Westworld
to wielki park rozrywki, który przenosi swoich gości w świat Dzikiego Zachodu.
Dzięki istnieniu wyglądających jak ludzie robotów z zainstalowanymi wątkami
każdy odwiedzający ten świat wkracza w coś, co przypomina grę MMORPG... tyle,
że na żywo. Może poznać samego siebie i robić to, co tylko mu się podoba: bo
to, co zostanie zrobione w parku nigdy nie wychodzi poza niego.
Jak
to bywa z elektroniką coś czasem się psuje. Ekipa parku wykrywa błąd w
działaniu jednego z robotów i wyłącza go z rozgrywki. Prędko okazuje się, że to
było za mało: wada zaczyna rozprzestrzeniać się niczym wirus.
Dziki
Zachód? Jestem na tak, niezależnie od okoliczności. Do tego fantastyka? Nie
ważne, czy to fantasy, czy science-fiction – to będzie tylko dodatkowe
urozmaicenie. Gdy tylko zorientowałam się czum jest „Westworld” wiedziałam, że nie będę na niego narzekać.
Gdybym
miała w skrócie opisać, czym jest ten serial powiedziałabym, że przypomina
połączenie „Parku Jurajskiego” z „Ex-machiną”, tylko z dodatkiem klimatu
Dzikiego Zachodu i nagranego w dłuższej formie, dzięki której napięcie może
rosnąć bardzo stopniowo, nie powodując nadmiernego rozlewu krwi, jak to w
filmach akcji bywa. Mnie osobiście takie połączenie bardzo odpowiada,
zwłaszcza, że „Westworld” w naprawdę dobry sposób buduje klimat i po prostu nie
pozwala na nudę.
Westworld, sezon 1 serial science-fiction |
Z
ręką na sercu przyznaje: gdyby taki park istniał i gdyby było mnie na niego
stać weszłabym tam pierwsza. Przy okazji myślę, że nie tylko ja i właśnie
między innymi dzięki temu „Westworld” kupił już nie jednego widza. Świat, w
którym możemy robić wszystko, nie ważne, czy to jazda konno po pięknych
wzgórzach, ratowanie biednych niewiast, albo gwałcenie i plądrowanie. W którym
można się wyżyć do woli, nie ważne w jaki sposób chce. I to jeszcze w tak
cudownym klimacie! Mogłabym obserwować tę historię nawet bez grozy, która czai
się w tle.
A
że coś się czai to bardziej, niż jasne: zabawa ze sztuczną inteligencją nie
może się przecież skończyć dobrze. Skłamałabym mówiąc, że to, co się dzieje
jest zaskakujące samo w sobie. Bo nie jest, wiemy przecież, do czego to
wszystko doprowadzi. Schemat z „Parku Jurajskiego” jest tu jak najbardziej powtarzany.
Nie znaczy to jednak, że serial nie zaskakuje. Główny wątek jest nam znany, ale
szczegóły i detale, które sprawiają, że całość kończy się tak, a nie inaczej
intrygują i wręcz zmuszają, by oglądać dalej. Autorzy serialu bawią się z
rzeczywistością, sprawiając, że czasami widz sam nie wie, co tu jest prawdą, a
co kłamstwem.
Na
moje ucho (choć nienajlepsze) muzyka gra, całość wygląda porządnie, a aktorstwo
też chyba zdawało egzamin: nic tu nie rzuciło mi się w oczy w negatywny sposób,
aczkolwiek nie jestem żadnym krytykiem, by móc to w pełni ocenić. Niemniej, to
charakterami ten serial stoi: dr Robert Ford (Anthony Hopkins) jako twórca
imperium jest niby miłym dziadkiem, który jednak cały czas coś kręci. Bernard
(Jeffrey Wright) to praworządny człowiek, który robi wszystko, by być fair w
stosunku do świata. Dolores? Przynajmniej początkowo – bardzo sztampowa, ale
przeurocza postać. Maeve (Thandie Newton), jako burdelmama z nieciekawą
przeszłością także wypadła intrygująco. Przez te postacie zdecydowanie chce się
obserwować całość.
Serial
w całości wypada po prostu jako bardzo długi, zgrany ze sobą film. Może nie
przeraża i nie zmusza do przemyśleń aż tak jak niektóre produkcje tego typu,
ale zdecydowanie zapewnia dobrą rozrywkę. Porusza temat modny i na czasie,
robiąc to w ciekawy i dostarczający sposób. Przy tym nie jest serialem, który przez
nadmiar krwi, przekleństw czy chędożenia mógłby kogoś jakoś szczególnie
odrzucić. Cóż ja będę kłamać: w pełni trafił w moje gusta, tak po prostu :)
Echh...
zauważyłam, że tylko same seriale, które bardzo lubię Wam tu przedstawiam. Ale
co ja poradzę, że kończę tylko te, które mnie wciągają? To jednak „za długa”
rozrywka, bym traciła czas na coś, co mi się nie podoba :D
Oryginalny film Westworld z 1973 również jest bardzo przyjemny i ciesze sie ze w serialu zbytnio od niego nie odbiegli
OdpowiedzUsuńJak zawsze widzę znamienite gusta jak tutaj zaglądam na bloga
O, zachęciłaś mnie i to mocno. Obejrzę. Tytuł obił mi się gdzieś tam o uszy, ale nawet nie wiedziałam o czym to jest :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie przekombinowany, z wieloma lukami i dodatkowo taki jakiś pompatyczny... Mniej sławny brat mojego ulubionego reżysera już w przeszłości popisał się umiejętnościami. Ale niestety dla mnie nie w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńMnie zaintrygował już na pierwszy rzut oka przy zapowiedziach! Na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuńTa nutka dzikiego zachodu mnie nieco odepchnęła od tej produkcji, ale jak już przeczytałam o tym parku i o sztucznej inteligencji, o której czytam i oglądam dość sporo poczułam się jak najbardziej zachęcona do zapoznania się z tym serialem, gdyż wszystko brzmi bardzo świeżo i oryginalnie, a to trzeba przyznać - jest w cenie.
OdpowiedzUsuńKto by chciał tracić czas na oglądanie serialu, które go nie interesują? Jest to forma przekazu, która zabiera bardzo dużo czasu i zobowiązuje jak nic innego.
A ja powiem, że bardzo się zawiodłam na tym serialu. W swoim napiętym grafiku postanowiłam dać mu szansę, bo byłam pewna, że mi się spodoba. Tak jak tu piszesz: połączenie "Parku Jurajskiego" i "Ex-machiny" - kocham obie produkcje. Niestety Westworld nie przypadł mi do gustu. Każdy odcinek był dla mnie męką. Nie dokończyłam sezonu, wolałam obejrzeć cos co sprawi mi wiekszą przyjemność tj "Black Mirror". Piszesz, że jest mało krwawy. Dla mnie wręcz przeciwnie, był baaardzo krwawy i zwyczajnie nie zdzierżyłam pewnych scen.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hmm... może ja po prostu jestem przyzwyczajona do bardzo dużej ilości krwi na ekranie...? On był brutalny, ale w bardziej... psychiczny, nie fizyczny sposób.
UsuńDziwne połączenie wydarzeń w tym serialu jest jak dla mnie :) Ale może dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam obejrzeć cały sezon "Westworld", ale nie udało mi się. Temat zachwycił mnie i podobnie, jak Ty, gdybym miała możliwość udania się do takiego parku i sprawdzenia siebie w różnych sytuacjach, na pewno bym to zrobiła. Serial jednak zawiódł moje oczekiwania. Już po pierwszym odcinku coś mi nie pasowało. Ale pomyślałam sobie "Może nie miałam nastroju na oglądanie? Spróbuję następny odcinek." I tak męczyłam się aż do szóstego. Niestety, w końcu odpuściłam, bo męczyłam się strasznie :( Może to ten klimat Dzikiego Zachodu mnie tak znudził? W końcu nigdy nie lubiłam westernów.
OdpowiedzUsuńJa po komentarzach pod tym wpisem mam wrażenie, że po prostu tak bardzo lubię klimat Dzikiego Zachodu, że miałam gdzieś niektóre błędy twórców :D Ja po prostu western uwielbiam całym serduszkiem i wszystko, co do tego nawiązuje jest cudowne.
UsuńJa uwielbiam ten serial :D trafiłam na niego przypadkiem ale potem przepadłam. Kreacje aktorskie w moim odczuciu są bardzo dobre, oczywiście prym wiedzie Hopkins, ale pewnie nikogo to nie dziwi.
OdpowiedzUsuńPark, który w pewnym sensie odkrywa prawdziwą naturę ludzi i pozwala im zaspokoić zwierzęce instynkty to bardzo ciekawy motyw, ukazujący to jak ludzie zachowują się w momencie gdy nie są skrępowani żadnymi nakazami ani zakazami moralnymi.
Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon, podobno ma sie ukazać w przyszłym roku.