Choć już od dłuższego czasu na blogu
niewiele się dzieje (te czasy, gdy co trzeci post wrzucałam coś innego, niż
recenzja!) to uznałam, że dziś przygotuje dla Was coś nieco innego, mianowicie
– zestawienie książek i tytułów okołofantastycznych, które traktują o
fantastyce w sposób krytyczny, recenzencki, popularnonaukowy, naukowy itd.
Dlaczego? Za mną są już dwie prace dyplomowe, obydwie traktujące o fantastyce,
mianowicie:
·
Wstęp do
monografii miesięcznika „Fantastyka” 1982-1989 (licencjat)
·
Redaktor
fantastyczny Maciej Parowski. Próba monografii (magister)
Jak więc możecie się pewnie domyślić
trochę tych książek zebrałam. Nie mam oczywiście wszystkiego, co można znaleźć
na rynku, a większość krąży mimo wszystko wokół Macieja Parowskiego, bo
redaktor był głównym ludzkim bohaterem obydwu prac (bazą do licencjatu był
wywiad z nim), ale być może akurat zabłądzi tu jakaś dusza, która też chce
napisać jakąś pracę/artykuł naukowy na temat związany z fantastyką i po prostu
jej się to przyda (albo po prostu chce się dedukować, czemu nie). Sama dobrze
pamiętam, jak błądziłam na samym początku i tak naprawdę nie miałam pojęcia, za
co się zabrać.
W tym zestawieniu pomijam prasę i
skupiam się tylko na książkach, które przeczytałam w całości i/lub zapoznałam
się z nimi na tyle, aby móc wyrazić się na ich temat, bo jak pewnie część z Was
się orientuje – przygotowując takie prace nie zawsze trzeba lub jest się w
stanie przeczytać książkę od deski do deski. Ponadto spis dotyczy tylko tych pozycji, które mam W PAPIERZE.
Zaczynam od książek Parowskiego (ułożone
losowo), potem pozostałe, a na końcu – te, które mam, ale nie czytałam na tyle
dokładnie, by wypowiedzieć się w pełni.
„Czas fantastyki”, Maciej
Parowski
Powiedziałabym, że ten
tytuł to prawdziwe kompendium wiedzy na temat polskiej fantastyki z lat 70. i
(głównie) 80. XX wieku, ale przy tym wymaga już pewnego obeznania, aby naprawdę
z tej pozycji czerpać. Niemniej, moim zdaniem dla osób, które chcą omawiać
fandom i kierunki w polskiej twórczości fantastycznej jest to lektura
obowiązkowa. Tak naprawdę to zbiór różnorodnych artykułów Parowskiego, w tym jego
recenzji. Nie znajdziecie tu jasnych definicji, ale kto się w tę książkę
zagłębi, na pewno znajdzie w niej sporo materiałów, które można wykorzystać.
„Małpy Pana Boga. Słowa”,
Maciej Parowski
Kontynuacja „Czasu
fantastyki”, zwierająca tak jak część pierwsza różnorodne artykuły Parowskiego.
W tym też znajdziecie w niej polemiki z polskimi twórcami (przekładając na współczesne:
DRAMY). Te mogą nie być w pełni jasne, jeśli człowiek nie wgłębi się trochę w
historie polskiego fandomu i sięgnie po książkę z zaskoczenia, ale ponownie –
po wczytaniu się można wyciągnąć z niej masę cudownych treści do każdej pracy
traktującej o fantastyce.
„Wasz cyrk, moje małpy.
Chronologiczny alfabet moich autrów”, t. 1-2, Maciej Parowski
Książki Parowskiego
naprawdę mają do siebie to, że nie są podręcznikami, a jakimś zbiorem różnych
treści i tu jest właściwie podobnie. Mamy tu trochę artykułów autora, czy
jakieś wywiady, zebrane i wrzucone w książki nieco „losowo”, ale taki jest już
urok krytycznej działalności tego redaktora i pisarza (trzeba przywyknąć). Lwia
część to jednak wspomnienia (a nie czyste biografie!) pisarzy, którzy z
Parowskim współpracowali. Dobra rzeczy do wyłuskiwania ciekawostek i tworzenia
przypisów, nieco gorsza, jeśli szukacie typowego podręcznika na dany temat.
Tu mała uwaga –
Parowski zmarł przed zakończeniem tej pracy, dlatego niektóre opisy zostały
uzupełnione przed wydawcę (ten zaś starał się cytować autora tam, gdzie tylko
się dało).
„Historia i fantastyka”, Sapkowski i
Bereś
Spotkali się dwaj panowie i sobie
pogadali – tak bym mogła tę książkę streścić. Przyznaję, że czytałam ją już
dość dawno i nawet nie próbowałam jej wykorzystać do pracy magisterskiej. Ten
tytuł to wywiad-rzeka, z którego można wyłuskać kilka wartościowych cytatów,
jeśli piszecie o fantastyce ogólnie, ale zapewniam, że są na rynku dużo lepsze
źródła rzetelnej wiedzy na temat gatunku. Weźcie pod uwagę, że Andrzej
Sapkowski to pisarz, nie literaturoznawca, dlatego osobiście nie traktowałabym
jego definicji jako prawdę objawioną, raczej jako pewną dywagacje na temat.
Na pewno ten tytuł przyda się jednak
tym, którzy chcą badać samą postać Sapkowskiego i/lub dzieła literackie. Wtedy
warto w to zainwestować z przyczyn dość oczywistych.
„Leksykon polskiej literatury
fantastycznonaukowej”, Andrzej Niewiadomski, Antoni Smuszkiewicz
To pozycja z 1990 roku, a więc już „nieco”
zdezaktualizowana. Ponadto spora część tej książki jest dostępna w formie „przepisanej”
w sieci. Jednakże pisząc pracę bardziej naukową nie można przecież korzystać z
Wikipedii i w gruncie rzeczy dlatego ten tytuł do mnie trafił. Przydatna nie
tyle po to, by czerpać z niej wiedzę, a po to, by po prostu podeprzeć się
ładnym źródłem. Z przyczyn oczywistych nada się tylko do badań, które obejmują
czasy sprzed 1990. Mi dzięki niej udało się do pracy dodać chyba jeden czy dwa
elementy. Z przyczyn oczywistych nie czytałam całości. Czytanie encyklopedii od
deski do deski nie stanowi mojej pasji.
„Historie fandomowe”, Tomasz Pindel
O tym reportażu nawet była tu już
recenzja. Na pewno ta książka będzie dobrym podłożem do rozpoczęcia riserczu na
temat polskiego fandomu. Jest przystępna i całkiem sprawnie wykłada o naszych
początkach, choć temat współczesny porusza już w sposób znacznie gorszy. Ale na
pewno otworzy drogę do dalszych poszukiwań, sprawi, że inne lektury będą
łatwiejsze do zrozumienia i „sprzeda” trochę ciekawostek, które przecież w
takich pracach potrafią się przydać.
„Ilustrowany słownik terminów
literackich”, praca zbiorowa
Nie jest to książka scricte o fantastyce
jako takiej, ale to pięknie wydana rzecz, która moim zdaniem po prostu się
przyda. Przede wszystkim definiuje w konkretny sposób gatunek, a to niezmiernie
ważne, jeśli macie taki podrozdział w swojej pracy. Nie czytałam jej w całości,
ale fragment, który miał być mi przydatny naprawdę był przydatny.
„Leksykon fantastyki”, Karolina
Haka-Makowska, Marta Makowiecka, Małgorzata Węgrzecka
To chyba najmniej przydatna książka,
jaką miałam w rękach. Zawiera definicje różnych terminów związanych z
fantastyką, np. różdżka, Dzwoneczek, drow, Drużyna Pierścienia. Co prawda może
się przydać właśnie po to, aby mieć przypis, gdy wyjaśniacie jakiś termin, ale
mi nie udało jej się w ten sposób wykorzystać i właściwie jest dla mnie nieco
zbędna. Większość z definicji znajdziecie w artykułach znajdujących się w
sieci, albo po prostu nie będziecie musieli w ich przypadku w ogóle przypisu
podawać, więc niby cieszę się, że ją mam, ale jednocześnie – dla mnie to
kompletnie nieprzydatny (choć nieco śmieszny) gadżet.
„Fanzin SF”, Artur Nowak
Nie wiedzieć czemu, żywię do tej książki
naprawdę pozytywne emocje. Autor w przyjemny sposób wykłada początek fandomu
amerykańskiego i polskiego, co oczywiście jest związane z początkami gatunku,
więc jeśli tego potrzebujecie to po prostu bierzcie. Główna część, czyli
związana z fanzinem przydała mi się jak na razie mniej, ale jestem przekonana,
że kiedyś do tego wrócę.
„Wiedźmin. Historia fenomenu”, Adam
Flamma
Jeśli piszecie o polskiej fantastyce to
niemal na pewno prędzej czy później będziecie wspominać o twórczości Andrzeja
Sapkowskiego, a ta książka to absolutnie złote opracowanie wszystkiego, co jest
z nim związane. Od książki, przez wszystkie adaptacje. Wewnątrz jest masa treści,
w tym wywiady z twórcami. Na dodatek to po prostu pięknie wydana książka,
dlatego ja po prostu zawsze ją polecam.
„Kobieca proza science fiction w Polsce”,
Maria Głowacka
Im dłużej o niej myślę, tym mniej
merytoryczna mi się wydaje, ale skłamałabym mówiąc, że mi się ten tytuł do
pracy nie przydał – bo przydał się bardzo. To skrajnie feministyczne (wręcz –
toksycznie feministyczne) spojrzenie na polską fantastykę. Rzecz o tyle
przydatna, że można z książką polemizować bądź wykorzystać ją w celu pokazania
innej perspektywy, bo jednak podejście Głowackiej jest dość… kontrowersyjne?
Lepszego słowa chyba nie mam.
W każdym razie, na pewno przyda się osobom,
które w pracy będą analizować np. polskie pisarki (nie tylko fantastyczne), czy
działanie fandomu albo innych mniejszych społeczności.
Książki, które mam, ale znam tylko
fragmenty:
· „Co to jest fantastyka
naukowa”, Julij Kagartlicki – wydana u nas w latach 70. niewielka książeczka,
tratkująca o gatunku. To co czytałam, było całkiem przydatne (robiłam z niej
pojedyncze przypisy), ostatnie strony wielbiące Manifest Komunistyczny
wzbudziły z kolei śmiech przez łzy, ale generalnie muszę jeszcze ten tytuł
sprawdzić.
· „Nie tylko Lem.
Fantastyka współczesna”, red. Maciej Wróblewski – zbiór różnych szkiców na
temat fantastyki. Czytałam fragmentami. Rzecz ciekawa, ale nie wniosła mi zbyt
wiele do prac. Niemniej, tu może wiele zależeć od konkretnego tematu.
· „Spór o SF”,
praca zbiorowa – sięgnęłam po ten tytuł głównie po to, by znaleźć sobie przypis
do tekstu Umberta Eco i móc spokojnie przeczytać ten fragment. Nie znam jej
ponad to, ale jestem przekonana, że gdybym miała więcej czasu to na pewno wyciągnęłabym
z niej jeszcze wiele fajnych rzeczy do mojej pracy magisterskiej. Dlatego
pewnie się jeszcze zapoznam z nią bliżej.
· „W cieniu
Białego Drzewa”, Tomasz Z. Majkowski – to z tej książki brałam w sporej mierze
moje „bazowe” definicje gatunku, aby następnie je rozwijać, przekształcać i doprecyzowywać.
Nie wgłębiłam się jednak w część główną. Praca wydaje się jednak kompetentna i
jeśli poruszacie gdzieś temat J. R. R. Tolkiena to kompletny must have!
I tak zatacza się pewne koło. Gdy
przygotowywałam się do matury, publikowałam tu posty o motywach literackich,
które można było wykorzystać w pracy maturalnej, a teraz zrobiłam rozpiskę z
tego, z czego korzystałam przy pracy magisterskiej. A przecież Drewniany Most
ledwo startował. W każdym razie, na tę chwilę moja „naukowa” przygoda z
fantastyką się skończyła, przynajmniej tymczasowo (broniłam się ledwo 19
listopada – miałam całkiem „zabawne” przygody). Może zechce mi się zrobić
doktorat i może mnie na taki przyjmą, wtedy pewnie będę kontynuować „badania”,
a na razie – wracam do bycia zwykłym czytelnikiem-amatorem. No może trochę
bardziej marudnym, niż przed tą całą przygodą czytelnikiem-amatorem (jakbym
przed nie była naczelnym narzekaczem na książki >.<).
Jeśli macie jakieś ciekawe tytuły, które
ZNACIE i które komuś mogą się przydać – dajcie znać poniżej.