sobota, 31 marca 2018

Zadra: Przygoda z dobrymi bohaterami


W roku 1819 świat ogarnięty został rewolucją: dzięki odkryciu mocy próżni, etheru, wkroczył w nową epokę. Naukowiec, Maurice Dalmont, w trakcie badań nad nią wplątuje się w zaginięcie pewnego starszego kolegi po fachu. Jednocześnie ukochany jej siostry, polski wojskowy Stanisław Tyc zostaje wysłany na front, odkrywając magiczne tajemnice wroga.

Tytuł: Zadra
Tytuł serii: Świat Etheru
Numer tomu: 1
Autor: Krzysztof Piskorski
Liczba stron: 696
Gatunek: steampunk, alternatywna historia, fantasy
Wydanie: Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018

„Zadra” została wydana po raz pierwszy w dwóch tomach przez nieistniejącą już Agencję Wydawniczą Runa w 2008 roku. Teraz zaś Wydawnictwo Literackie zdecydowało się na nie byle jakie wznowienie powieści: nie tylko pojawiła się w jednym tomie, w przepięknej okładce, ale również została poprawiona przez samego autora. Gdy tylko dowiedziałam się, że to będzie miało miejsce, natychmiast uznałam, że książka znajdzie się u mnie: w końcu moje dwa dotychczasowe spotkania z Krzysztofem Piskorskim były bardzo udane. Muszę też przyznać, że to trzecie również dostarczyło mi sporej dawki rozrywki.
No bo właśnie... „Zadra” to książka przede wszystkim rozrywkowa, osadzona w ciekawym świecie. Z resztą, w tym samym, w którym działa się akcja nagrodzonej Zajdlem powieści „Czterdzieści i cztery”. Niestety, miałam wrażenie, że o ile tamta powieść bardzo dobrze wyjaśniała to, jak działa uniwersum i to, jakimi prawami się rządzi to w „Zadrze” wszystko zdaje się być mniej konkretne. Wprawdzie dzięki temu wszystko jest bardziej tajemnicze, ale jednocześnie mam wrażenie, że może powodować gubienie się w trakcie lektury. Niemniej, to właściwie mój jedyny większy zarzut do lektury, bo... to jest po prostu książka, którą dobrze się czyta.
Bardzo lubię styl Piskorskiego: jest bardzo sympatyczny i ma w sobie coś ciepłego, dzięki czemu losy bohaterów obserwuje się z przyjemnością. Jednocześnie nie jest w żadnym razie infantylny, co czasem spotyka osoby, które pisząc „próbują” w ten sposób grać na emocjach czytelnika. Piskorski po prostu nie stara się tego robić na siłę: on po prostu w ten sposób tworzy.
Główni bohaterowie zaś to trzy kompletnie inne od siebie postacie, których chyba nie da się nie lubić. Najbardziej obszerny wątek dotyczy naszego naukowca, Maurice’a. Człowieka nieco szalonego, z kompleksami, jednocześnie dość naiwnego i czasem lekkomyślnego, który jednak troszczy się o najbliższych i gdy trzeba wykazuje się odwagą. To naprawdę dobra mieszanka cech, która daje nam bohatera, z którym do pewnego stopnia możemy się utożsamiać i któremu chcemy kibicować. Zwłaszcza, że to on rozwiązuje główną, zabarwioną kryminalnie zagadkę w całej fabule.
Najmniejszy wątek dostała siostra Mauruce’a, Natalie, która przez większość czasu w gruncie rzeczy jest zakochaną dziewczyną, która przez wyjazd ukochanego na wojnę jest w rozsypce. Jednocześnie jednak, gdy trzeba, potrafi pokazać charakter: jest w stanie zarówno przyznać się do winy, jak i ryzykować życie, byleby tylko postawić na swoim.
Najbardziej „przyziemnym” bohaterem jest Stanisław: przedstawiciel sprawy polskiej w całym tym zamieszaniu. O ile Natalie i Maurice często żyją z głowami w chmurach o tyle on twardo stoi na ziemi. To człowiek z przejściami i doświadczeniem, którego wojenne perypetie obserwuje się naprawdę dobrze. Zwłaszcza, że często dostajemy do czytania jego listy w narracji pierwszoosobowej, które kieruje do swojej ukochanej.
Wydaje mi się, że to właśnie bohaterami ta powieść stoi: gdyby nie byli interesujący i gdyby nie chciało się śledzić ich losów to... w gruncie rzeczy byłaby to kolejna, dość już typowa mieszanka powieści przygodowej, z wątkiem śledczym i wojennym, w której musimy odkryć jaką tajemnicę. Niemniej, całość poprowadzona jest dość zgrabnie i płynnie, chociaż cały czas ubolewam nad tym, że jednak świat przedstawiony lepiej wypadał w „Czterdzieści i cztery”, niż w tej powieści.
Muszę poruszyć jeszcze chyba kwestie kolejności czytania książek z tej „serii”. Gdy w 2016 Wydawnictwo Literackie wydało „Czterdzieści i cztery” książka była promowana jako zupełnie odrębny twór; coś, co częścią serii nie jest. Dopiero przy wznowieniu „Zadry” pojawił się na Lubimy Czytać cykl „Świat Etheru”, w którym ta powieść jest pierwszą, a „Czterdzieści i cztery” drugą. I słusznie, bo i uniwersum jest to samo, i chronologia się zgadza. Jednak w tym przypadku nie ma się co do końca sugerować tymi cyferkami: to dwie, zupełnie odrębne historie, które swobodnie można czytać osobno.
Naprawdę bardzo się cieszę, że powstało wznowienie „Zadry”, a już szczególną radością napawa mnie fakt, że mamy wszystko w jednym tomie: niespełna siedemset stron przygody to dla mnie wręcz idealna długość na to, by jednocześnie zżyć się ze światem przedstawionym i przy okazji nie zmęczyć się całokształtem. „Zadra” to naprawdę przyjemna powieść fantasy, przy której można się bardzo dobrze bawić.  

* * *

Dalmont otarł pot z karku, w myślach przeżywając własną egzekucję. Najpewniej go zetną; bezbolesna i czysta śmierć, jeśli wierzyć pismom doktora Guillotine’a. Ale Maurice wiedział, że istniały też inne badania — prywatne dochodzenie pewnego paryskiego kata, który prosił skazańców, by po dekapitacji dawali mu znaki mruganiem tak długo, jak tylko zachowają świadomość.
Wielu mrugało pół minuty.
Jak to jest poczuć upiorną lekkość, gdy ciało, które się czuło przez całe życie, zostaje oddzielone lodowatym ostrzem gilotyny? Jak to jest potoczyć się po brudnych deskach, bryzgając krwią z rozerwanych tętnic, i patrzyć szklącym się wzrokiem w nienawistne gęby miejskiej biedoty i pijanych gapiów? Jak to jest krzyczeć, gdy gardło ma się rozpołowione, a struny głosowe trzepoczą, pozbawione punktów zaczepienia?

Fragment „Zadry” Krzysztofa Piskorskiego



Za możliwość zapoznania się z książką dziękują Wydawnictwu Literackie!

15 komentarzy:

  1. A moim zdaniem, własnie w Zadrze świat się prezentuje lepiej - zwłaszcza "drugi" świat. Miałem nadzieję, że Piskorski napisze coś z akcją umieszczoną właśnie w tym drugim świecie, ale chyba "Czterdzieści i cztery" to przekreśliło (autor poszedł za Pratchettem i Baxterem i namnożył światów).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, może to trochę zależy od tego, co to szuka. W "Czterdzieści i cztery" masz wiele światów, ale jednocześnie miałam wrażenie, że sama moc etheru jest bardziej rozbudowana: niby w tym tomie mamy naukowców od niej, ale to tam wszystko było jaśniejsze. Niemniej, fakt - tu więcej czasu spędzamy w "drugim" świecie.

      Usuń
  2. Ja tooo chcę... a nie mam już ani miejsca, ani czasu, ani pieniędzy... jak tu żyć?! Chyba przestane odwiedzać blogi książkowe, strony wydawnictw i instagramy. Może wtedy powstrzymam się przed przygarnianiem kolejnych pozycji.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to tak nie działa :D Musiałbyś chyba zdarzyć się w mysiej dziurze na końcu świata ;)

      Usuń
  3. Jgfxr5hbnoylgfbjhg8gfdhhgcgghhjnnnmm
    Mkiinknmlmnmmjjutxddv gg gg King.bbbbv7cubxkbcnnv

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam ale czytałam i zostawiłam telefon na stole po czym moja 4 latka się do niego dobrała i zostawiłam Ci komentarz ;) Chyba jej się podobało :D Świąteczne buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... skłamałabym, mówiąc, że sama nie robiłam podobnie :D Bo przecież podkradanie telefonu i wysyłanie SMSów losowym ludziom (bo wtedy komentarzy raczej nie było xD)jest takie fajne xD Wesołych :)

      Usuń
  5. Nie wiem dlaczego nie znam jeszcze tego autora. Ciekawi bohaterowie to według mnie bardzo duży plus książki, dlatego chętnie przeczytam tę pozycję i zapoznam się z ich losami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ubolewam nad tym, że Piskorskiego w sumie mało kto zna, a to naprawdę niezły pisarz ;)

      Usuń
  6. Jejku, na Twoim blogu zawsze znajduję książki, o których wcześniej wcale nie słyszałam... Ale ta mnie zaciekawiła, zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kompletnie nie moja bajka, ale zachęcająca recenzja. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie również ta książka bardzo zaciekawiła, że aż mam ochotę zaraz po nią sięgnąć, szkoda tylko że to na razie u mnie niemożliwe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda aż tak bardzo mnie do tej książki nie ciągnie, ale może kiedyś po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony