wtorek, 6 grudnia 2016

Biblioteczka: Studencki regał


Studia wymagają pewnych zmian, także tych książkowych. Większość z moich egzemplarzy została u mnie w domu, który obecnie znajduje się około 600 kilometrów ode mnie, także po prostu nie mam do nich dostępu. Niemniej, trochę rzeczy na swojej studenckiej półce mam i dziś chce Wam je przedstawić.
Zacznijmy od tego, że skład tej biblioteczki jest dość zmienny: większość egzemplarzy nie jest moja – należy do mojego współlokatora – i gdy już je przeczytam wraca do niego do domu, poza tym za dużo by się tu nie zmieściło. Ale zobaczymy, może coś z tego Was zainteresuje. Od razu uprzedzam, że większość z tych pozycji będzie pojawiało się na blogu w formie recenzji ;) Z resztą, już jedną z książek, którą przeczytałam będąc tu – Futu.re – już Wam przedstawiałam. Ale dobra, do rzeczy!



Stosik, który widzicie powyżej to literatura naukowa mojego współlokatora, którą ja też mam zamiar czytać. Ba! Już zaczęłam! Recenzja Faktów i mitów w ekonomii pojawi się za jakiś czas na blogu, Ekonomia w jednej lekcji jest tu już od jakiegoś czasu. Mam też już za sobą Kalkulacje ekonomiczną w socjalizmie, jednak tu recenzje sobie odpuściłam. To bardzo krótka praca i po prostu nie sądzę, by było po co o niej szczerzej pytać. Ale jeśli jesteście zainteresowani tematem polecam sięgnąć. Krótkie to i proste, a porusza ciekawą kwestię.
Pozostałe pozycie możecie sobie sprawdzić, jednak liczę, że za jakiś czas sama Wam je przybliżę.


Pozwólcie, że teraz część naukowych pozycji pominę i przedstawię Wam tylko te, które mnie interesują.
Na początku po lewej stoi Diuna Herberta, którą mam oczywiście zamiar przeczytać. Uwielbiam tę okładkę i to wydanie – książka jest przepiękna. Trochę w cieniu, trzecia od lewej stoi książka Jane Austin, Rozważna i romantyczna, którą w chwili pisania postu właśnie czytam i jak na razie wydaje się całkiem OK. Następnie stoją sławne Tunele, później jedna książka z serii o inkwizytorze Piekary. Po Piekarze mamy Drogę do zniewolenia oraz Cnotę Egoizmu, której recenzja na blogu jest już od dawna. Następnie genialny podręcznik do socjologii oraz Orwell i jego Rok 1984. Mam go już za sobą i przyznaje, było warto po to sięgnąć :)
Po Orwellu trzy stare, trudno dostępne książeczki – trylogia Orkowie. Następnie Morze Potworów, które mam już za sobą (recenzja będzie w... styczniu). Pomiędzy nim, a Przenajświętszą Piekary (też już za mną :D) stoi Kapitalizm Rand, który jak najbardziej chce przeczytać.


Następnie na półce stoi książka, którą wygrałam w konkursie u Klaudii Malik (zobacz bloga), czyli Ballada o przestępcach. Bardzo chce się za nią zabrać, ale... ale... jak widzicie, sporo u mnie nieprzeczytanych rzeczy i po prostu nie wiem, w co mam włożyć obecnie ręce :c Niemniej, z wygranej jestem zadowolona i mam nadzieję ją jak najszybciej przeczytać ;) Po tej małej perełce mamy Wstęp do badań politologicznych oraz Krew i stal za które też nie mogę się zabrać...
Futu.re już poznaliście bliżej post wcześniej, a po nim stoi Cienioryt, który nie potrafi doczekać się na swoją kolej. Z resztą, tak samo jak Obóz Świętych <3 Oj, nienawidzę mieć tak dużo nieprzeczytanych rzeczy na półce!
Dwie ostatnie pozycje to Sześć światów Hain, które cały czas męczę i nie potrafię zmęczyć oraz Świat Lodu i Ognia, czyli książka nie do czytania, a do oglądania :D Jest prześliczna, naprawdę :D

To byłoby na tyle... jak widzicie kolekcja, którą mam przy sobie nieco się skurczyła, ale w końcu gdy wracam do domu na półce czeka na mnie więcej pozycji :) A tu przynajmniej większość jest jeszcze nieprzeczytana. Macie już niektóre z tych książek za sobą? Co polecalibyście czytać mi na już, a z czym mam czekać?


18 komentarzy:

  1. Zdecydowanie warto pogłębiać swoją wiedzę - nawet jeśli to nie nasza tematyka :) więc chętnie oczytam o ekonomii, z którą nie mam styczności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też zawsze przeżywałam to, że na studiach byłam pozbawiona moich książek, mimo iż kilkadziesiąt różnych pozycji i tak było ze mną stale. ;) teraz też mi się w mieszkaniu nie mieszczą wszystkie, więc część dalej siedzi w mieszkaniu u rodziców i tęsknię za nimi bardzo. ;<
    a tych Twoich nie znam, bo w sumie zupełnie nie są to moje klimaty. ;) ale "sześć światów..." chcę przeczytać, więc może kiedyś się uda. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to miałby być początek przygody z SF to osobiście nie polecam ;) Już lepiej od "Ziemiomorza" zacząć.

      Usuń
  3. Studenckie książki zazwyczaj chowałam do szafki, bo mnie raziły w oczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu typowo studenckich nie ma ;) Może 2-3 pozycje z tych zostały kupione "bo trzeba mieć na studia".

      Usuń
  4. mam podobny problem, chociaż troszkę mniejszą odległość. część książek tu, część tam. polecam Krew i stal :) te książki z ekonomii mam w planach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem już po "Krwi i stali" i muszę przyznać, że trochę się na niej zawiodłam :c Ale o tym będzie na blogu pod koniec stycznia, jeśli mnie pamięć nie myli.

      Usuń
  5. Niestety nie czytałam żadnej z z tych książek. W przyszłości czekają mnie studia i zastanawiam się jak to będzie jak zostawię moje książki w domu, kilkaset kilometrów od siebie.
    http://take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak byłam na studiach to nie miałam stoliczka na książkę przy tapczanie i w sumie po prostu go z książek "zbudowałam". I tak mój "studencki regał" wyglądał, bo za dużo innych gratów miałam :).

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie studenckimi książkami były przede wszystkim różne niemieckie tomiska ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam serię "Tunele" i serdecznie Ci ją polecam jeśli jeszcze nie czytałaś. ;)

    Buziaki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Też chciałabym mieć taką półkę, narazie powoli zbieram swoją kolekcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U siebie w domu mam kilkukrotnie więcej książek... XD

      Usuń
  10. A ja w mieszkaniu studenckim niestety nie mam żadnej biblioteczki, więc jestem zmuszona do rozłąki z książkami, ale zabieram zawsze ze sobą to, co danego tygodnia mam czytać, więc tak na bieżąco wymieniam stosik. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Znałam ból studenckiej biblioteczki. U mnie plus byłtaki że dom rodzinny był oddalony o 50 kilometrów, rodzice często bywali w Lublinie w jakiś sprawach więc i mi coś podrzucili, a że jeździłam samochodem wtedy narzeczonego do domu i z powrotem to zawsze coś więcej upchnęłam. Gorzej gdy przyszło się wyprowadzić i znieść kartony po schodach z 10 piętra, bo popsuła się winda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jak nawet przyjdzie mi się wyprowadzić na stałe, to pół mojej biblioteczki zostanie w domu... Nie sądzę, bym w ewentualnym mieszkaniu miała na tyle miejsca, by je wszystkie zabrać

      Usuń
  12. Czytałam jedynie Morze potworów, ale chciałabym poznać te przesławetne Tunele :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Planuję Tunele i Ja, inkwizytor :P
    Morze potworów za to za mną :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony