Lilith
(Tricia Helfer), matka Lucyfera (Tom Ellis), z Piekła trafiła prosto na Ziemię.
Przebywa prawdopodobnie w Los Angeles, co spędza panu Morningstar sen z powiek:
diabeł dobrze wie, że jego matka wkrótce przybędzie i spróbuje skrócić go o
głowę...
„Lucyfer”
to dla mnie nie najgorszy serial służący do zabicia czasu. Nie wnosi zbyt wiele
do życia, nie zapada w pamięci na dłużej, ale dobrze się sprawdza, jeśli
potrzebuje czegoś bardzo lekkiego. Dlatego zabrałam się za sezon drugi, którego
formuła jest właściwie identyczna, jak pierwszego, z tą różnicą, że... wypada
nieco gorzej.
„Lucyfer”, sezon 2 ang. Lucifer serial fantasy |
To
serial, którego każdy odcinek jest zamkniętą historią. Wprawdzie jakoś to
wszystko łączy się w całość, ale jeśli na początku epizodu poruszany jest jakiś
temat to na jego końcu na pewno zostanie on rozwiązany. To sprawia, że z jednej
strony bez problemu można go oglądać w dużych odstępach czasu, ale z drugiej
strony nie wciąga jakoś szczególnie, bo większa część naszej ciekawości została
już zaspokojona.
Taka
konstrukcja sprawia też, że pod względem fabularnym nie dostajemy niczego
bardzo skomplikowanego: Lucyfer w każdym odcinku ma po prostu rzucane jakieś
kłody pod nogi i musi je pokonać. Przede wszystkim jest to cały czas serial
kryminalny, ze średniej jakości zagadkami, ciągnięty tylko przez całkiem
przyjemne aktorstwo Toma Ellisa.
W
drugim sezonie magia, którą na początku pierwszego niósł ze sobą Lucyfer w moim
odczuciu zupełnie wyparowała. To po prostu zwykła postać, dupek, który jest po
prostu dobrze zagrany. Na jego „kobiecą armię” patrzy się całkiem przyjemnie,
choć sama Lilith była dla mnie postacią zbyt... przerysowaną. Wypadała kompletnie
nienaturalnie i sztucznie, mnie osobiście bardzo irytując. Rozumiem, że postać
nie potrafiła odnaleźć się na Ziemi, więc miała prawo dziwnie się zachowywać,
ale Lilith przypominała mi trochę nieumiejętnie napisaną wersję Cersei z „Gry o
tron”, co nie wypadło najlepiej.
Inną
nową postacią, poza Lilith, jest Ella (Aimee Gracia), która z jednej strony
wypada całkiem uroczo, z drugiej: niezwykle kojarzy mi się z Abby z „Agentów z
NCIS” : miałam wrażenie, że ta rola została na niej mocno wzorowana, tylko po
prostu uznali, że zrobią z Elli laboranta, który jest chrześcijaninem, a nie
bladym dziwakiem. Ech... ten serial po prostu dosłownie wszystko próbuje
zmienić na ładne, eleganckie i urocze, a to nie do końca dobrze działa.
Drugi
sezon wydaje mi się też mocno naciągany: dosłownie KAŻDA zagadka albo jest od
początku powiązana z Lucyferem, albo w trakcie okazuje się, że jest, co
sprawia, że wszystko staje się przewidywalne i nudnawe. Poza tym niektóre wątki
dosłownie urywają się z odcinka na odcinek. [SPOILER] Przykładowo, w jednym z
nich Lucyfer się „żeni”. W kolejnym jego ukochana znika, a nikt z otoczenia
diabła tego zdaje się nie zauważać. [KONIEC SPOILERA].
Pewnie
prędzej, czy później zapoznam się z trzecim sezonem, ale to naprawdę nie jest
coś, co sprawia mi dziką przyjemność w trakcie oglądania. To po prostu serial,
na który miło się patrzy i trakcie którego można wyłączyć zupełnie myślenie,
odprężając się: kompletnie nic więcej.
Ja akurat matkę Lucyfera uważałam za najważniejszy punkt tej bardzo średniej produkcji, ale ogólne zdanie mam takie same i też nie wiem kiedy zabiorę się za trzeci sezon, który czeka na mnie już od kilku miesięcy. Myślę, że nie stanie się to szybciej niż czerwiec/lipiec, bo póki serial będzie się skupiał na wątku miłosnym i innych sprawach co odcinek to dalej będę rozczarowana. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://wielopasja.blogspot.com
Nie najważniejszy, a najjaśniejszy.
UsuńJeszcze nie oglądałam Lucyfera, koleżanka mi polecała ten serial, ale póki co jestem w świecie Teen wolfa i sezon 4. wciągnął mnie bez reszty. Gdybym tylko miała więcej czasu...
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
Miałam ochotę poznać ten serial zaraz na początku, kiedy zewsząd otaczały mnie jego zwiastuny. A później o nim zapomniałam...Typowa ja. Myślę, że jak już będę miała chęci i czas to dam mu szansę właśnie dla tego odprężenia. Nie będę się nastawiała na coś WOW.
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba :). Ale dla mnie serial nie musi trzymać w napięciu, czy być zupełnie nieprzewidywalny, żeby mi przypadł do gustu :). No i Maze w nim jest! :D.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tego serialu, w ogóle rzadko oglądam seriale.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale też nie mam czasu na seriale. Jedyny jaki oglądam to niemiecki serial "Dark" :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Bardzo mi się podobał pierwszy sezon. Zaczęłam oglądać drugi, ale z czasem jakoś zaczęłam zapominać o odcinkach i tak przestałam, no ale kiedyś myślę, że nadrobię. :0
OdpowiedzUsuńAle jaka Lilith? W serialu matka Lucyfera ma na imię Charlotte. A formuła serialu jest, jaka jest, bo to typowy procedural ;)
OdpowiedzUsuńCharlotte jest tylko imieniem jej ciała i przykrywką. Przecież już w pierwszym sezonie nazywali ją Lilith właśnie.
UsuńLilith była pierwszą żoną Adama i matką demonów. Matką aniołów jest Bogini, żona Boga... Wybacz, że poruszam tak stary temat, ale bardzo mnie irytują niedopatrzenia.
UsuńTo, kim Lilith jest w mitologii nie ma tu akurat znaczenia. "Lucyfer" to twór fantastyczny, który ma prawo robić sobie z mitologią...cóż, w sumie wszystko.
UsuńWybacz, że poruszam tak stary post, ale trafiłam tutaj przez przypadek i bardzo w oczy ten post razi. Anonimowy komentarz ma rację. Matką Lucyfera w serialu nie jest Lilith tylko Bogini. Lilith jest pierwszą żoną Adama i matką wszystkich demonów, a jej postać pojawia się w późniejszych sezonach... Aby ocenić serial, film czy książkę trzeba ją najpierw dobrze zrozumieć.
UsuńMoże masz rację. :) Nie będę w tej chwili się do tego szerzej odnosić - tak jak zauważyłeś/aś - to stary post i serialu nawet już za bardzo nie pamietam.
UsuńTen serial jednak nie dla mnie chyba. ;P
OdpowiedzUsuńOglądanie tego serialu sprawia mi sporo przyjemności, choć wątki nadprzyrodzone to tylko tło, a chciałabym ich więcej. Ale nie zgadzam się z taką słaba oceną matki Lucyfera - mi zdecydowanie przypadła do gustu - szczególnie pod względem, że też nie może odnaleźć się w ludzkim świecie. No i gra ją legendarna Tricia Helfer!
OdpowiedzUsuńJa ten serial oglądam od tygodnia i już jestem na 2 sezonie. Mi ten serial bardzo się podoba, ale drugi sezon jest o wiele gorszy od 1. Więc, niewiem jak inni ale myślę że 2 sezon jest naprawdę nie ciekawy.
OdpowiedzUsuń