środa, 22 sierpnia 2018

Naznaczeni błękitem: Magowie z niepełnosprawnością



Kamyk od dnia narodzin wyróżnia się wśród swoich rówieśników. Jest magiem: urodził się z talentem tkacza iluzji. Niestety, umiejętność oznacza też cenę, którą należy zapłacić: chłopak jest także głuchoniemy, przez co nie może w pełni rozwinąć swojego daru. Wyrusza więc w podróż, szukając leku na swoją niepełnosprawność.

Tytuł: Naznaczeni błękitem
Tytuł serii: Kroniki Drugiego Kręgu
Numer tomu: 1
Autor: Ewa Białołęcka
Liczba stron: 382
Gatunek: high fantasy
Wydanie: Jaguar, Warszawa 2018
Nie łatwo jest znaleźć powieść młodzieżową, która byłaby po prostu naprawdę dobra jako książka sama w sobie, nie tylko w kategorii młodzieżowej. Na całe szczęście wśród naszych polskich pisarzy mamy tak zdolne osoby, jak Ewa Białołęcka. „Naznaczeni błękitem”, czyli jej pierwszy tom cyklu „Kroniki Drugiego Kręgu” to dość nietypowa książka. Nie dość, że powstała na bazie opowiadań, połączonych w jedną opowieść, to na dodatek jest opowieścią tak ciepłą i błyskotliwą, że aż nie chce się jej zamykać.
„Naznaczeni błękitem” zaczynają się od dwóch opowiadań. „Twierdza na Kozim Wzgórzu” opowiada o tkaczu iluzji, który przez niepełnosprawne nogi nie jest zbyt poważaną osobą w rodzinnym domu. Następny tekst, „Gwiazda i róża” opowiada o młodym stworzycielu, który przez swoją umiejętność jest porośnięty włosiem niczym zwierzę, przez co do szóstego roku życia przebywał w cyrku. Tam był bity i poniżany, co mocno wpłynęło na jego psychikę. Nie będę oszukiwać: te dwa krótsze teksty to moje absolutnie ulubione części tej książki. Przedstawiają początek drogi młodych bohaterów, ucinając się w idealnym momencie, pozwalając na dopowiedzenie sobie reszty historii. Na dodatek, choć są teksami wyraźnie młodzieżowymi to świat otaczający bohaterów nie ma w sobie niczego naiwnego. To po prostu dobre historie o młodych chłopcach, w których odnajdzie się zarówno dziecko, jak i osoba dorosła, bo poruszają tematy istotne niezależnie od wieku czytelnika.
Sama powieść Białołęckiej także wypada naprawdę dobrze, jednak jest po prostu dłuższa, przez co zawiera nieco więcej typowo młodzieżowych elementów. O ile sam świat przedstawiony jest cały czas bardzo dobry, o tyle czasami jednak skupiamy się nieco bardziej na żartach i typowych dla literatury młodzieżowej schematach, co sprawia, że historia nie wypada aż tak dojrzale. Nie jest to jednak wada „Naznaczonych błękitem”: w końcu to jest przede wszystkim powieść dla nieco młodszej młodzieży i takie elementy są w takiej literaturze wręcz obowiązkowe.
Nie zmienia to faktu, że styl Białołęckiej jest naprawdę ładny: z jednej strony jest niezwykle ciepły, z drugiej jest dość elegancki, poetycki. To sprawia, że czytanie „Naznaczonych błękitem” jest najzwyczajniej w świecie niezwykle przyjemne. Często w powieściach dla młodzieży uderza mnie fakt, że chociaż są autorstwa Polaków to wyglądają jak tłumaczenie, ale na całe szczęście to nie dotyczy tej opowieści.
Jak wspominałam, świat przedstawiony jest naprawdę dobrze wykreowany. Jeśli autorka chciałaby napisać powieść dla dorosłych w tym samym uniwersum naprawdę nie powinna mieć z tym problemu: tu wszystko ma sens, całość jest dobrze przemyślana. Ponadto sam pomysł dotyczący osób władających magią i jednocześnie mających jakąś niepełnosprawność jest bardzo oryginalny i naprawdę potrafi czytelnika zaskoczyć.
Tak jak i sam tekst, jak i bohaterowie Białołęckiej to postacie niezwykle ciepłe: zarówno Kamyka, jego opiekuna, czy smoczego przyjaciela obserwuje się bardzo przyjemnie. Przy tym wszystkim niewymuszony humor oraz drobne zwroty akcji sprawiają, że tę książkę po prostu chce się czytać.
„Naznaczeni błękitem” to naprawdę dobra powieść dla młodzieży i nie tylko; to historia poruszająca istotne tematy w lekki sposób, na dodatek przedstawiająca może nie wyjątkowy, ale na pewno ciekawy świat przedstawiony.


* * *

„A ten nastroszony cały czas się na mnie gapi”.
„Też byś się gapił, jakby cię smok oblizał”.
„Nie jak smok, tobym się nie gapił. Ale jak człowiek by mnie polizał, to możliwe”.
Fragment „Naznaczeni błękitem” Ewy Białołęckiej



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

8 komentarzy:

  1. Najlepiej jednak rozpatruje się te historię wraz z kolejnymi tomamki, kiedy bohaterowie dorastają, a życie nie jest już tak słodkie. Nie mogę się doczekać na ostatnią część, to już 12 lat jak czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, pomysł wydaje się naprawdę ciekawy. Uwielbiam też dobrze zbudowane i oryginalne światy, więc chętnie kiedyś pomyślę o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę po komentarzu, że to coś jak Harry Potter, bohaterowie dorastają i mają inne problemy, może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z Potterem to nie ma wiele wspólnego. Zupełnie inny pomysł na świat. To pełnoprawne high fantasy, a nie niby-urban-fantasy-nie-wiadomo-w-sumie-co, z którym mamy do czynienia w uniwersum Rowling. :)

      Usuń
  4. Głupio mi się przyznać, ale nie zwróciłam uwagi na nazwisko autora, dopóki o nim nie napisałaś i po przeczytaniu Twojego opisu fabuły jakoś tak przyjęłam, że to zagraniczna powieść. Fantastyczny pomysł- niewiele jest książek o osobach niepełnosprawnych, a już na pewno nie spotkałam się z nimi w takim kontekście. Jestem mega ciekawa tej książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo to Polacy gorsi? :D Nie do końca wiem, jak to jest z innymi gatunkami, ale w fantastyce mamy naprawdę sporą grupę porządnych i bardzo kreatywnych pisarzy, którzy przy okazji prywatnie, czy na prelekcjach są cudownymi ludźmi i wspaniale się ich słucha. :D

      Usuń
  5. Kocham, uwielbiam, czekam na 5 tom <3

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony