środa, 28 grudnia 2016

Przenajświętsza Rzeczpospolita: Inaczej o przyszłośći


Do Jacka Piekary mam niemały sentyment. Niestety, po dwóch częściach jego Szubienicznika (o którym poczytacie TUTAJ i TUTAJ) poczułam się dość mocno rozczarowana. Ale to w końcu powieść historyczna, z fantastyką niemająca wiele wspólnego... a to w tym gatunku przecież siedzę, nie? W moje ręce (spokojnie, przypadkowo – nie kupowałam jej) wpadła więc Przenajświętsza – antyutopia, która z moim ukochanym gatunkiem ma zdecydowanie więcej wspólnych punktów. Ciekawi co o niej sądzę? Zapraszam do dalszej części wpisu!
A tak na marginesie, co sądzicie o nowym wyglądzie bloga? Poprzedni po prostu mi się znudził i uznałam, że czas na jakąś zmianę. Obecny pochodzi z Zaczarowanych Szablonów :)

Tytuł: Przenajświętsza Rzeczpospolita
Autor: Jacek Piekara
Liczba stron: 440
Gatunek: anyutopia

PRL? III Rzeczpospolita? To już przeszłość – teraz czas na Przenajświętszą! Z Bogiem więc módlmy się o przetrwanie kraju. Kraju, w którym moralność upadła, a dobro chyba przestało istnieć mimo, że i o jednym, i o drugim mówi się bezustannie...
Czy Polsk jest krajem skazanym na upadek? Czy może komuś uda się ją uratować...?

Jacek Piekara to człowiek o ogromnej wiedzy zarówno historycznej, jak i politycznej. Nic dziwnego więc, że wziął się za antyutopię, która wymaga od autora obycia w tych właśnie tematach. Mimo to Przenajświętsza zdecydowanie różni się od innych powieści z tego gatunku które dane mi było przeczytać. Rok 1984 skupiał się na systemie, zaś sama fabuła była tylko tłem, które miało wyjaśnić, jak on działa. Futu.re było bardzo rozbudowane, zarówno pod względem świata jak i historii, przy tym będąc przyjemną książką, utrzymującą się w granicach pewnych norm. Mocną, ale... nie za mocną. A Przenajświętsza Rzeczpospolita to powieść niezwykle brudna; roi się w niej od przemocy i seksu. Przy tym ma dość dużo postaci i wątków, które nie są ze sobą w bliski sposób powiązane, przez co historii w tym nadmiernie dużo nie ma. Opis świata niby jest, ale gdy myśli bohaterów dotyczące nieczystych rzeczy zajmują po kilka stron w rozdziale to i on jakoś gdzieś tam zanika... i przez takie połączenie powstało coś zupełnie innego od tego, co dotychczas miałam w swoich rączkach.
Jak juz napisałam w tej powieści Jacka Piekary wręcz roi się od seksu i przemocy, przez co zdecydowanie nie jest to pozycja dla każdego. Owszem, dobrze wiem już z poprzednich jego książek, które miałam w rączkach, że pan autor bardzo lubi tego typu nawiązania i wątki, aczkolwiek tego jest tu naprawdę ogrom. Nie ma rozdziału w którym bohater nie pomyślałby o kobiecie, lub nie krwawił, a to wszystko odziane jest w tak brzydkie słowa, że... chwilami aż brakuje słów. By nie było: to zabieg całkowicie pasujący do świata przedstawionego i jak najbardziej rozumiem go, ale nawet mnie potrafiło to chwilami męczyć... gdzie moja tolerancja na takie rzeczy (jak na kobietę :D) jest chyba dość duża.  Dlatego zdecydowanie nie polecam Przenajświętszej osobom o słabych nerwach, które nie mogą takich rzeczy czytać. To zdecydowanie męska literatura ;)
Świat przedstawiony? Jest obleśny, obrzydliwy i powiedziałabym, że dość nierealny do zrealizowania, aczkolwiek: dobrze skonstruowany. To bardzo gorzka historia o Polsce: o kraju, który się stoczył tak bardzo, że już niżej spaść nie może. Który próbuje zachować pozory bycia rajem, a tak naprawdę jest piekłem na Ziemi. Takie przedstawienie świata owszem, jest ciekawe, ale raczej nie napawa optymizmem, ani nie poprawia nastroju.
Bohaterów jak na tak krótką historię mamy naprawdę wielu. Poseł Lepki, Konrad Piotr, czy Amlryk Dymała to tylko część z nich. Niektóre z nich zasługują na pogardę, innym nie da się nie współczuć: ale nie ma tu bohaterów krystalicznie czystych i dobrych. Wszyscy mają swoje za pazuchą. Sprawia to, że z jednej strony trudno ich uwielbiać, z drugiej... gdyby ktoś chciał przeprowadzić na temat Rzeczypospolitej dyskusje w większym gronie to naprawdę miałby o czym rozmawiać. Bo czy się to czytelnikom podoba, czy nie to właśnie takie postacie zmuszają do zastanowienia się nad lekturą.
Mimo brudnego świata, języka i postaci styl Piekary jest bardzo lekki: książkę czyta się bardzo szybko i bezproblemowo. Przy okazji jeśli człowiek uważnie zagłębi się w słowa używane przez autora to pewnie znajdzie wiele smaczków, które sprawią, że gorzko się uśmiechnie. Książka nie jest dziełem sztuki, ale zdecydowanie jest napisana poprawnie i... dobrze.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że raczej żaden Polak, ba! Żaden człowiek nie chciałby znaleźć się w świecie przedstawionym przez Jacka Piekarę. Ale sama pozycja... jest całkiem dobra. Myślę, że fani antyutopii zdecydowanie powinni po nią sięgnąć. A inni? Cóż... jeśli się jej nie boicie: proszę bardzo, sięgajcie. Tylko pamiętajcie, że to (bardzo) brudna fikcja (którą łatwo się zrazić, jeśli nie tolerujecie niemoralnych scenek), a nie wygląd naszego kraju za 50 lat.

* * *

To nie wojna, żyjemy w XXI wieku, jesteśmy cywilizowanymi ludźmi. Boże mój, jesteśmy w samiuteńkim środku Europy, w tej kolebce rzymskiej, śródziemnomorskiej kultury. Ale to przecież ta sama kultura, gdzie narodzili się Savonarola, Torquemada, Loyola. (...) To stąd przyszły Żelazna dziewica, garota i stosy, to stąd wyruszyły statki Pizarra i Corteza, to tu zrodziły się chrześcijaństwo, komunizm, faszyzm oraz to właśnie stąd trzy brodate potwory, a potem dwóch wąsatych psychopatów trzęsło światem i połykało ludzkie istnienia niczym nastolatka chipsy.
To tu wreszcie działy się te wszystkie straszne rzeczy. Tu i na wschód od nas... Tu palono i gotowano ludzi żywcem, tu obcinano im kończyny i wypruwano flaki, tu wbijano ich na pale i piłowano drewnianymi piłami, tu obdzierano ze skóry, rozcinano brzuchy ciężarnym kobietom, obcinano genitalia mężczyznom. To wszystko robili nasi pradziadowie i prapradziadowie. Czy tak istotnie zmieniliśmy się od tamtych czasów? Czy aż tak bardzo różnimy się od oprawców z szeregów francuskiej żakerii lub ukraińskiej czerni? Ile w każdym z nas jest z esesmana i enkawudzisty?
Jakie więc mamy prawo mówić o europejskiej cywilizacji, europejskiej kulturze i europejskich wartościach?
Fragment Przenajświętszej Rzeczypospolitej Jacka Piekary

15 komentarzy:

  1. Piekary czytałam jedynie "Miecz aniołów" z cyklu o pewnym inkwizytorze i... spodobało mi się. Podejrzewam, że brutalne i okrutne sceny nie powinny robić na mnie ogromnego wrażenia - powiedzmy, że zakres tolerancji na takie rzeczy mam dosyć duży (od czego w pewnym sensie jest też uzależniony mój przyszły zawód - lekarz :p). A że dystopie też lubię, chętnie sięgnę po Przenajświętszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cykl inkwizytorski jest świetny i pod pewnymi względami do "Przenajświętszej" podobny, choć to w gruncie rzeczy coś zupełnie innego :D To dobra pozycja, ale raczej nie z tych, które będę czytać ponownie. Raz mi wystarczy do końca życia XD

      Usuń
  2. dla mego chłopa książka jak znalazł. lubi on taką tematykę ja na razie naczytałam się krwawego Becketa więc muszę trochę od nich odpocząć ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie wygląd na lepsze, chociaż tamten nie był zły :)
    Książka raczej nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby był zły to by go tu nie było :D W tamtym szablonie podobał mi się motyw książkowy przede wszystkim.

      Usuń
  4. Ładnie tu :)
    Czytałam "Przenajświętszą" jakiś czas temu i podobała mi się. Wydaje mi się, że świat przedstawiony i niektóre postacie wcale nie są jakoś strasznie dalekie od realizmu, choć oczywiście przejaskrawione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postacie zbudowane są bardzo realistycznie, ale jednak cały ustrój do fikcja: do tego obecnie raczej nie dążymy w Polsce, mimo wszystko.

      Usuń
  5. Klimat nie mój, jednak znam parę osób, którym taka propozycja by się podobała!
    http://shizuko-ai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kiedyś też nie miałam przekonań do tego typu książek ale z czasem je pokochałam:D ale trzeba je dawkować;p

      Usuń
  6. Hmmm zaciekawił mnie opis tej książki, chociaż pasjonatką książek nie jestem to jak wpadnie mi w ręce na pewno przeczytam :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie lubie takich przygnębiających książek, wolę spać spokojnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie powiedziałabym że ta lektura przygnębia ;)

      Usuń
  8. No powiem Ci, że cała recenzja bardzo mi się podobała, a to w jaki sposób przedstawiłaś tę książkę bardzo zachęciło mnie do jej przeczytania, ale jest jeden minus: wszechobecny seks! Tam przemoc mi nie przeszkadza (chyba, że to układ: przemoc+seks wówczas mówię "nie"), bo przemoc to przemoc-do przełknięcia, ale młoda jestem i wolę takie "poetyckie", metaforyczne pisanie o seksie, a tu takiego nie dostanę, więc na razie się nie skuszę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak juz napisałam w tej powieści Jacka Piekary wręcz roi się od seksu i przemocy, przez co zdecydowanie nie jest to pozycja dla każdego. - kupiłaś mnie tym totalnie <3 W sensie tym akapitem całym po tym zdaniu <3 lecę zapisać na LC i ogarnąć czy jest w bibliotece <3

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony