sobota, 23 czerwca 2018

Książkowy TAG


 
Cześć! Zaczytana Weni nominowała mnie do książkowego Tagu. Wprawdzie miało to miejsce już jakiś czas temu, ale wiecie: kolejka postów robi swoje, dlatego moja odpowiedź pojawia się dopiero teraz. Właściwie można by rzec, że to już najwyższy czas na jakiś zbiór pytań, bo poprzedni wpis tego typu pojawił się w listopadzie 2017 roku, także zdecydowanie minęło już trochę czasu. Nie przedłużając, zaczynajmy!

Książka twojego życia?
Nie posiadam takiej. Naprawdę: nie ma jednej, konkretnej lektury, do której chciałabym zawsze wracać. Mam wprawdzie sporo istotnych dla mnie czy to książek, czy to nazwisk autorów, o których często wspominam, czy myślę, ale nie istnieje pozycja, która towarzyszyłaby mi non stop. Jak się pewnie domyślacie, istotne są dla mnie tacy klasycy  fantastyki, takie jak Sapkowski, czy Tolkien (bo choć nie przepadam za jego stylem to bardzo tego pana szanuje), ostatnio cały czas podziwiam też takich autorów jak N. K. Jemisin, czy Janusz A. Zajdel. Mogę dodać, że spory wpływ miał na mnie „Harry Potter” J. K. Rowling, jednak jeśli mnie znacie to dobrze wiecie, że obecnie zdecydowanie nie utożsamiam się z jej uniwersum.

Ile książek na raz potrafisz czytać?
Właściwie nigdy nie sprawdzałam swoich maksymalnych możliwości. Zwykle jednak czytam jedną książkę na raz, bo tak jest mi po prostu wygodniej. Czasem zdarzą się dwie, lub trzy, zwykle w dość konkretnych sytuacjach. Albo oznacza to, że jakaś książka mnie wymęczyła i odpoczywa sobie, w trakcie, gdy ja czytam coś lżejszego. Albo czytam równocześnie książkę na uczelnie, albo obecnie czytana pozycja jest tak olbrzymia, że nie chce mi się jej wsadzać do torebki.

Czy uznajesz tylko papierowe książki?
A czy ktokolwiek jeszcze uznaje? :D Oczywiście, że nie. Książki w formie elektronicznej to znak naszych czasów i raczej nie mam zamiaru się z ich istnieniem kłócić. Jak najbardziej rozumiem, jaki dają komfort, głównie w oszczędności miejsca. Sama jednak rzadko po nie sięgam, bo po prostu w tym momencie nie czuje potrzeby posiadania czytnika, a czytanie na ekranie laptopa, czy komórki jest bardzo męczące. Zwykle w ten sposób przyswajam tylko uczelniane lektury, lub jakieś bardzo lekkie pozycje. Oczywiście, nie mówię, że nigdy nie ulegnie to zmianie.
Jeśli chodzi o audiobooki – wysłuchałam w życiu jednej książki i jak na razie chyba nie ulegnie to zmianie.


Książek jakiego autora nigdy nie przeczytasz?
Nigdy to zdecydowanie za mocne słowo. Nie mam pojęcia co będzie jutro i co przyjdzie mi robić w życiu, więc… nie mogę mówić z pełną pewnością. Poza tym raczej nie pałam nienawiścią do książek, których nie czytałam i jestem otwarta na każdy typ literatury, z takim zastrzeżeniem, że po prostu nie na wszystko mam czas, a co za tym idzie: muszę wybierać te rzeczy, które prawdopodobnie trafią w moje gusta. Niemniej, jeśli miałabym wskazać autora do którego raczej NIE WRÓCĘ (ale już go czytałam) to chyba byłby Eric Emmanuel Schmit. Wiem, że wielu z Was go uwielbia, ale mi dane było poznać jego trzy powieści o dzieciach i najzwyczajniej w świecie jego styl bardzo mnie irytuje i odrzuca.

Na czyje dzieła zawsze czekasz?
Na pewno chętnie przyjmę każdą książkę Jarosława Grzędowicza i Krzysztofa Piskorskiego, a że to nie są wyjątkowo płodni autorzy to raczej na ich nowości trochę się czeka. Mam też nadzieję, że George R. R. Martin skończy za życia „Pieśń lodu i ognia”, choć w jego przypadku nie czekam na jakąkolwiek wydaną lekturę. Poza tym na ten moment nikt nie przychodzi mi do głowy, aczkolwiek ja po prostu raczej nie czekam na nowości: jest tak wiele napisanych i wydanych już książek, że naprawdę nie narzekam na nudę.

Czy jeździsz na targi/konwenty/inne imprezy masowe o tematyce książek?
Tak, choć niezbyt często. Od 2016 roku jestem stałym bywalcem Pyrkonu i jeśli w okolicy dzieje się coś książkowego, lub fantastycznego chętnie taką imprezę odwiedzę, ale generalnie nie jestem zapaleńcem, który w takim celu jeździ po całej Polsce. Zwłaszcza, jeśli chodzi o targi, które po prostu nie do końca mnie interesują. 

Czy potrafisz nie kończyć książki, czy raczej męczysz się do końca?
Zdecydowanie męczę się do końca. W końcu oceniam książki i czułabym się źle, mówiąc o czymś, czego nie ukończyłam. Ostatnio jedyna lektura, którą odłożyłam była po prostu kontynuacją serii, której poprzednich tomów nie znałam. Nie oznacza to jednak, że te złe i męczące książki czytam wybitnie dokładnie: zwykle się staram, ale czasem nawet nie spostrzegam, że po prostu poprzednie dziesięć stron niby czytałam, ale myśląc o czymś zupełnie innym.


Jaka jest twoja ulubiona objętość książki?
Nie posiadam, jeśli chodzi o to, jak długie książki lubię czytać. Bo lubię sięgać po różnorakie. Poza tym warto zwrócić uwagę na to, że czasem trzysta stron to tyle samo, co pięćset – wszystko zależy od kroju książki i nie widząc go, naprawdę nie ma po co wybierać lektury po samej objętości. Sprawa ma się inaczej, jeśli myślę o książce „do podróży”: oczywistością jest chyba, że „Lód” Dukaja, będący prawie wielkości A4 i mający około tysiąca stron raczej ma mniejsze szanse na trafienie do torebki, niż książka o przeciętnej wielkości.

Gdzie najlepiej ci się czyta?
Muszę przyznać, że… tam, gdzie mam ograniczoną ilość elektronicznych rozpraszaczy. Jestem osobą, która bardzo łatwo traci skupienie na czymkolwiek i jeśli tylko mam obok komputer to na pewno co dwie strony będę na niego zerkać. Dlatego najłatwiej czyta mi się w pociągu, w długich podróżach: wtedy wiem, że muszę unikać sięgania po komórkę, nie mam też za bardzo co ze sobą zrobić i wtedy po prostu najłatwiej mi przy książce przysiąść. Niemniej, jestem w stanie czytać w niemal każdych warunkach.

Poleć kilka blogów.
Nie chcę wybierać wśród blogsfery: wybaczcie, ale po prostu za dobrze Was znam. Ale uznałam, że w zamian mogę polecić Wam parę kanałów na Youtube: może akurat znajdziecie coś dla siebie.
Taylor Nicole Dean – naprawdę urocza dziewczyna, prowadząca kanał o zwierzętach, skupiający się głównie na gadach. Poza rozrywkowym materiałem wrzuca też filmy edukacyjne, w którym wyjaśnia, jakie warunki należy zapewnić konkretnym gatunkom.
Juliainjapan – kanał o dość popularnym ostatnio temacie, czyli o Japonii. Z tym, że ja osobiście te nagrania lubię niekoniecznie przez wzgląd na to, co przekazują, a na to, jak miły głos ma Julia. Naprawdę: słuchanie jej to przyjemność.
JessicaKellgren-Fozard – to niesłysząca Brytyjka, która przy okazji bardzo wyraźnie mówi, co jest dobre przy nauce języka. Choć niekoniecznie interesują mnie jej vlogi to często porusza ciekawe zagadnienia, związane między innymi z jej licznymi chorobami, czy stylem vintage.
Poza tym jakiś czas temu wpadłam na filmik „Why I  Hate „MEBEFORE YOU” z kanału Just Happen To Be i wydaje mi się, że dla osób związanych z książkami to może być całkiem ciekawy materiał, dlatego jeśli macie ochotę, też sobie go obejrzyjcie.

14 komentarzy:

  1. Lubię czytać odpowiedzi w takich tagach :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak Ty, łatwo się rozpraszam. Nie umiem wysiedzieć za długo przy książce, maksymalnie mi się udaje czytać godzinę, jeżeli książka wciąga, to wytrzymam półtora ;> I też lubię czytać w komunikacji, o ile nie stwierdzę, że gapienie się w to, co dzieje się za oknem jest ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Godzina... chciałabym umieć wysiedzieć tak długo :D

      Usuń
  3. Z kolei ja uznaje tylko książki papierowe... audiobook mnie rozprasza, treść nie zapada w pamięci a przy e-bookach bolą oczy. Lubię zapach papieru, dotyk książki... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Postanowiłam sobie spróbować audiobooka w tym miesiącu i na razie cały czas jestem na etapie zabierania się do tego. Jakoś mnie ta forma czytelnictwa nie przekonuje.

    Oj tak, komputer i komórka potrafią rozproszyć. W zupełności zgadzam się z Tobą, ze dobrze się przez to czyta w pociągach, tam jakoś łatwiej się skupić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jakoś ostatnio częściej czytam na łóżku, ale chyba nie jest to dobre miejsce albo akurat nie trafiłam na bardzo wciągające książki, bo bardzo często kończy się to dość długą drzemką. xD

    OdpowiedzUsuń
  6. "Książka twojego życia" to wręcz okrutne pytanie! Szczególnie, że tacy książkoholicy mają ich ogrom. Z drugiej strony popieram, że Harry Potter miał duży wpływ na moje życie ;).
    Co do papierowych książek. Tak, istnieją jeszcze tacy ludzie, którzy akceptują tylko je, np. ja XD. Nienawidzę książek w wersji elektronicznej, chociaż wiem, że to domena naszych czasów. Taki ze mnie tradycjonalista!
    Bardzo fajne odpowiedzi na tag. Miło mi się go czytało!
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe odpowiedzi :) O, byłaś w tym roku na Pyrkonie? Szkoda, że nie wiedziałam, chętnie bym się z Tobą spotkała i pogadała ;) Może za rok w takim razie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie w tym roku to nie była żadna tajemnica, pisałam o tym na Instagramie przynajmniej, jeśli mnie pamięć nie byli :) Jasne, może się uda.

      Usuń
  8. Audiobooki również do mnie nie przemówiły :) Szkoda, że nie przypadł Ci do gustu Schmidt. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super TAG. Chętnie zrobię go u siebie. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię czytać tagi. Zawsze mogę się czegoś dowiedzieć o blogerze, który tworzy bloga. Tymczasem ja mimo wszystko czekam na kilka książek - szczególnie, na kontynuacje moich ulubionych serii.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kto nie lubi Ani z Zielonego Wzgórza? Ja przeczytałam wszystkie części i szczerze kocham <3
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/kirke-madeline-miller.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie tagi, fajnie tak poznać człowieka po drugiej stronie...

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony