czwartek, 30 czerwca 2016

Chłopcy: Nibylandia Orginal

Chłopcy w końcu zawitali na mojej półce, jak więc mogłabym się za nich nie zabrać? <3 Oto moje już kolejne spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka. Muszę przyznać, że cała seria razem wygląda świetnie: mam na nie osobne pudełko, idealnie dopasowane do wymiarów książek, dzięki czemu nie ma szans, aby jakaś gdzieś się zapodziała, lub zgubiła.
Okładka, którą widzicie poniżej pochodzi ze starszego wydania tej historii - na mojej skrzydełka wróżki są różowe, a po lewej stronie siodzi jeszcze czarny kot :D
Tytuł: Chłopcy
Tytuł serii:  Chłopcy
Numer tomu: 1
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 360
Gatunek: urban fantasy / zbiór opowiadań

Rykiem silników, hukiem wystrzałów i głośnym: BANGARANG! – tak zwiastują swoje przybycie Zagubieni Chłopcy, najbardziej niezwykły gang motocyklowy na świecie. Niegdyś wierni towarzysze Piotrusia Pana, dziś odziane w skórzane kurtki zakapiory pod wodzą zabójczo seksownej Dzwoneczek. Zrobią wszystko, by przetrwać… i dobrze się przy tym bawić. Bez względu na cenę.
(lubimyczytać.pl)

Wyjątkowo opisu książki nie stworzyłam sama, bo... wydaje mi się, że ten okładkowy doskonale oddaje całokształt zbioru opowiadań. Jak jest u Chłopców? Żartobliwie, brutalnie i niemoralnie, przynajmniej pozornie - bo jeśli zajrzy się nieco głębiej, książka odkrywa przed nami swoje drugie, gorzkie dno.
Kto przepada za Ćwiekiem, w tej historii po prostu nie może się nie odnaleźć. Autor świetnie nawiązuje do bajki o Piotrusiu Panu, robiąc z niej historię dla dorosłych. Jest bezpośredni, w pewnym sensie: prosty, ale przy tym z tak irracjonalnym podejściem do opowiadań, że w niektórych przypadkach trudno było mi uwierzyć, aby ktokolwiek na taki pomysł mógł wpaść. Co, rzecz jasna, jest dużą zaletą tej historii, nie wadą :)
Przy Kłamcy towarzyszyły mi trochę mieszane uczucia. Grimm City zaś ukazywało zdecydowanie wyższy, dojrzalszy poziom twórczości. Nic dziwnego, w końcu sam autor również dorósł i nabrał doświadczenia. Chłopcy zaś są... gdzieś tam pomiędzy. Są lepsi od Kłamcy, zdecydowanie, ale ciągle mają w sobie sporo młodzieńczego szaleństwa. Brakuje im powagi, chwilami nawet - większego sensu. Ale... to właśnie sprawia, że ten zbiór opowiadań czyta się tak lekko i tak przyjemnie, że czasami na prawdę nie można się przy nim nie uśmiechnąć.
Bohaterowie wykreowani są na prawdę nieźle, mimo, że jest ich całkiem sporo. Kto zna historię o Piotrusiu Panu powinien dobrze wiedzieć, kto będzie tu występował. Poza Dzwoneczkiem, odgrywającej rolę ich matki, mamy Bliźniaków, Milczka, Kędziora, Kruszynę i Stalówę. Wszystkie postacie są brutalne. Wredne. Niemoralne... a przy tym mają w sobie sporo wdzięku, którego po prostu nie da się nie lubić. Dzwoneczek troszczy się o swoich chłopców jak najlepiej potrafi i ma na nich ogromny wpływ. Ba, jest jedyną osobą, której jakkolwiek słuchają. Bliźniacy bezustannie kombinują i wpakowują się i innych w kłopoty. Milczek to dość... uroczy jak na motocyklistę mężczyzna. Kędzior może jest olbrzymem, ale za swoją rodziną stanie murem. Kruszyna? Wielkolud o duszy baranka. Stalówa zaś jako jedyny ma głowę na karku. Wszyscy trzymają się razem tworząc zgraną, choć nieco patologiczną rodzinkę. Oczywiście, przy takiej ilości głównych postaci trudno jest rozważać ich charaktery pod względem psychologicznym, zwłaszcza przy opowiadaniach, ale na pewno nie da się ich nie zauważyć i choć do pewnego stopnia nie polubić.
Jeśli już miałabym szukać na siłę jakiś wad, to chyba powiedziałabym, że tym razem autor nieco przesadził z wulgaryzmami. To znaczy, jestem do nich przyzwyczajona, a fakt, że nasi bohaterowie to członkowie gangu motocyklowego wręcz wymusza rzucanie mięsem gdzie tylko się da... Niemniej, chyba wole nieco bardziej wyważone teksty. W każdym razie, nie odbieram tego bardzo negatywnie. 
Chłopcy to zbiór pozornie bardzo lekkich historii, podszytych jednak czymś mrocznym i gorzkim: mianowicie, początkiem wchodzenia w etap dorastania. Wydaje mi się jednak, że wątek związany właśnie z nim zostanie bardziej rozwinięty w kolejnych tomach. To na prawdę niezłe historie. Jeśli więc tylko lubicie Ćwieka, albo szukacie nieco irracjonalnego oderwania od rzeczywistości, zapraszam do sięgnięcia po nią. Tak samo sprawa ma się z tymi, którzy uwielbiali, lub uwielbiają historię o Piotrusiu Panu. Muszę ją jednak odradzić tym, którzy są bardzo wrażliwi na brzydkie słowa i szukają czegoś subtelnego - bo w takim przypadku praktycznie na pewno Chłopcy nie przypadną Wam do gustu.


1 komentarz:

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony