poniedziałek, 28 maja 2018

Basza Smaku: Królestwo potraw i zapachów



Imperium Osmańskie, XVII wiek. Dzięki sprytowi i talentowi młody, nadzwyczaj utalentowany kucharz dostaje się do pałacowej kuchni. Jego intencje nie są jednak do końca jasne: prędko zaczyna planować i knuć, by dokonać zemsty i odzyskać ukochaną.

Po „Baszy smaku” nie spodziewałam się niczego dobrego. Sam pomysł na książkę o gotowaniu nieszczególnie do mnie przemówił. Na całe szczęście, nieźle się pomyliłam. Choć to powieść stosunkowo spokojna to jednocześnie jest po prostu bardzo przyjemną lekturą.
Tytuł: Basza smaku
Autor: Saygın Ersin
Tłumaczenie: Izabella Mazurek
Liczba stron: 384
Gatunek: historyczne fantasy, low fantasy
Wydanie: SQN, Kraków 2018
„Basza smaku” to przede wszystkim opowieść o jedzeniu i miłości do niego. Naprawdę! Opisy potraw, ich zapachy, smaki, barwy, składniki to coś, co w tej książce dominuje. Jednocześnie autor pokusił się na stworzenie ciekawego systemu magicznego opartego właśnie na przyrządzaniu posiłków. Ten nadnaturalny element nie jest jednak czymś wybijającym się na tle całości, a jedynie dodaje opowieści specyficznego smaku i baśniowości.
Z resztą, sam styl Erisina jest utrzymany w tajemniczo-baśniowym klimacie. Autor nie wszystko zdradza nam na pierwszych stronach i pozwala stopniowo odkrywać, jaka przeszłość rządzi naszym Kucharzem; co sprawia, że stał się tym, kim jest obecnie. Nie jest przy tym zbyt tkliwy i dokładny w opisach, mocno trzymając się konwencji baśni.
Nie oszukujmy się – większa część „Baszy smaku” odbywa się w kuchni. Sprawia to, że nie można się po tej powieści spodziewać dzikich pościgów, czy szermierki. W opisach dań da się jednak mocno zatopić, chociaż jednocześnie muszę przyznać, że wątek dotyczący nauki Kucharza chwilami nieco mnie nużył: w gruncie rzeczy był dość powtarzalny, a filozofie, które przekazywali mu mistrzowie niekoniecznie mnie interesowały.
Ach, właśnie, różne wątki! O tym także powinnam chyba wspomnieć. Jak wspominała, Erisin nie wszystko od razu podaje nam na tacy. W „Baszy smaku” można znaleźć dwa główne wątki, dotyczące tej samej postaci, których akcja odgrywa się na różnych etapach jego życia. Opowieść o dorosłym Kucharzu jest pełna knuć i dworskich intryg, zaś ta dotycząca jego przeszłości to przede wszystkim po prostu opis jego szkolenia i dorastania. Z jednej strony wolałam śledzić tę pierwszą, jednak druga zdecydowanie dobrym dopełnieniem całości.
Nie należy obawiać się wątku miłosnego z „Baszy smaku”. Choć jest on istotny dla historii to działa bardziej jako motywacja dla bohatera, a nie powód dla autora, by opisywać intymne sceny zakochanych w sobie postaci: jeśli czegoś nie przeoczyłam, nawet pocałunek jest czymś, czego nie uświadczycie. Ten element jest mimo wszystko dość delikatny i niewinny, zdecydowanie nie dominuje całości.
Za zaletę można uznać też fakt, że powieść wydaje się być zamkniętą historią. Choć nie wiadomo, co przyniesie przyszłość na ten moment istotne jest jedno: „Basza smaku”, mimo mody na ciągnące się przez liczne tomy serie, jest w tej chwili pojedynczą opowieścią.
„Basza smaku” to ciekawa opowieść: nie spotkałam się jeszcze z taką, która na piedestał stawiałaby właśnie jedzenie. Atutem jest też ciekawy setting i fakt, że autorem jest Turek – dodaje to wiarygodności opisywanym przez niego realiom. Jeśli tylko nie szukacie w powieściach jedynie czystej akcji to naprawdę warto na tę książkę z łyżką na okładce zwrócić uwagę.


* * *

Kiedy przestąpił próg ogromnego magazynu, wiedział już, co ugotuje. Powitała go kakofonia gniewnych głosów. Przy workach z ryżem, ziarnem i warzywami strączkowymi zebrało się kilku uczniów, pomocników i kucharzy. Wszyscy krzyczeli. Ruszył ku zebranym, mijając stół, za którym siedzieli ochmistrz magazynu i jego skrybowie. Zarządca magazynu, stojący za workami, trzymał nad głową kosz upleciony z liści palm daktylowych i błagał:
– Agowie, paszowie! Przysięgam, że już nie zostało już ani jedno ziarenko ryżu z Damietty. Wszystko wysłano do Kuchni Sułtańskiej. Dostaniecie tylko ryż z Płowdiw. Przestańcie się kłócić!
Fragment „Baszy Smaków” Saygına Ersina



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

12 komentarzy:

  1. Książka o jedzeniu... Coś dla mnie 😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję niedługo przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka Ci się nie dłużyła?
    Bo tak mi się wydaje, że ja sama bym się przy niej strasznie wynudziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee... styl jest bardzo prosty, więc łatwo wchodzi, a po prostu niektóre opisy dotyczące gotowania, czy filozofii nie mają wpływu na wątek fabularny, więc można po nich tylko "przelecieć wzrokiem" :) Poza tym też jakimś wielkim fanem czystej akcji nie jestem :)

      Usuń
  4. Zwróciłam na nią uwagę, ma bardzo ciekawą okładkę, nawiązuje do indyjskich klimatów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ... smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi....apetycznie;) Chętnie sprawdzę czy będzie mi smakowała ta powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio wszędzie widzę tę okładkę i ciężko się zastanawiałam, o czym właściwie jest ta książka. A po Twojej recenzji stwierdzam, że śmiało po nią sięgnę, bo powinna mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie akcja nie musi pędzić, więc mam nadzieję, że też mi się spodoba. Chociaż trochę przerażają mnie te opisy jedzenia - i bez tego za często robię się przy czytaniu głodna xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Można się zrobić mocno głodnym przy takiej lekturze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Czegoś takiego z pewnością jeszcze nie czytałam! Recenzja książki brzmi fantastycznie i zachęca do sięgnięcia po lekturę :) Ciekawa jestem fabuły i tych wszystkich opisów potraw :) Musiało być naprawdę smacznie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony