie mi do gustu.
Na
początku warto zaznaczyć, że „Legendy…” są trzecią trylogią pod względem
chronologicznym. Po „Kronikach…” ukazały się „Wojny…”, których nie miałam
okazję poznać. Dopiero po tych tytułach, około sto lat po wydarzeniach z serii
o Nihal z Krainy Wiatru, rozgrywa się akcja trzeciej trylogii. Sięganie w
dowolnej kolejności nie przeszkadza jednak szczególnie w czytaniu: choć
odniesienia do poprzednich tomów są to raczej nie jest to cykl tak skomplikowany
fabularnie, by czytelnik nie zrozumiał o co chodzi. Co najwyżej może zaspoilerować
sobie zakończenia poprzednich tomów.
Czytając
„Przeznaczenie Adhary” faktycznie miałam wrażenie, jakbym przeniosła się w czasie
do lat, gdy miałam 12-13 lat. Choć teoretycznie historia przedstawiona w tej
powieści różni się od tej z „Kronik…” to w praktyce zarówno klimat książki, jak
i fabuła jest podobny to tamtej powieści. Znów mamy wyjątkową dziewczynkę,
która znajduje przyjaciela. Znów mamy urocze na swój sposób, kiczowate nazwy
krain (Kraina Słońca, Wiatru, Wody itd.) i znów mamy wielkie zło do pokonania.
Uniwersum
Troisi nie należy do tych zachwycających oryginalnością. Jest wyraźnie oparte
na innych typowych dziełach z gatunku high fantasy. Mimo to mam do niego pewną
słabość: potrafię wsiąknąć w ten świat w trakcie czytania. Prawdopodobnie
jednak wychodzi mi to przez dużą dozę nostalgii, jaką odczuwam do świata
przedstawionego.
Sama
historia przedstawiona w „Przeznaczeniu Adhary” też nie należy do wybitnych. Autorka
miała naprawdę ciekawy pomysł na stworzenie zagrożenia w swoim świecie: plaga,
która nie daje się zatrzymać jest o wiele ciekawsza, niż wielki zły, który za
pomocą swojej armii niszczy krainę za krainą. Niestety, Świat Wynurzony jest
bardzo konkretnie podzielony na dobro i zło, co sprawia, że opowieść staje się dość
naiwna, a główna bohaterka właściwie niewiele ma do powiedzenia. Obserwujemy
przede wszystkim właśnie ją, a ona prędko zostaje zamknięta w pałacu, niańcząc
inną postać. Na nieszczęście, gdy już się z tego miejsca wyrywa, zaczyna
postępować co najmniej głupio.
O
wiele lepiej wypadają postacie drugoplanowe, które prawdopodobnie zostały
rozwinięte już w poprzedniej trylogii. Niestety, przez jej nieznajomość nie
mogę tego w pełni stwierdzić. W każdym razie to postacie, które faktycznie mają
coś do powiedzenia pod względem fabularnym i które faktycznie są w tym świecie
istotne, przez co naprawdę dobrze się je obserwuje.
Styl
Troisi jest dokładnie taki, jaki zapamiętałam ze szkoły podstawowej. Prosty,
niewymagający, ale na swój sposób wciągający, chociaż czasami miałam wrażenie,
że tłumaczenie nie należy do tych z najwyższej półki. Należy też dodać, że to
nie jest „amerykańska młodzieżówka” w której królują dialogi i lakoniczne
zdania: Troisi zdecydowanie lubi opisywać rzeczywistość.
„Przeznaczenie
Adhary” było dla mnie miłym powrotem do przeszłości. Nie zapadnie mi raczej na
dłużej w pamięć (tak jak stało się to z „Kronikami Świata Wynurzonego”), ale
cieszę się, że dane było mi wrócić do tego świata.
P. S. Recenzja pierwszego tomu „Kronik Świata Wynurzonego” była dziesiątą recenzją na DM i pojawiła się w 2014 roku.
*
* *
– Prawda... To niesamowite, jak
bardzo ludzie tacy jak wy wypełniają sobie usta tym słowem, jak gdyby była to
jedyna wartość na świecie, która się liczy. Ale prawda nie czyni wolnym, jak
głupio wierzą zwykłe osoby. Prawda to klatka, prawda nas szufladkuje,
definiuje, czyni nas niewolnikami na zawsze.
Fragment
„Przeznaczenia Adhary” Licii Troisi
Kiedyś dawno temu zaczelam czytac ktoras jej powieść ale byla gruba, szla mi opornie i nie moglam w nieskończoność przedłużać wypożyczenia 😁
OdpowiedzUsuńAch, też mam jeszcze sporo do nadrobienia ze Świata Wynurzonego. :D Chociaż nie pamiętam, które dokładnie części czytałem (dwie trylogie na bank, tylko nie pamiętam, które, bo to było gdzieś w... gimnazjum? Może liceum)...
OdpowiedzUsuńJa jestem po dwóch tomach "Legend" i raczej nie będę kontynuowała przygody, chyba że trafię gdzieś za grosze na te książki.
UsuńW wolnej chwili ja również dam się chętnie namówić :)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie. Zobaczę, czy kiedyś będzie nam po drodze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!