sobota, 18 sierpnia 2018

Rozgrywka: Wakacyjny eksperyment z młodzieżowym romansem


Cassie idzie do college’u, gdzie prędko poznaje Jacka – nieziemsko przystojnego playboy’a grającego w uniwersyteckiej drużynie bejsbolowej. Mimo początkowych oporów studentka szybko mu ulega.

Moje wakacyjne eksperymenty z lekką literaturą sprawiły, że sięgnęłam po książkę, która nijak ma się do moich zainteresowań. „Rozgrywka” J. Sterling to powieść, którą właściwie z góry mogłabym skazać na porażkę: zarówno opis z tyłu okładki, jak i jej target oraz gatunek sugerują nie najlepszej jakości lekturę. Na nieszczęście, przeczytanie jej właściwie tylko potwierdziło moją pierwotną tezę. Początek serii „The Perfect Game” jest dokładnie tym, co sugeruje opis – kiepskiej jakości romansem, który z literaturą piękną ma niewiele wspólnego.
Tytuł: Rozgrywka
Tytuł serii: The Perfect Game
Numer tomu: 1
Autor: J. Sterling
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Liczba stron: 304
Gatunek: romans
Wydanie: SQN, Kraków 2017
            Styl, w jakim została napisana „Rozgrywka” jest zdecydowanie gorszy, niż zwykle w książkach tego typu. Sterling nawet nie próbuje opisywać sytuacji: na tę powieść składają się niemal same dialogi. Gdyby jednak te wnosiły cokolwiek do tej historii! Większa część z nich to powtarzanie tego, jak bardzo główni bohaterowie się kochają i jak bardzo są ze sobą szczęśliwi. Taki „zabieg” ma właściwie tylko jedną zaletę – „Rozgrywkę” czyta się wprost błyskawicznie.
            Skoro autorka uznała, że opisy zredukuje do minimum to i konkretnej fabuły po prostu musiało w tej powieści zabraknąć. To znaczy, teoretycznie w okolicy połowy książki Sterling zaczęły pojawiać się „dramatyczne” sytuacje, ale są one tak absurdalne i często tak niezgodne z i tak ledwo zarysowanymi cechami naszych charakterów, że właściwie całość nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
[SPOILER] Jakie na przykład absurdy serwuje Sterling? Jesteś młodym chłopakiem. Masz dziewczynę, ale na imprezie przez alkohol i emocje nie dotrzymujesz wierności. Twoja „wpadka” wkrótce mówi ci, że jest w ciąży. A ty nawet nie sprawdzisz żadnych dokumentów z tym związanych, tylko dwa tygodnie bierzesz ślub, raniąc siebie i wszystkich wokół. Niezły poziom dramatyzmu, prawda? [KONIEC SPOILERA]
Jak już wspominałam w przypadku tej książki trudno też mówić o konkretnych charakterach postaci. Teoretycznie mają przypisane jakieś cechy, jednak w gruncie rzeczy dotyczą co najwyżej zainteresowań postaci. Cassie lubi robić zdjęcia i studiuje coś związanego z prasą, a Jack kocha sport i jest przystojny – to najbardziej pewne rzeczy (czy wręcz jedyne pewne), dotyczące bohaterów.
Mimo wszystko wierzę, że „Rozgrywka” znajdzie pewne grono czytelników, które nie będzie narzekać na lekturę. Być może młode dziewczyny, które nigdy wcześniej nie czytały absolutnie niczego będą mogły zacząć z nią przygodę z literaturą: w końcu gdy książkę czyta się błyskawicznie i gdy historia jest prosta niczym budowa cepa czytelnik nie ma wrażenia, że powieść się dłuży, a to często jest największy zarzut takich osób. Ponadto być może osoba, która nie ma wysokich wymagań i chce po prostu poczytać cokolwiek, wyłączyć myślenie i tylko rozkoszować się wizją przystojniaka podrywającego niekoniecznie popularną dziewczynę też znajdzie w niej coś dla siebie.
To nie zmienia jednak faktu, że „Rozgrywka” po prostu nie jest dobrą książką. Nie posiada ani jednej cechy, dzięki której mogłaby do takowej aspirować. Podejrzewam, że przez posiadanie dwóch kolejnych tomów na półce sięgnę i po nie (w końcu czytanie tej pozycji zajęło mi może dwie godziny, nie zmarnuje wiele czasu), ale absolutnie nie spodziewam się wzrostu poziomu warsztatu Sterling.


* * *

Zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jak piękne bywają słowa? Jak łatwo jest mówić coś, co się wie, że ktoś chce usłyszeć? Jak kilkoma marnymi zdaniami można wpłynąć na czyjeś całe życie? Ale kiedy w ślad za nimi nie idą czyny, słowa są zupełnie bezużyteczne. To tylko dźwięki i sylaby. Nieznaczące zupełnie nic.
 Fragment „Rozgrywki” J. Sterling


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl


13 komentarzy:

  1. Szkoda, że się zawiodłaś. Ja już chyba nie czytałabym kolejnych tomów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej książka nie dla mnie. Mam w domu chwilowo na tyle fajnych powieści, ze sobie odpuszczę tę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię sięgać po tego typu ksiażki, więc skusiłam sie i na tą i to był olbrzymi błąd. Książka okropna i ja nie sięgnę po kolejne części, w życiu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli nie jest to książka dla mnie. Jakiś czas temu nacięłam się na kilka gorszych młodzieżówek, teraz muszę od nich odpocząć i sięgam tylko po ulubionych, sprawdzonych autorów :) Pozdrawiam zaczytanie, Gaba

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym, żeby to był tytuł trafiający tylko do tych, którzy nigdy dotąd nic nie przeczytali, ale obawiam się, że to może być szersza grupa. Niemniej - książka beznadziejna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po ocenach na LC widać, że nawet fanom romansów często się nie podoba, więc może nie jest "aż tak" źle. ;P

      Usuń
  6. Może gdybym była dużo młodszą zwariowaną romantyczką to poleciałabym na tą książkę, ale z tej perspektywy zdecydowanie nie jest to dla mnie. Kiedyś lubiłam banał, ale odkąd przeczytałam trochę więcej książek po prostu wyrobiłam sobie gust i historię tego pokroju kompletnie do mnie nie trafiają.
    Podziwiam, że przebrnęłaś i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego podziwiać, to naprawdę szybko się czyta. XD

      Usuń
  7. Jakiś czas temu miałam fazę ta tego typu książki i filmy. Teraz rzadkiej oglądam i czytam tego typu rzeczy, więc nie wiem, czy bym się skusiła na tą książkę. Tak jak Ty nie lubię, gdy są same dialogi. Szkoda, że jest tak zepsuta, bo pomysł sam w sobie mógłby być ciekawy.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie!
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym chyba wystawiła taką "genialną" trylogię na allegro, byle mi szybko zniknęła z oczu i półki xD Już jak przeczytałam wstęp do Twojej recenzji, to miałam przeczucie, że to się nie mogło dobrze skończyć... znaczy Twoja lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za tę recenzję gdyż miałam tę powieść w planach. Teraz sobie podaruję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony