Stary
szaman z jednego z jakuckich rodów odchodzi do zaświatów, zawołany przez duchy
swoich przodków. Jego następca, młody Ergis, nie jest wcale zachwycony rolą,
jaka została mu przypisana. Gdy jednak ujawniają się jego moce, odkrywa, że z
tym drugim światem coś jest nie tak... Razem z przyjaciółmi, którzy staną mu na
drodze, próbuje odkryć co.
Maja
Lidia Kossakowska uwielbia szamanizm i wszelakie mitologie. „Ruda sfora”
doskonale to potwierdza: pisarka sięgnęła do świata syberyjskich mitów i
postanowiła stworzyć na ich bazie swoją własną opowieść.
Jednak
o ile jej „Takeshi”, czy „Zastępy anielskie” to książki lekkie, ale kierowane
raczej dla starszego czytelnika, tak „Ruda sfora” wypada bardzo młodzieżowo. Przede
wszystkim nasz główny bohater, Ergis, ma czternaście lat, co już sprawia, że
trudno traktować go poważnie. Wprawdzie ma dorosłego opiekuna, wojownika Elleja,
który prowadzi go przez całą powieść i pilnuje, by nie stała mu się krzywda,
jednak tu pojawia się kolejna cecha typowa dla książek kierowanych ku młodszym
czytelnikom. Mimo że heros jest zdecydowanie dorosły, wydaje się być co
najwyżej jego starszym bratem. To samo dotyczy innych postaci, które poznajemy
nieco bliżej: jeśli ich główną rolą nie jest wniesienie rozrywki do tekstu, to
zachowują się podobnie jak nasz główny bohater.
Tytuł: Ruda
Sfora
Autor: Maja
Lidia Kossakowska
Liczba stron: 488
Gatunek: fantasy
Wydanie: Fabryka
Słów, Lublin 2014
|
Poza
tym mimo bardzo ciekawego świata przedstawionego, fabuła jest wyjątkowo prosta
i wręcz oklepana: mamy chłopca, który jest wyjątkowy i który jako jedyny ma moc
pokonania zła, dlatego z grupą przyjaciół musi stawić mu czoła. A szkoda... bo
z tego świata mogłoby wyjść coś naprawdę
nietuzinkowego. On sam jest bardzo barwny i ciekawy, zwłaszcza, że o ile
mitologii słowiańskiej, czy greckiej mamy od groma w literaturze, o tyle na
książki traktujące o mitologii syberyjskiej nie tak łatwo już wpaść.
Zdecydowanym
atutem tej powieści jest jej zakończenie: choć po części się go domyśliłam to
zdecydowanie pokazało, że „Ruda sfora” jako powieść młodzieżowa do książek tego
typu może jeszcze wnieść powiew świeżości. Niestety, to dotyczy tylko książek
kierowanych do nastolatków: dla czytelnika nieco bardziej obytego z literaturą
to będzie co najwyżej ciekawy i miły akcent.
Styl
Kossakowskiej jest lekki, ciepły i dość barwny, co sprawia, że „Rudą sforę”
czyta się szybko i przyjemne. Wprawdzie nie jest to autorka o wybitnym piórze,
ale lubię jej książki za to, że pozwalają czytelnikowi się odprężyć i
jednocześnie zawierają w sobie sporo ciekawych pomysłów, nawet, jeśli nie są w
pełni wykorzystane.
Na
koniec muszę wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy dotyczącej powieści. Mianowicie,
w mitologii syberyjskiej ogromną rolę pełni koń. Dlatego „Ruda sfora” może
okazać się bardzo dobrym wyborem dla osób, które te zwierzęta sobie cenią i
przy okazji lubią fantastykę. Zwłaszcza, że Kossakowska także zdaje się za nimi
przepadać i zwierzęta zarówno w tej, jak i w innych jej książkach, są naprawdę
przyjemnymi i pełnowartościowymi charakterami. Choć nie przeczę: w przypadku „Rudej
sfory” główna postać z kopytami zamiast stóp pełni jednak w sporej mierze rolę
rozrywkową.
Jeśli
szukacie książki młodzieżowej, bez nadmiaru romansu, która będzie dość
kreatywna i ciepła, „Ruda sfora” powinna sprawdzić się Wam doskonale. Będzie
również dobrą odskocznią po ciężkim dniu, która wprowadzi Was w świat
północnych legend. Nie jest to jednak lektura, którą koniecznie i na pewno
trzeba przeczytać, zwłaszcza, że bardzo podobne motywy można znaleźć choćby w „Siewcy
wiatru” tej samej autorki, którą uważam za bardziej uniwersalną, jeśli chodzi o
wiek czytelnika: „Ruda sfora” jest po prostu wyraźnie kierowana dla
nastolatków.
* * *
A teraz powiadają
pewnie, że oszalałem. Ale ja muszę ocalić pamięć. Błysk, iskrę, blady cień
pamięci. Dusze wędrują, dzielą się i znikają. Rosną niczym kryształy.
Wystarczy, że pozostanie odprysk, drobny jak najmniejsze ziarenko. Nasz świat
został brutalnie napadnięty. Nie przetrwa. Istoty zrodzone daleko stąd z
cierpienia i gniewu, żądzy i podłości, smutku i pragnienia pokonają nas, bo nie
chcą zrozumieć, że wszystko przenika duch życia.
Ostatnio często widzę pozytywne opinie na temat twórczości autorki. Mam nadzieję, że wkrótce przeczytam jakąś jej książkę. ;)
OdpowiedzUsuńJestem kupiona! Lubię takie przygodówki z młodymi bohaterami, zawsze bardzo dobrze mi się to czyta :)
OdpowiedzUsuńDzięki Rudej sforze zakochałam się w twórczości Kossakowskiej. Jak dla mnie autorce udało się bardzo oryginalnie ubrać te oklepane w fantastyce wątki, bo to klasyczna powiesć drogi (jest drużyna, wyruszamy na przygodę) i przyznam, że zakończenie mnie nawet trochę zdruzgotało. A Siewcę już mam na półce :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że powieść drogi mocniej czuć u Kossakowskiej w "Bramach światłości" - tam po prostu bohaterowie wyraźnie mówią o wyprawie. Tutaj owszem, mamy ją, ale nie w aż tak bardzo oczywisty sposób.
UsuńI w Rudej sforze w sUmie jest też takie klasyczne zbieranie drużyny, na szczęście jeszcze mnie takie klasyczne motywy nie znudziły :>
UsuńChodzi mi o to, że tutaj ta wyprawa wychodzi "naturalnie" - ktoś na kogoś wpada i robimy drużynę w ten sposób. Tam przybywa pani archeolog, mówi, że jest coś do ogarnięcia i wszyscy się szykują do drogi :D
UsuńMam w planach "Rudą sforę" od dłuższego czasu. Bardzo lubię "Zastępy Anielskie". Ale zaskoczyłaś mnie tym, że jest to bardziej książka młodzieżowa. Kiedyś pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię Kossakowską i nadal mam przed sobą kilka jej książek. Ta nadal do nich należy. :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za taką tematyką :)
OdpowiedzUsuńChyba nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńTak jak mówisz, raczej dość lekka pozycja i z mocnym nakierowaniem na młodszego odbiorcę - nie zmienia to faktu, że obok cyklu anielskiego jest to moja ulubiona ksiązka Kossakowskiej. Żadne późniejsze już tak do mnie nie trafiły. No i ta mitologia jakucka - nie znam żadnej innej powieści w tych klimatach, co też było miłą odskocznią.
OdpowiedzUsuńTeż polecam :) Choć dla mnie była ciut cięższa w odbiorze niż Zastępy Anielskie :D
OdpowiedzUsuń