Modimer Madderdin, człowiek głębokiej
wiary i inkwizytor, trafia w sam środek politycznych intryg oraz tajemniczych rytuałów.
Znów musi zmierzyć się z najgorszymi potworami, zarówno w dosłownym, jak i
przenośnym sensie. Czy tym razem jego talent do rozwiązywania zagadek go nie
zawiedzie?
Moja
przygoda z „Cyklem Inkwizytorskim” to sinusoida: pierwsze spotkanie wypadło bardzo
blado, kolejne – bardzo przyjemnie, trzecie zaś… znów dość mdło i nijako. Bo
choć nie znam nawet większości z książek z tej serii to po prostu powoli
zaczynam mieć dosyć tego świata.
Tytuł: Łowcy
Dusz
Tytuł
serii: Cykl Inkwizytorski
Numer tomu: 10
Autor: Jacek
Piekara
Liczba
stron: 416
Gatunek: alternatywna
historia, fantasy
Wydanie: Fabryka
Słów, Lublin 2006
|
Zacznijmy
jednak od tego, co powiedziane zostać musi: nie czytam książek o inkwizytorze
po kolei. Nie bez powodu: mają one formę opowiadań stylizowanych na kryminalne,
osadzonych w świecie, w którym historia potoczyła się trochę inaczej niż u nas.
Są one ze sobą luźno powiązane i choć Mordimer czasem nawiązuje, co było
wcześniej, to są to tylko niezbyt istotne wzmianki. Dlatego nie widzę przeszkód
w tym, by czytać je w dowolnej kolejności. W tym przypadku mamy do czynienia z
czterema opowiadaniami, z czego ostatnie jest właściwie minipowieścią (ma ok.
140 stron).
Niestety,
pod względem fabularnym po prostu czułam się przez większą część czasu
znudzona. Choć Piekara pisze raczej w lekki sposób to sama akcja tym razem
raczej mnie nie interesowała. Zagadki były męczące i irytujące, a tak naprawdę
jedno opowiadanie – „Wąż i gołębica. Powrót” – zapadło mi jakkolwiek w pamięć. Wydaje
mi się, że wynika to z jakiś braków warsztatowych twórcy: choć autor naprawdę
dobrze kreuje świat sam w sobie to po prostu nijak wychodzi mu stworzenie naprawdę
interesującej zagadki, która potrafiłaby wciągnąć czytelnika. To samo widziałam
w poprzednich opowiadaniach z tym bohaterem, ale… wtedy na moją pozytywną
opinię miała wpływ sama postać Mordimera.
Wtedy
sam inkwizytor był dla mnie bohaterem dość świeżym: ironicznym hipokrytą, do
którego naprawdę pałałam sympatią. Zdarzało mu się być zabawnym, miał swoje
powiedzonka, a na dodatek jego serce wydawało się być mimo wszystko na
właściwym miejscu. Tym razem jednak okazało się, że mimo upływu czasu Mordimer
wcale się nie zmienia. Jego powiedzonka zapętlają się w kółko, a jego myśli są po
prostu niemal identyczne jak poprzednio, co po prostu u mnie skutkowało pewnym
znużeniem. Niestety, gdy zagadki nie do końca wypalają, a bohater z czegoś
świeżego zmienia się w postać bardzo powtarzalną to po prostu nie może dobrze
działać… Nawet przy tak ciekawym koncepcie na sam świat przedstawiony.
Styl
Jacka Piekary jest „taki jak zawsze” – raczej lekki, ironiczny, nie najwyższych
lotów, ale stosunkowo przyjemny w odbiorze. Co ciekawe, miałam
wrażenie, że w tym zbiorze opowiadań nawiązań seksualnych było nieco mniej, co
chyba można uznać za plus: niestety, ale ten autor potrafi czasem z tym przesadzić. Tylko dalej… co z tego, skoro i postać,
i fabuła potrafią najzwyczajniej w świecie nudzić?
Znając
życie jeśli w ręce wpadnie mi kolejny tom „Cyklu Inkwizytorskiego” to bez
wahania po niego sięgnę, jednak nie mogę uznać tego spotkania za nadzwyczaj
udane. Mam wrażenie, że rozciąganie takiej serii na aż tyle tomów nie wyszło
autorowi na dobre i jednak można byłoby albo skończyć tę opowieść nieco wcześniej albo przynajmniej zmienić głównego bohatera na innego, który znów wniósłby do
całości powiew świeżości.
*
* *
Co was obchodzą ludzie? Co was
obchodzą plotki i złe języki? Co was obchodzi wszystko, kiedy wiecie, że to
jest ta jedna jedyna? Wymarzona, wyśniona i upragniona. Że nie możecie bez niej
oddychać, tylko krztusicie się w beznadziejnych spazmach. Że wasze serce bije
po to, by ona dotknęła ręką waszej piersi, że oddychacie tylko w tym celu, by
swój oddech złączyć z jej oddechem.
Fragment
„Łowców dusz” Jacka Piekary
Moim zdaniem Piekara w tym cyklu zaczyna ganiać własny ogon - mógłby już zmierzać ku końcowi. No ale jak tu urwać kurze złote jaja, skoro co chwila komuś trzeba płacić odszkodowanie za chamskie występy na twitterze...
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że Piekara realizuje się chyba już wyłącznie w cyklu inkwizytorskim i internetowych pyskówkach. Chętnie bym przeczytał np. ciąg dalszy Necrosis - było zapowiadane jako cykl,. a ukichało się po jednym tomiku.
W każdym razie dałem sobie spokój z Mordimerem - przeczytałem cykl podstawowy + ze dwa prequele i dałem na luz. Już przy ostatnich tomach, jakie czytałem, miałem wrażenie, że dostaję po raz kolejny to samo.
Ja ten cykl czytam zupełnie "losowo" - jeden egzemplarz kupiłam, dwa kolejne po prostu przypadkiem do mnie trafiły. Dlatego ani nie robię tego po kolei, ani jakoś się przy tym nie spinam. Ale mógłby sobie dać z tym spokój, albo chociaż - odpocząć, wprowadzić do całości coś świeżego.
Usuń"Necrosis" czytałam już dawno, ale faktycznie chętnie sięgnęłabym po kolejny tom, bo klimat tej pozycji był naprawdę cudny. Z tym, że Piekara chyba po prostu nie przepada za kończeniem swoich serii. XD
Wpisałam sobie ten cykl kiedyś na swoją listą, ale ma tyle części, że nie wiem kiedy uda mi się po niego sięgnąć. :D
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać jeden tom, by ogarnąć o co chodzi, ale całości chyba nie ma potrzeby. :D
UsuńOkładka jakaś taka znajoma :)
OdpowiedzUsuńOstatnio obiło mi się o uszy, że Piekara niedługo wydaje powieść zamykającą Cykl Inkwizytorski (nie dam sobie ręki uciąć, że dobrze usłyszałam!) Jeśli dobrze to powiem tyle, że najwyższa pora :). Im dalej w las tym gorzej mu idzie. Wszystkie tomy zlały mi się w jeden, bo są aż tak bardzo do siebie podobne. Mimo wszystko sięgnę po ostatnią część, żeby zobaczyć jak się zakończy przygoda Mordimera.
OdpowiedzUsuńZ tym, że wspomniane wyżej "Necrosis" też miał na przykład kontynuować i kolejnego tomu ani widu, ani słychu. Dopóki tego nie zrobi chyba nie ma co gdybać. :D
UsuńMam na liście do przeczytania, ale jak słyszę, ze to opowiadania to chyba jednak sobie podaruje... Albo zrobie, jak mowisz i przeczytam jeden, zeby zobaczyc co w trawie piszczy. Strasznie meczace sa zbiory opowiadan :-|
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-*
Kasikowykurz.blogspot.com
W tym przypadku masz cały czas jednego bohatera, więc to trochę jak taki odcinek "Supernaturala" - po prostu każde opowiadanie to jedna zagadka kryminalna, a w tle przewijają się istotniejsze fabularnie wątki.
UsuńNiestety, masz rację, że autor zaczął się powtarzać, z tego powodu ja odpadłam gdzieś tak po 5 tomie. Z drugiej strony liczę jednak na jakieś udane zakończenie mające wpływ na cały świat przedstawiony, choć z każdym rokiem (i tomem przygód Mordimera) nadzieja maleje...
OdpowiedzUsuńMi wystarczyły trzy, by dojść do tego wniosku. :D
UsuńCzytałam jeden tom z tego cyklu (nie pamiętam jaki, wszystkie mają takie same okładki) - bardzo średni, jak również "Ani słowa prawdy" tego autora i też nic nie urwało. Postacie działają na nerwy, fabuła powtarzalna, nie rozumiem fenomenu tego pisarza
OdpowiedzUsuń"Ani słowa prawdy" wspominam bardzo nostalgicznie, ale to była moja pierwsza polska fantastyka, po którą sięgnęłam świadomie. :) Niemniej, uważam, że to była całkiem pomysłowa książka. A fenomen jest "jasny" - debiutował pod koniec PRLu i po prostu na odradzającym się rynku miał dużo łatwiej. :) Poza tym chyba on napisał jedno z pierwszych polskich opowiadań fantasy.
UsuńZ tej serii najlepszy jest chyba "Kościany Galeon", bo to już zwarta powieść, a nie zbiór opowiadań i czyta się go całkiem nieźle. Przeczytałam cały cykl według kolejności chronologicznej wydarzeń (czyli nie według dat wydania) i nawet mi się podobał.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj takie rozciąganie serii nie wychodzi na dobre :/
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam długie serie, np. Sookie lub Zwiadowcy <3
OdpowiedzUsuńPiekarę też kiedyś poznam, ale nie wiem kiedy :D
W sumie ja chyba nie czytałam niczego tak długiego w całości... ale tej serii na pewno to na dobre nie wychodzi.
UsuńNie czytałam do tej pory takich wielotomowców (poza przygodami Conana Barbarzyńcy, ale one były krótkie),ale teraz zaczęłam "kolekcjonować" dekadę Michała Larka, na razie są dwie z dziesięciu i obie bardzo dobre. Zobaczymy co dalej :)
OdpowiedzUsuńCzytałam cały cykl inkwizytorski i zastanawiam się, czy to nie już wystarczająco. Teraz z tego co wiem ma pojawić sie Płomień i Krzyż tom 2, ale z kolei Piekara naobiecywał Rzeźnika z Nazaretu, czy też Czarną Śmierć, i jakoś nich nie widać. Mam wrażenie, że już ma problem z tym cyklem, albo z całością swojjej twórczości, bo ostatnio wydawał mało i raczej słabo... Nie zmienia to faktu, że bardzo lubię ten stworzony świat :)
OdpowiedzUsuńFakt, ostatnio mało co wydaje. Moim zdaniem mógłby cykle pokończyć, a potem wybrać się na kilkuletnie wakacje od pisania - mam wrażenie, że to by mu się bardzo przydało.
Usuńoooo jaka świetna zakładka - miałam taką gdy byłam mała... czyli dawno dawno temu:)
OdpowiedzUsuń