poniedziałek, 6 czerwca 2016

Siewca Wiatru: Antykreator nadchodzi


Moje już trzecie spotkanie z Zastępami Anielskimi zakończone. W końcu nadrobiłam zaległości po przeczytaniu częsci trzeciej jako pierwszej i jestem z tego powodu jak najbardziej zadowolona. Ale jak wypadła powieść sama w sobie...?
Tytuł: Siewca Wiatru
Tytuł serii: Zastępy Anielskie
Numer tomu: 2
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Liczba stron: 656
Gatunek: angel fantasy

Pan odszedł. W Królestwie nastały niepewne czasy, a jakby tego było mało, ktoś kradnie Księgę Tajemnic Razjela. Zaczyna się bunt, zaczyna się rewolucja... W tym samym czasie Daimon Frey, Anioł Zagłady wpada na Jagnię, istotę mającą obwieścić Koniec Świata.
Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce nadejdzie Antykreator, który już niedługo pochłonie każde żywe i nieżywe stworzenie.

Opis brzmi nieźle. I nic dziwnego, fabuła też jest na prawdę dobra. Mamy dużo Daimona Freya, całkiem sporo bohaterów z opowiadań, Archaniołów, masę akcji i kilka niekoniecznie poważnych scenek, wprowadzających do całości fajny klimat. Czego chcieć więcej od dobrej rozrywkowej historii?
Styl Kossakowskiej jest godny pozazdroszczenia. Prosty, mroczny, ale jednocześnie niepozbawiony kobiecej ręki i kobiecego spoglądania na mężczyzn, co paniom powinno przypaść do gustu. Ale, ale! Nie jest to literatura kobieca, w żadnym wypadku. Panom ta historia powinna spodobać się zdecydowanie bardziej. W końcu mamy wojnę, szlachetne i mniej szlachetne wybory. Męskie przyjaźnie. Dużo męskich przyjaźni. Mimo to, ta kobiecość w tym tomie zdecydowanie gdzieś tam się przebija. W Siewcy mamy przynajmniej trzy dość istotne postacie kobiece, które mają wpływ na dwóch z bohaterów i myślę, że obserwowanie ich będzie dla pań czymś jak najbardziej przyjemnym.
O ile w tomie pierwszym i trzecim Ziemia jako taka odgrywa główną rolę, tak w tym akcja toczy się głównie w Królestwie oraz jako okolicach, zaś na naszej planecie miejsce ma ledwie kilka scenek. Nie skupiamy się wcale na różnicach życia ludzi, a aniołów, co przy tak wielkim wydarzeniu, jakim jest pojawienie się Antykreatora i jego owocu, Siewcy Wiatru, jest zabiegiem dobrym i jak najbardziej zrozumiałym.
Zarówno postacie Skrzydlatych, jak i Głębian są na prawdę ludzkie. Początkowo na to narzekałam - tak, wiem - jednak teraz nie wyobrażam sobie świata wykreowanego przez Kossakowską z aniołami i demonami, które miałyby w sobie więcej boskości, niż sam Bóg. Są potężni, owszem. Mają przewagę nad ludźmi, bo wiedzą, że Pan istnieje. Nie muszą w niego wierzyć. Ale poza tym cechami charakteru nie różnią się od nas, dzięki czemu bez problemu możemy wczuć się w ich wybory.
Co ciekawe, po zakończeniu czytania przeżyłam bardzo przyjemne zaskoczenie. Mianowicie, autorka po epilogu umieściła wyjaśnienie skąd wzięła się jaka postać i nazwa, wyjaśniając, z jakich wierzeń pochodzi i co dodała sama od siebie. To na prawdę ciekawa lekcja, dzięki której można łatwo zapamiętać kilka ciekawostek. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby taka notka pojawiała się przy wszystkich powieściach czerpiących mocno z mitologii, czy jakiś wierzeń.
Siewca Wiatru to bardzo dobry akcyjniak z fajnymi bohaterami i kreatywnymi wyjściami z sytuacji. Warto się z nim zapoznać, wcześniej oczywiście sięgając po tom pierwszy ;)

źródło

14 komentarzy:

  1. Uwielbiam "Siewce Wiatru" <3 Ten literacki "świat" to jak najbardziej moje klimaty! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, zanim to przeczytam to będę musiała sobie dobrze pierwszy tom przypomnieć, chociaż ta forma łamanych opowiadań mnie nieco irytowała :D Z tego, co widzę jednak - ta część powinna być lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym powiedziała, że opowiadania są lepsze właśnie ;)

      Usuń
  3. "[...] Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce nadejdzie Antykreator, który już wkrótce pochłonie każde żywe i nieżywe stworzenie" - dziwnie mi się czyta opis, który zawiera powtórzenie.
    Pierwszy tom to ten zbiór opowiadań "Obrońcy królestwa"? Będąc w Empiku miałam tę książkę w ręce, ale kiedyś koleżanka pożyczyła mi książkę fantasy o jakiejś dziewczynie, która musi wybierać między miłością anioła a demona i nabrałam dystansu do tego typu powieści i odłożyłam na miejsce. Muszę jednak szybko naprawić swój błąd. ;)
    Samą recenzją mnie zaciekawiłaś. Nigdy nie czytałam Kossakowkiej. Bardziej skupiałam się na Rowling, Tolkienie, Christie, Doyle'u i książkach od biologii...
    Lubię, kiedy bohaterowie nie są poddani schematom i - jak napisałaś - znajdują kreatywne wyjście z każdej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz powprawię ;) Nie, pierwszy tom to "Żarna niebios" ;)
      Hmm... schematy zawsze się pojawiają, bo w wielu sytuacjach inaczej się nie da ;) No ale na pewno nie jest to amerykańska literatura, która tylko na nich bazuje zazwyczaj.

      Usuń
  4. Nie jest to mój ulubiony gatunek literacki, jednakże mam wielką słabość do polskich autorów, więc nie ukrywam, że może kiedyś sięgnę również po twórczość owej autorki :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kossakowska to fajna postać ;) ale nie ma się co męczyć jesli nie przepadasz za fantastyką a

      Usuń
  5. Jak dotąd nie miałam okazji zapoznać się z tą serią

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zachęciłaś mnie do tej książki. Anioły, koniec świata... to brzmi naprawdę dobrze ;)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Znajoma uwielbia ten cykl i zmusza mnie do jego przeczytania :D Teraz to już chyba w ogóle nie mam wyjścia. Niemniej jednak - zapowiada się bardzo ciekawie i już się nie mogę doczekać lektury :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie udźwignęłabym tej serii. Zupełnie nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co to za seria, ale wydaje mi się naprawdę bardzo ciekawa.^^
    Pozdrawiam ~ Bacha
    dostatniejstrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie mój klimat ;)

    Zapraszam:
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę poznać, bardzo lubię polskie fantasy, choć to wydaję się trochę mniej swojskie, a bardziej zagraniczne. ;) Widziałam w bibliotece, więc wezmę kiedyś. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony