Zaczynała jako konkubina cesarza.
Rezygnując z miłości, postanowiła wnieść się na sam szczyt dla swojego syna.
Przez wiele lat rządziła Chinami, próbując poradzić sobie z ogarniętym
rewolucją kraju. Cesarzowa Tz’u Si panowała w latach 1862-1908, a wychowana w
jej kraju Peal Buck stara się opowiedzieć jej historię.
O
Pearl Buck wspominam często: to autorka dla mnie dość wyjątkowa, bo mimo że
tworzy coś, po co zwykle nie sięgam, to jej książki po prostu bardzo szanuję i
naprawdę dobrze mi się je czyta. „Cesarzowa” nie jest wyjątkiem: to jej
najobszerniejsza powieść, którą przeczytałam i skłamałabym, mówiąc, że nie
poczułam się przez nią wciągnięta.
To
nie jest powieść o zwykłej dziewczynie: choć Tz’u Si pochodzi z niezbyt
bogatego domu, szybko zyskuje taki autorytet, że przestaje być zwykłą, ludzką
istotą. Jest w końcu matką następcy tronu, dziecka Syna Niebios.
Tytuł:
Cesarzowa
Autor:
Pearl S. Buck
Tłumaczenie: Krzysztof
Schreyer
Liczba
stron: 496
Gatunek: literatura
piękna
Wydanie: Muza
SA, Warszawa 2011
|
Jej
działania na dworze obserwuje się niezwykle przyjemnie między innymi przez styl
autorki. Peal S. Buck prowadzi nas, pisząc w typowy dla siebie, stosunkowo
kobiecy sposób. Jej narracja przypomina mi nieco książki Le Guin – stoi nieco z
boku, jest obserwatorem, który nie wnika nazbyt głęboko z serca i dusze
bohaterów, ale z drugiej strony, robi to w stopniu wystarczającym, by czytelnik
mógł wczuć się w ich sytuacje.
Autorka
prowadzi nas przez dorastanie głównej bohaterki, jednocześnie pokazując
dworskie intrygi i plany. Mam wrażenie, że przez to książka ma w sobie odrobinę
klimatu typowego dla książek fantasy. Nie należy się jednak obawiać, że
czytelnik w tych zagmatwanych planach się pogubi: mimo wszystko to powieść
przede wszystkim o samotności kobiety będącej na szczycie, która między innymi
z racji swojej płci, nie może ufać nikomu na dworze: Tu’u Si to osoba bardzo
inteligentna, często brutalna i porywcza, ale jednocześnie przez całe swoje
życie niosąca w swoim sercu cierpienie.
Muszę
dodać, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron miałam wrażenie, że czytam...
„Rywalki” Cass, jednak w wersji dojrzałej, dobrze uargumentowanej i o wiele,
wiele brutlaniejszej (bo życie w końcu
słodkie raczej nie jest): tak samo jak tam, powieść zaczyna się od rywalizacji
panien, które mają stać się konkubinami władcy, a później robią wszystko, aby
zdobyć miano tej pierwszej, tej jedynej. Jeśli więc chcecie zobaczyć, jak
„selekcja” swego czasu funkcjonowała, warto zapoznać się choćby z początkiem
„Cesarzowej”.
Jak
zawsze, Pearl Buck nie zawodzi, jeśli chodzi o ukazanie mentalności Chińczyków:
pokazuje przemiany, które zachodziły w ich kraju oraz to, jak tamten narów na
przełomie XIX i XX wieku odbierał białego człowieka: w ich oczach byli ludźmi
źle wychowanymi i źle wykształconymi, zbliżonymi myślą i mową do barbarzyńców.
A wydawać by się mogło, że to tylko my: Europejczycy i Amerykanie, możemy w ten
sposób myśleć.
„Cesarzowa”
to naprawdę dobra książka. Choć nie przyciąga wzroku najpiękniejszą okładką i
choć raczej trudno znaleźć ją na półce Empiku, to tak jak po wiele innych
powieści tej autorki, po prostu warto po nią sięgnąć. Peal S. Buck polecam od dawna i raczej nie
przestanę – twórczość tej noblistki naprawdę zasługuje na uwagę.
* * *
Wdowa
Matka patrzyła na Jehonalę z mimowolnym podziwem.
–
Ostrzegam cię – powiedziała – ta dziewczyna ma nieposkromiony temperament.
Widzę to w jej twarzy. Jest zbyt silna, jak na kobietę.
–
Jest piękna – powiedział cesarz.
Jehonala
wciąż nie odwracała głowy. Słyszała głosy, nie widząc mówiących.
–
Jakież znaczenie może mieć jej temperament? – pytał właśnie cesarz. – Przecież
nie może kłócić się ze mną.
Fragment
„Cesarzowej” Pearl S. Buck
Tematyka wydaje się bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej Pani a skoro to noblistka to koniecznie muszę to zmienić! :) najbardziej zachęciło mnie twoje porównanie cesarzowej do rywalek ciekawa jestem selekcji w bardziej dojrzałej wersji ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na losowanie :)
O książce słyszałam, ale nie miałam okazji przeczytać i nie prędko ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJeśli dobra to ja bardzo chętnie przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńNo okładka Bym powiedziała bez szału, ale ważne, że treść ciekawa :D
OdpowiedzUsuńo wygląda ciekawie, lubię tematy dworskich intryg i fascynyje mnie Daleki Wschód, rzadko mam okazję czytać podobne książki. A jak napisałaś, że narracja podobna do Le Guin to na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńJa też czytałam ostatnio japońskie uniwersum, ale akurat fantasy :D
OdpowiedzUsuń