niedziela, 11 marca 2018

Wszyscy patrzyli, nikt nie widział: Wokół karcianych intryg


 Hausenberg to miasto mroku i tajemnic oraz – przede wszystkim – karcianych oszustw. Młody i niezwykle utalentowany szuler, Salva, zostaje przyjęty pod skrzydła jednego z legendarnych graczy. Tworząc komitywę z zabójcą o imieniu Niko oraz złodziejaszkiem, Peterem, postanawia wykonać przekręt, dzięki któremu nigdy nie zostanie zapomniany.
Tytuł: Wszyscy patrzyli, nikt nie widział
Tytuł serii: Miasto Szulerów
Numer tomu: 1
Autor: Tomasz Marchewka
Liczba stron: 325
Gatunek: urban fantasy
Wydanie: SQN, Kraków 2017

„Wszyscy patrzyli, nikt nie widział” zbierało różne opinie: od pozytywnych, po zdecydowanie negatywne. Nie dziwię się ani jednej, ani drugiej ze stron: to zdecydowanie nie jest książka idealna i choć sama ją polubiłam, to do ideału wiele jej brakuje.
Zacznijmy więc może najpierw od tych negatywnych aspektów. Tomasz Marchewka to osoba, która pracowała przy „Wiedźminie 3” jako autor scenariuszu, więc teoretycznie miał już do czynienia z pisaniem. Jednak stworzenie książki to trochę inna para kaloszy   i kilka rzeczy naprawdę wyszło tutaj kiepsko. Zacznijmy od fabuły: w książce o łotrzykach ta powinna być raczej prosta i klarowna, z jasno wyznaczoną akcją. Niestety, tego tu zdecydowanie brakuje. Teoretycznie „coś” cały czas się dzieje, jednak… często trudno odpowiedzieć sobie na pytanie konkretnie co.
Wynika to, w mojej ocenie, z dwóch głównych problemów. Po pierwsze, Marchewka bawi się chronologią i chociaż jest ona zaznaczona przed każdym z rozdziałów to poukładanie sobie tego w całość w trakcie czytania może być męczące. Po drugie, same charaktery nie są zbyt wyraziste. Poza Salvą raczej nie mają w sobie niczego konkretnego, nawet jego kompani zlewali mi się w jedno, a co dopiero postacie trzecioplanowe, knujące w tle istotne dla całokształtu intrygi?
Mam jednak nadzieję, że Marchewka jeszcze się „wyrobi”, bo osobiście widzę w nim potencjał. Przede wszystkim zaczął od czegoś niekoniecznie oczywistego. Jego świat przypomina mi trochę „Grimm City” Ćwieka: dostajemy wymyślone miasto z bandziorami i z mrocznym klimatem, ale z minimalną ilością „nadprzyrodzonych” elementów. Z tym, że całość skupia się nie na baśniach, a grach karcianych od których tu się wręcz roi. Jednocześnie wyraźnie widać, że twórca jest tym tematem po prostu mocno zainteresowany, co buduje naprawdę ciekawy nastrój całości.
Styl autora jest stosunkowo przystępny, choć czasem brakuje mu lekkości. Niemniej, przyjął w tym wszystkim konkretną konwencje i nie gubił się. Miałam wrażenie, że jeszcze przed pisaniem zaplanował, jakie zwroty będą w tekście budowały język specyficzny dla tego świata i nie wahał się ich używać, co także tworzy dobry klimat.
Naprawdę chciałabym zobaczyć książkę tego autora, utrzymaną w dokładnie tym klimacie, ale napisaną teraz, po tym, gdy już zdobył doświadczenie przy tworzeniu pierwszej. A że „Wszyscy patrzyli, nikt nie widział” rozpoczyna serię, mam na to spore nadzieje. Przyznam jednak, że życzyłabym sobie, aby nie były to teksty bezpośrednio ze sobą związane: choćbym chciała to do tych postaci nie przywiązałam się wcale i zapewne za jakiś czas będę pamiętała jedynie klimat tego świata, a nie jego bohaterów.


* * *

- Poza tym - zagadnął znowu Nino - nie wiem, coście są tacy naburmuszeni. Prawda, może nie wszystko poszło, jak zaplanowaliśmy, ale przynajmniej była pierwszorzędna awantura! Zupełnie jak wtedy, kiedy zawalił się ten burdel w Salinie, pamiętacie?
- Nino - westchnął ciężko Petr - on się nie zawalił. Rozpieprzyłeś belki podporowe głową ochroniarza.
Fragment „Wszyscy patrzyli, nikt nie widział” Tomasza Marchewki


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

13 komentarzy:

  1. Nie sądzę, aby to była książka dla mnie :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czuję się przekonana do sięgnięcia po tą pozycję. :) Myślę, że książka szybko by mi się nie spodobała i prawie od razu odłożyłabym ją. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś w stylu Grimm? Ja to chcę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja jestem jedną z tych osób, którym książka w ogóle się nie podobała. :) Najbardziej drażniło mnie to skakanie w czasach, brak jakiś konkretnych bohaterów no i... właśnie nie wiadomo było, co tam się w ogóle działo. Po dalsze tomy sięgać nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś już czytałam książki napisane przez scenarzystę gier i to takich, których fabuła naprawdę mi się podobała, ale również w tym przypadku okazało się, że z napisaniem książki już nie poradzili sobie tak dobrze ;) Jednak scenopisarstwo i powieściopisarstwo to zupełnie różne światy. Przyznam, że opis tej książki nawet mnie zaintrygował, ale to chyba jednak nie moje klimaty. Może kiedyś dam jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wielką ochotę na tę książkę. Już sam tytuł bardzo mnie zaintrygował, a po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że to coś co muszę mieć. Nie zrażam się ze względu na niedopracowaną fabułę i bohaterów, bo myślę, że klimat tej książki i świat bandziorów może mi wynagrodzić niedociągnięcia.
    Pozdrawiam ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet klimatu nie poczułam, może za bardzo denerwowała mnie cała reszta. Nie mam dużych nadziei co do kontynuacji. Jeszcze jeden tom pewnie przeczytam, ale nie nastawiam się, że będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie zaintrygowała, bo gry karciane bywają mocno niebezpieczne. Jeżeli jest ten pokerowy klimat to może być ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że bohaterowie nie są ciekawi, ale sam klimat wydaje się być intrygujący... Może kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś szczególnie mnie do tej książki nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka chyba nie w moim guście ale bardzo fajne karty :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dla mnie, ale super, że Tobie się podobało. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że ta książka pewnie mi się nie spodoba, chociaż ten motyw gier karcianych mnie nieco do niej przyciąga. ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony