niedziela, 7 października 2018

Sekret Tatiany: Czy historyczny romans spełnił moje oczekiwania?


1914. Dymitr trafia do szpitala, gdzie poznaje siedemnastoletnią wielką księżnę Tatianę. Między parą rodzi się uczucie, jednak ich romans w obliczu I wojny światowej nie należy do łatwych.
2016. Kitty wyjeżdża z Londynu do USA i zaczyna odnawiać domek odziedziczony po swoim pradziadku. Po znalezieniu starego wisiorka stopniowo zaczyna odkrywać rodzinną tajemnicę.



Tytuł: Sekret Tatiany
Autor: Gill Paul
Tłumaczenie: Anna Gra;al
Liczba stron: 417
Gatunek: historyczny romans
Wydanie: Mando, Kraków 2018
Już jakiś czas temu obiecałam sobie, że sięgnę po historyczną prozę dla kobiet: cały czas szukam romansu, który naprawdę mnie zauroczy i biorąc pod uwagę, jak bardzo lubię stylizowane na minione czasy powieści fantastyczne miałam nadzieję, że właśnie w tym gatunku znajdę coś dla siebie. Na dodatek już jakiś czas temu poznałam i poczułam się nieco poruszona historią cara Mikołaja II oraz jego rodziny, w związku z czym, gdy nadarzyła się okazja zabrałam się za „Sekret Tatiany”: romans historyczny brytyjskiej autorki, która specjalizuje się właśnie w tego typu prozie.
Na początku muszę powiedzieć jedno: Gill Paul to osoba z niezwykle romantyczną duszą. To widać zarówno w tematyce jej innych książek, w samym „Sekrecie Tatiany” jak i w posłowiu autorki kierowanym w stronę czytelników. To sprawia, że w tej powieści naprawdę widać pasję autorki do tej historii i jej chęć zmiany faktów: tak, aby z tragedii, jaka spotkała Romanowów, mogło wyniknąć coś naprawdę pięknego i czystego. Problem polega na tym, że to jednak trochę za mało, abym poczuła się w pełni usatysfakcjonowana lekturą.
Dla mnie w „Sekrecie Tatiany” najzwyczajniej w świecie czegoś brakuje. Czego? Zaraz stopniowo do tego dojdę, ale aby to zrobić dobrze muszę zacząć od analizy innych elementów tej powieści.
 Autorka przedstawia nam historię opowiedzianą z dwóch perspektyw. Pierwszą narratorką jest Kitty, współczesna kobieta, która stopniowo odkrywa tajemnice swojej rodziny. Drugą narracją jest opowieść Dymitra, ukochanego Tatiany, drugiej w kolejności córki Mikołaja II. Ich historie przeplatają się, choć moim zdaniem łączą się w niekoniecznie zgrabny sposób.
Osobiście mam wrażenie, że historia Kitty jest w „Sekrecie Tatiany” absolutnie zbędna. Tajemnice, które kobieta odkrywa dla nas, czytelników, właściwie od początku nie są tajemnicami i co najwyżej mogą „zaspoilerować” nam to, co wydarzy się w drugiej narracji powieści. Szczególnie, gdy bohaterka zaczyna czytać fakty dotyczące rodziny Tatiany. Sama Kitty nie była dla mnie postacią szczególnie zajmującą i naprawdę wolałabym, aby Gill Paul w ogóle nie wprowadzała tego wątku.
Jednocześnie wydaje mi się, że częściowo właśnie przez podzielenie swojej uwagi na dwie narracje autorka zaniedbała wątek historyczny. Nie dość, że sam romans i sam klimat Rosji w trakcie I wojny światowej wydał mi się dość mocno rozwodniony to na dodatek w chwili, gdy Gill Paul zaczyna ignorować historyczne fakty, dopisując własną historię całość robi się – przynajmniej w moim odczuciu – dość nierealistyczna.
Myślę, że warto tu wspomnieć o głównych bohaterach książki, czyli Dymitrze i jego ukochanej, Tatianie. Męska postać wyszła Gill Paul naprawdę całkiem dobrze. Dymitr nie jest ideałem. Ma swoje wady, choć na pewno odznacza się męstwem i ogromną miłością w stosunku do wielkiej księżnej. Tatiana moim zdaniem na jego tle wypada nieco gorzej: jest chodzącym ideałem, który absolutnie wszystko potrafi, jest zawsze dobry, inteligentny, wyrozumiały i piękny. Może to jednak częściowo wyjaśnić faktem, że jednak rzeczywistość obserwujemy z perspektywy Dymitra, a on jest tak zakochany w kobiecie, że po prostu nie dostrzega w niej nawet najdrobniejszej rysy.
W przypadku tej powieści „smuci” mnie jeszcze jeden aspekt. Mianowicie, w prologu autorka daje popis swoich umiejętności dotyczących opisów otoczenia. Dobrze widać, że ten fragment został przez nią dobrze dopracowany. Niestety, tak piękny fragment pojawia się właściwie tylko na początku powieści… a szkoda.
Moje narzekania nie oznaczają jednak, że nie czerpałam radości z czytania „Sekretów Tatiany”. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem bardzo wymagającym czytelnikiem, a ta powieść to jednak przede wszystkim książka rozrywkowa kierowana dla kobiet. W związku z tym mam wrażenie, że osoby szukające w literaturze właśnie takich historii będą naprawdę zadowolone z lektury. Styl autorki jest płynny i raczej lekki, choć brakuje mu chwilami odpowiedniej stylizacji, co jednak może być winą tłumaczenia. Sam romans między bohaterami również wypada dość uroczo i gdyby tylko autorka nieco bardziej skupiła się na okresie I wojny światowej (a może i zatrzymała się tylko na nim) widzę sporą możliwość, abym sama w pełni w tę historię uwierzyła i zaczęła ją naprawdę głęboko przeżywać.
Osobiście po tej lekturze czuję niedosyt. Nie zmęczenie, nie irytację – niedosyt. Bo to naprawdę mogła być historia, która byłaby w stanie mnie porwać: uwielbiam patetyczne historię, uwielbiam wielkich bohaterów i zażarte bitwy o to, by przeżyć, by spędzić choć chwilę ze sobą. Żałuję, że to chyba jednak dla mnie zbyt współczesna w stylu pisania i zbyt odbierająca od historycznych faktów powieść. Niemniej, dobrze wiem, że będę ją w przyszłości polecać osobom, które szukają prozy lekkiej i romantycznej, bazującej na prawdziwych postaciach. Bo jeśli tylko czytelnik właśnie tego szuka to wierzę, że jest w stanie w „Sekrecie Tatiany” naprawdę się zakochać.


* * *

Dymitr pokazał Ortipo kawałek drobiowego mięsa, potem  wyciągnął dłoń, głośno nakazując psu: „Siad!”, a Tatiana przykucnęła, żeby zademonstrować zwierzęciu właściwą reakcję. Jednak gdy tylko wypuściła Ortipo, ta wskoczyła na wózek, żeby złapać mięso. Tatiana spróbowała jeszcze raz, lecz skończyło się to tym, że szczenię zostawiło brudne ślady łap na jej białym fartuchu pielęgniarskim.
– Chyba trafił się nam okaz niemożliwy do wytresowania – powiedziała ze śmiechem, wycierając się z błota.
– Każdego psa da się wytresować – odrzekł Dymitr. – Ale ten przypadek będzie chyba wyjątkowo trudnym wyzwaniem. Przypuszczam, że ją psujesz, kiedy nie ma mnie w pobliżu.
Fragment „Sekretu Tatiany” Gill Paul



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mando!

19 komentarzy:

  1. Zgadzam się, że wątek Kitty jest zbędny. Natomiast historycznemu dałam się zupełnie porwać 😊. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem czepialska - więc zapewne większość osób będzie tak miało, bo sam styl autorki jest raczej przyjemny. :)

      Usuń
  2. Ja nie jestem wymagającym czytelnikiem, więc myślę, że ta powieść może mi się bardziej spodobać niż Tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do tego typu historii podchodzę bardzo ostrożnie, przez wzgląd właśnie na ten niedosyt lub wręcz rozczarowanie po wielu takich książkach.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja przyznaję, że czuję się usatysfakcjonowana lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka Cię rozczarowała. Sama historia wydaje się być ciekawa, ale nie jestem pewna czy by mi się spodobała, dlatego raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ciekawa jest sama historia cara Mikołaja II i jego rodziny - o tym zdecydowanie warto poczytać/posłuchać.

      Usuń
  6. Wydaje mi się, że ten historyczny romans sobie daruję. Zwłaszcza, że jak powieść zawiera w sobie wątki historyczne automatycznie ja oczekuję czegoś więcej. Również wydaje mi, że byłabym zawiedziona tak samo jak ty brakiem opisów otoczenia, zważywszy, iż wspominasz, że autorka dała popis swoich umiejętności na początku.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby jakieś są, to nie jest tak, że książka w pełni składa się z dialogów. Ale na pewno sam początek jest najbardziej dopracowany.

      Usuń
  7. Nie sądzę, abym była zachwycona lekturą - tym bardziej, że wiesz, że nie lubię romansów :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wielką ochotę na tę książkę, bo raz, że lubię romans, a jak już jest to romans historyczny to jestem w niebie :D

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jest to książka, która wciągnęłaby mnie lub moją Mame - podziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię czytać powieści historyczne, o tej książce jeszcze nie słyszałam, ale zapiszę sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za taką literaturą, ale okładka bardzo mi się spodobała:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A byłam ciekawa tej powieści. Wątki historyczne często są albo splycane albo nudno przedstawione. Może autorka chciała tego uniknąć ? Chyba muszę przeczytać aby ocenić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony